Kandydatura Marka Magierowskiego na stanowisko ambasadora RP w Stanach Zjednoczonych została pozytywnie zaopiniowana przez sejmową komisję spraw zagranicznych. Jednym z kluczowych zadań polskiej dyplomacji powinno być uświadamianie, jak bardzo Polacy przyczynili się do rozwoju i dobrobytu Stanów Zjednoczonych – uważa Magierowski.
Sejmowa komisja spraw zagranicznych pozytywnie zaopiniowała w środę kandydaturę Marka Magierowskiego na ambasadora RP w Stanach Zjednoczonych. Jego kandydaturę na środowym posiedzeniu komisji przedstawił wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Magierowski ma zastąpić w Waszyngtonie Piotra Wilczka, który stanowisko ambasadora RP w USA objął w listopadzie 2016 roku.
Marcin Przydacz mówił, że Magierowski przez ponad 20 lat pracował jako dziennikarz i publicysta zajmujący się głównie polityką międzynarodową, był wiceministrem spraw zagranicznych i ambasadorem w Izraelu.
Wystąpienie Marka Magierowskiego przed sejmową komisją spraw zagranicznych
Marek Magierowski na wstępie mówił, że jednym z kluczowych zadań polskiej dyplomacji powinno być uświadamianie, jak bardzo Polacy przyczynili się do rozwoju i dobrobytu Stanów Zjednoczonych. Ta rola zdaniem Magierowskiego jest niedoceniana. Według niego, w relacjach z Amerykanami wyzwaniem dla polskiej dyplomacji będzie sprawa de facto zgody na budowę Nord Stream 2. - Musimy przekonywać, że wykorzystanie przez Rosję gazociągu do szantażu nie jest mrzonką - zaznaczył.
Dodał, że w centrum uwagi polskiej ambasady w Waszyngtonie będą też relacje ze środowiskami żydowskimi w USA. Zaznaczył, że te "relacje były, są i wciąż będą nader złożone". - Sprawy związane z historią Holokaustu, restytucją mienia, głównie w kontekście przyjętej niedawno nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego, będą na pewno w centrum uwagi placówki - powiedział Magierowski.
Mówił, że najważniejsze pole współpracy między Polską i USA to sfera militarna - zarówno dwustronna, jak i w ramach NATO. - Stany Zjednoczone pozostają naszym najważniejszym i najbardziej trwałym gwarantem naszego bezpieczeństwa czy też wręcz naszej suwerenności - podkreślił Magierowski.
Przed Magierowskim trudne zadanie odbudowy relacji z USA
Posłowie opozycji oceniali, że przed Magierowskim trudne zadanie odbudowy relacji ze Stanami Zjednoczonymi, bo po wyborze Joe Bidena na prezydenta USA mamy do czynienia z pogorszeniem stosunków dwustronnych. Podnosili też, że kryzys w relacjach z Izraelem odbija się na stosunkach z USA.
Grzegorz Schetyna z Koalicji Obywatelskiej mówił, że opis aktualnej sytuacji w relacjach z USA przedstawiony przez Magierowskiego - "ta fotografia rzeczywistości ma parę rys". Mówił, że obciążeniem dla pracy Magierowskiego będzie chociażby to, jak polskie władze przyjęły zwycięstwo wyborcze Joe Bidena.
Grzegorz Schetyna podkreślał, że przed Magierowskim ogromnie ważna misja i z jej realizacji nowy ambasador będzie szczególnie oceniany. Polityk wyraził nadzieję, że praca Magierowskiego zakończy się sukcesem i uda mu się odbudować relacje po tym, "co złego zdarzyło się w ostatnich miesiącach".
Władysław Teofil Bartoszewski (KP-PSL) mówił, że Magierowski kończy trudną misję na placówce dyplomatycznej w Izrealu, ale ta w USA nie będzie łatwiejsza. Dodał, że Magierowski ma świadomość, że obecne złe stosunki z Izraelem odbijają się na relacjach z USA. Bartoszewski - w kontekście polityki zagranicznej USA - mówi, że wydaje się, iż Biden w Europie stawia na odbudowę relacji z Berlinem.
Źródło: PAP