Sejm uchwalił w czwartek zmiany w ordynacji wyborczej autorstwa PiS wraz z licznymi poprawkami tego klubu. Nowe rozwiązania to m.in. dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast liczona od wyborów samorządowych w 2018 r., JOW-y w gminach do 20 tysięcy, wygaszenie kadencji PKW. Nie będzie głosowania korespondencyjnego.
Sejm w wieczornych głosowaniach nad nowelą przyjął liczne, zgłoszone w środę poprawki klubu PiS. Odrzucił z kolei poprawki opozycji oraz 150 wniosków mniejszości. Nie zgodził się także na odrzucenie projektu PiS w całości, o co wnioskowały kluby PO i Nowoczesna oraz koło poselskie Unia Europejskich Demokratów.
Wygaszenie kadencji PKW
Uchwalona nowela Kodeksu wyborczego oraz ustaw regulujących funkcjonowanie samorządu zakłada m.in. wygaszenie kadencji Państwowej Komisji Wyborczej po wyborach parlamentarnych 2019 r. oraz zmianę sposobu wyboru PKW. Siedmiu na dziewięciu jej członków ma być powoływanych przez Sejm, a nie - jak do tej pory - delegowanych przez TK, NSA i SN.
Znak X
Nowela wprowadziła też nową definicję znaku "x" na karcie do głosowania. Według noweli znak "x", to "co najmniej dwie przecinające się linie", co w założeniu autorów ma zmniejszyć liczbę głosów nieważnych oddanych w wyborach.
Dopiski zaś i inne znaki poczynione przez wyborcę na karcie do głosowania poza kratką, jak również wkraczające w obręb kratek, mają nie mieć wpływu na ważność głosu.
Ta druga zmiana budzi krytykę nie tylko opozycji. Przeciwna jej jest chociażby Państwowa Komisja Wyborcza. Obecnie bowiem dopiski i inne znaki na karcie nie wpływają na ważność głosu, o ile nie znajdują się w kratkach. Inaczej głos jest nieważny. Bezwzględny wymóg czystych wszystkich kratek poza tą, w której wyborca oddał głos, jest zdaniem ekspertów kluczowym zabezpieczeniem przed sfałszowaniem głosu. Bo jeżeli "inne znaki" mogą być w kratkach i głos pozostaje ważny, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby niepowołana osoba zamazała głos wyborcy i dostawiła krzyżyk w innej kratce. Zwolennicy zmiany przepisu z PiS twierdzą jednak, że obecne przepisy też nie stanowią zabezpieczenia przed fałszerstwem, bo niepowołana ręka może dostawić w obrębie innej kratki nawet kropkę i głos staje się w ten sposób nieważny.
Kadencje w samorządach przedłużone do pięciu lat
Sejm w czwartek uchwalił też wydłużenie kadencji rad gmin i powiatów oraz sejmików wojewódzkich do pięciu lat. Takie poprawki do swojego projektu zmian w ordynacji wyborczej zaproponował w środę klub PiS.
Za wydłużeniem kadencji samorządów głosowało 413 posłów, przeciw było 14. Wstrzymał się od głosu 1 poseł.
Poprawkę wydłużającą kadencję w samorządach proponował także klub Nowoczesnej. Sejm odrzucił z kolei poprawkę tej partii, by głosowanej ustawie nadać tytuł "o zmianie niektórych ustaw w celu podporządkowania Polski lokalnej partii PiS".
- Ta ustawa nie zwiększa udziału obywateli w niczym - mówił poseł PO Jan Grabiec, nawiązując do nazwy projektu, która brzmi: projekt o zmianie niektórych ustaw "w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych".
Zdaniem Grabca jest to projekt ustawy "o przewodniej roli partii". Jak zauważył, zgodnie z nią szefa Krajowego Biura Wyborczego będzie "wskazywać wiceszef PiS, minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak".
Dwukadencyjność
Sejm uchwalił także rozwiązanie wprowadzające dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast liczoną od wyborów samorządowych w 2018 r.
Za nowelizacją głosowało 234 posłów, przeciw było 199. Dwóch wstrzymało się od głosu.
Szef Krajowego Biura Wyborczego z kandydatów MSWiA
Zgodnie z jedną z poprawek PiS szef Krajowego Biura Wyborczego, organu obsługującego PKW, będzie powoływany przez Państwową Komisję Wyborczą na siedem lat spośród trzech kandydatów przedstawionych przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych.
Łukasz Schreiber z PiS zapewniał, że Prawo i Sprawiedliwość nie pozwoli na upartyjnienie wyborów samorządowych.
Dominik Tarczyński (PiS), zwracając się do posłów klubu Kukiz'15 mówił: - Trwa walka o JOW-y. Gdzie jest wasz generał Paweł Kukiz? Czy jak senator rzymski leży i je kolację? - pytał.
Komisarze wyborczy
Sejm przyjął także poprawkę dotyczącą komisarzy wyborczych. Zgodnie z nią 100 komisarzy wyborczych (a nie 400, jak zakładał projekt) powołuje na okres pięciu lat Państwowa Komisja Wyborcza na wniosek ministra spraw wewnętrznych. Zmniejszenie liczby komisarzy wyborczych to - jak podkreślali autorzy projektu - ukłon w stronę PKW, która zgłaszała możliwe trudności z powołaniem 400 komisarzy w ciągu zaledwie 60 dni.
Poprawka ta oznacza także zniesienie nadanego w projekcie komisarzom wyborczym uprawnienia do wydawania decyzji w zakresie tworzenia, zmiany granic i liczby mandatów w okręgach wyborczych w wyborach samorządowych. Kompetencje te będą nadal należały do władz samorządowych. Poprawki dotyczące sposobu wyboru szefa KBW oraz komisarzy wyborczych krytykowała opozycja. Marek Sowa z Nowoczesnej mówił o "armii Błaszczaków, która nadciąga do Polski lokalnej". Jacek Protas (PO) ocenił, że PiS proponował pakiet demokratyczny, a serwuje demokrację pakietową, gdzie pakiet kontrolny ma trzymać jedna partia. W jego ocenie ta jedna partia zawłaszczy instytucję, która odpowiedzialna jest za przeprowadzenie niezależnych wyborów. Zdaniem Protasa "to szatański pomysł". - Jakie to piekło, jaki to brak demokracji panuje w 10 krajach europejskich, takich jak Francja, Niemcy, Czechy, Austria, Belgia, Holandia, gdzie w ogóle Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odpowiada za przygotowanie wyborów w całości? - pytał Marcin Horała z PiS, odpowiadając na zarzuty.
JOW-y w miejscowościach do 20 tysięcy
Sejm uchwalił również, że w gminach do 20 tys. mieszkańców radni do rady gmin wybierani będą w okręgach jednomandatowych. Izba poparła poprawkę PiS do projektu tego klubu, pierwotny zapis znosił JOW-y w wyborach do rad gmin.
Za taką zmianą głosowało 272 posłów, przeciw było 132. Wstrzymało się od głosu 25 posłów.
Zgodnie z przyjętą zmianą w każdym okręgu wyborczym tworzonym dla wyboru rady w gminie do 20 tys. mieszkańców wybiera się jednego radnego.
Dla wyboru w mieście na prawach powiatu tworzy się okręgi wyborcze, w których wybiera się od 5 do 10 radnych.
Głosowanie korespondencyjne
Uchwalona przez Sejm ustawa znosi również głosowanie korespondencyjne, które wszystkie kluby opozycyjne proponowały przywrócić, zgłaszając poprawki i wnioski mniejszości. Przedstawiciele wszystkich opcji zwracali uwagę posłom PiS, że w ten sposób pozbawią możliwości głosowania w wyborach osoby niepełnosprawne, seniorów oraz tych obywateli, którzy w czasie wyborów przebywają za granicą.
Głos w dyskusji zabrał niepełnosprawny poseł PO Sławomir Piechota, który powiedział, że likwidacja tego sposobu głosowania "pokazuje lekceważenie czy wręcz pogardę dla ludzi". "Dla wielu nie ma żadnej innej możliwości, niż głosowanie korespondencyjne. Dla osób, które nie mogą wyjść z domu, na nic lokal bez barier" - powiedział, na co część posłów opozycji zareagowała oklaskami.
- Dlaczego osoby niepełnosprawne nie będą miały prawa uczestniczyć w wyborach? Dlaczego robicie to pięciu milionom ludzi? - pytała PiS Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej. - Ja rozumiem, że nikt z państwa, z posłów Prawa i Sprawiedliwości nie jest osobą z niepełnosprawnością i nikomu z państwa tego nie życzę, ale na pewno znacie takie osoby, więc dziwię się, że pięć milionów osób przez was nie będzie miało możliwości udziału w wyborach - przekonywała posłanka.
Tomasz Szymański z PO podkreślił, że zniesienie możliwości głosowania korespondencyjnego dyskryminuje także Polaków przebywających za granicą. W jego ocenie stanowi to złamanie konstytucyjnej zasady powszechności wyborów.
Błażej Parda z klubu Kukiz'15 mówił, że "chociażby to miał być oddany tylko jeden głos w głosowaniu korespondencyjnym, warto to robić". - Nie szanujecie w ogóle ludzi i ich głosów - zwrócił się do posłów PiS.
Krystian Jarubas z PSL zauważył, że głosowanie korespondencyjne to czasami jedyna możliwość dla osób niepełnosprawnych, by wziąć udział w wyborach. - Co zrobili wam ci ludzie? Gdzie są wasze serca? - pytał.
Łukasz Schreiber z PiS w imieniu wnioskodawców odparł, że głosowanie korespondencyjne to nie jedyna możliwość głosowania dla osób niepełnosprawnych, ponieważ są jeszcze nakładki w alfabecie Braille'a na karty i głosowanie przez pełnomocnika oraz urny i lokale wyborcze dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Według Schreibera, w głosowaniu korespondencyjnym trudny do uchwycenia jest proceder kupowania głosów. Dodał, że w większości krajów europejskich taka możliwość nie obowiązuje przy wyborach samorządowych.
Autor: MKK, kc/adso / Źródło: PAP, tvn24.pl