Immunitet szefa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego został uchylony przez Sejm. Prokuratura z Katowic chce Kwiatkowskiemu przedstawić zarzuty przekroczenia uprawnień przy obsadzaniu stanowisk w NIK. O uchylenie immunitetu wnioskował sam Kwiatkowski, który twierdzi, że nie popełnił przestępstwa.
W głosowaniu wzięło udział 422 posłów. 409 z nich było za uchyleniem immunitetu, a 4 przeciwko. Wstrzymało się 9 posłów.
Sejm uchyla immunitety osób nim objętych bezwzględną większością głosów.
Po głosowaniu w Sejmie Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że zależy mu, by prokuratura jak najszybciej skierowała sprawę do sądu. - Umożliwi mi to oczyszczenie się z nieprawdziwych zarzutów - oświadczył.
Zapowiedział, że nie ustąpi ze stanowiska prezesa NIK.
- Jednocześnie oczywiście dalej czuję się w obowiązku kierować pracami Najwyższej Izby Kontroli i z tego obowiązku mnie nikt nie zwolni - podkreślił.
Oświadczył także, że jego pełnomocnicy zadeklarowali katowickim prokuratorom, że chce niezwłocznie stawić się w prokuraturze, by złożyć wyjaśnienia.
Ustawa o NIK nie zawiera formalnego zakazu sprawowania funkcji prezesa przez osobę z prokuratorskimi zarzutami.
Prokurator chce postawić zarzuty
Pod koniec września Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych pozytywnie zaopiniowała wniosek o uchylenie immunitetu Kwiatkowskiego. Zawnioskował o to on sam ponad rok temu.
Ponadto Kwiatkowski wniósł o uchylenie mu immunitetu także w innej sprawie - na wniosek policji w Łodzi, która chce pociągnąć go do odpowiedzialności karnej za wykroczenie drogowe. Jak podawały media, w lutym miał on przekroczyć prędkość niemal o 70 km/h. Także i ten wniosek komisja zaopiniowała wówczas pozytywnie.
W czerwcu Prokuratura Krajowa wysłała Sejmowi nowy wniosek ws. immunitetu Kwiatkowskiego (ma go jako prezes NIK). Prokuratura chce mu stawiać zarzuty nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowiska dyrektora Delegatury NIK w Łodzi, wicedyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie i wicedyrektora departamentu środowiska NIK, a także podżegania do przestępstwa nadużycia władzy w związku z konkursem na dyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie. Według prokuratury, przy wyborze na dyrektora w Łodzi prezes NIK bezprawnie unieważnił konkurs, w którym jego kandydat źle wypadł.
Zdaniem prokuratury przez "bezprawne działania Krzysztof Kwiatkowski naruszył prawidłowość przeprowadzania postępowań konkursowych i prawidłowość funkcjonowania NIK. Uniemożliwiając dokonanie obiektywnej oceny wszystkich uczestników postępowań konkursowych i tym samym uniemożliwiając wybranie ich na stanowisko, na które aplikowali, Krzysztof Kwiatkowski wyrządził szkodę w interesie prywatnym tych osób. Dokonując swoich czynów kierował się on naganną motywacją i partykularnymi interesami. Naruszył przy tym autorytet i niezależność NIK" - podkreślono.
Nagrana rozmowa z Burym
Wobec pierwszego wniosku z 2015 r. Sejm poprzedniej kadencji nie zajął stanowiska. Sejm dostał wtedy wnioski o uchylenie immunitetów Kwiatkowskiego oraz ówczesnego posła i szefa klubu PSL Jana Burego. Dowodami w sprawie obu są m.in. podsłuchane rozmowy telefoniczne. Postępowanie to efekt śledztwa prowadzonego przez prokuraturę w Katowicach i Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Bury usłyszał trzy zarzuty po ubiegłorocznych wyborach, w których nie uzyskał mandatu i przestał chronić go immunitet. Według prokuratury miał on nakłaniać Kwiatkowskiego do przekroczenia uprawnień i manipulowania wynikami konkursów. Po pierwszym wniosku Kwiatkowski na pewien czas wyłączył się z prac Izby. Sam wniósł do Sejmu o uchylenie mu immunitetu. Zapewniał, że "zawsze postępował uczciwie" i mówił, że nie ma powodu do dymisji. Komisja regulaminowa poprzedniej kadencji uznała, że nie jest "właściwa", by zająć się sprawą immunitetu prezesa NIK.
Połowa kadencji
Sześcioletnią kadencję prezesa NIK Kwiatkowski zaczął w 2013 r.
Sejm odwołuje prezesa NIK, jeżeli zrzekł się on stanowiska lub jeśli Sejm uzna, że stał się on trwale niezdolny do pełnienia obowiązków na skutek choroby. Pozostałe możliwości prawne odwołania to: skazanie go prawomocnym wyrokiem sądu za popełnienie przestępstwa lub prawomocne orzeczenie "kłamstwa lustracyjnego" albo też jeśli Trybunał Stanu orzekł wobec niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk.
14 września Sejm nie przyjął sprawozdania z działalności NIK w 2015 r. Ustawa o NIK nie precyzuje konsekwencji tego. Jak mówił wtedy Kwiatkowski, nieprzyjęcie sprawozdania to wciąganie Izby w grę polityczną. Według PiS był to "środek dyscyplinujący wynikający z oceny zarządzania instytucją".
Według "Rzeczpospolitej", PiS pracuje nad nową ustawą o NIK, która ma umożliwić wprowadzenie do Izby osoby pełniącej obowiązki prezesa oraz umożliwić rozwiązanie stosunków pracy z kilkudziesięcioma pracownikami Izby, m.in. dyrektorami i doradcami szefa Izby.
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP, tvn24.pl