Sejm zajmie się w środę obywatelskim projektem liberalizującym przepisy dotyczące aborcji. Rzecznik rządu Piotr Mueller ocenił, że "nie ma szans" na dalszy bieg tego projektu. Powiedział, że "to jest zły pomysł" i "niezgodny z konstytucją".
Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu, który do Sejmu wniósł komitet inicjatywy ustawodawczej "Legalna aborcja bez kompromisów", ma się odbyć w środę późnym wieczorem. Propozycja, którą w Sejmie ma prezentować liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart, przewiduje między innymi prawo do legalnej, bezpłatnej aborcji do 12. tygodnia ciąży.
- To jest zły pomysł i jest to pomysł, który jest przede wszystkim niezgodny z konstytucją i o tym mówi nie tylko ostatni wyrok Trybunału Konstytucyjnego, ale również wiele, wiele lat temu wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który odnosił się już do tego problemu - powiedział Mueller dziennikarzom w Sejmie. Dopytywany, czy są szanse na dalszy bieg tego projektu, ocenił, że "nie ma szans".
Rzecznik rządu: nie jesteśmy zwolennikami budowania skrajnych sporów ideologicznych
Rzecznik rządu dodał, że to jest "projekt o charakterze ideologicznym". - Już odrzucaliśmy chociażby w pierwszym czytaniu projekty, które zaostrzały prawo w drugą stronę. Jest więc pewnego rodzaju konsekwencja. Nie jesteśmy zwolennikami budowania skrajnych sporów ideologicznych w Polsce. Ten projekt, jak i jeden z projektów, który kiedyś odrzuciliśmy, właśnie tego typu cel ma - mówił Mueller.
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (Koalicja Obywatelska) powiedziała TVN24, że jest za tym, żeby skierować ten projekt do komisji.
Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus o restrykcyjnym prawie aborcyjnym
- Sytuacja kobiet w Polsce jest coraz bardziej tragiczna, bo nie dość, że kobiety mają utrudniony dostęp do ginekologa, na przykład w małych miejscowościach, że kobiety nie stać na przykład na wykup tabletek antykoncepcyjnych, które są drogie i mogą sobie na to pozwolić tylko kobiety zamożne, to jeszcze wprowadzono to restrykcyjne prawo - mówiła w Sejmie reporterce TVN24 posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus.
Nawiązała do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku, w którym stwierdził niekonstytucyjność przepisu dopuszczającego aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Tym wyrokiem Trybunał - po rozpatrzeniu wniosku grupy 119 posłów - zanegował wypracowany jeszcze w latach dziewięćdziesiątych kompromis aborcyjny.
ZOBACZ W TVN24 GO: Niewidzialne. "Pani doktor powiedziała mi, że nikt mi w Polsce nie pomoże"
Scheuring-Wielgus powiedziała, że "to restrykcyjne prawo doprowadza do tego, że nie tylko kobieta boi się zajść w ciąże, ale również lekarz boi się wykonać legalną aborcję, która w dwóch przypadkach jeszcze jest w Polsce możliwa".
Obywatelski projekt liberalizacji prawa aborcyjnego
Obywatelski projekt ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży i innych prawach reprodukcyjnych zakłada między innymi prawo do przerwania ciąży do 12. tygodnia, a po tym terminie - gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia fizycznego lub psychicznego kobiety, gdy wyniki diagnostyki prenatalnej lub inne przesłanki medyczne wskazują na to, że występują nieprawidłowości rozwojowe lub genetyczne płodu oraz gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego, będącego przedmiotem oświadczenia osoby będącej w ciąży.
Zgodnie z projektem, zabieg przerwania ciąży byłby refundowany przez NFZ. Decyzję o przerwaniu ciąży mogłaby podjąć już osoba, która ukończyła 13 lat. W przypadku osoby małoletniej poniżej 13. roku życia, która wyraża wolę przerwania ciąży, wymagana byłaby również zgoda opiekuna prawnego lub, gdy opiekun jej nie wyraża, zgoda sądu opiekuńczego.
Projekt między innymi proponuje też zniesienie karalności dla lekarzy i osób pomagających w aborcji, a także wprowadza dodatkowe regulacje w zakresie klauzuli sumienia, by "zniwelować zjawisko nadużywania klauzuli kosztem praw pacjenckich".
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24