Premier Mateusz Morawiecki udzielił w środę w Sejmie informacji o postanowieniach porozumienia zawartego na unijnym szczycie. - Polska wraz z krajami Grupy Wyszehradzkiej była głosem współdecydującym i ten głos zadecydował ostatecznie o kompromisie, o zwycięstwie. Nasze zwycięstwo to nie tylko zwycięstwo dla Polski, to także zwycięstwo dla europejskiej solidarności - przekonywał szef rządu.
Premier udzielił informacji w Sejmie po godzinie 11. W harmonogramie obrad Sejmu punkt ten sformułowany został jako "informacja Prezesa Rady Ministrów na temat postanowień porozumienia, podpisanego podczas nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej w Brukseli w dniach 17-21 lipca 2020 r".
CZYTAJ WIĘCEJ: Te same przepisy, różne interpretacje. "To będzie kolejny spór między Polską a Brukselą" >>>
Porozumienie zawarte przez przywódców państw UE zakłada powołanie funduszu odbudowy o wartości 750 mld euro: 390 mld euro będą stanowiły granty, a 360 mld euro pożyczki. Wartość całego budżetu UE na lata 2021-2027 wyniesie 1,074 bln euro.
Premier: Polska jest największym beneficjentem funduszu spójności
- Kiedy w czwartek wieczorem leciałem do Brukseli, to sytuacja była pełna wielu znaków zapytania, bardzo wielu niewiadomych, a to z wielu względów, bo chyba nigdy nie było takich różnic między różnymi grupami, między różnymi aliansami, sojuszami w ramach Unii Europejskiej - zauważył szef rządu.
Jak dodał, "warunki negocjacji nowego budżetu zasadniczo się również zmieniły". - A to przede wszystkim dlatego, że z Unii Europejskiej wystąpiła Wielka Brytania - przypomniał premier.
- To w kontekście negocjacji budżetowych i w kontekście negocjacji funduszu odbudowy oznaczało wyrwę co najmniej 70 miliardów euro, gdyż w takiej wysokości razy siedem, gdzie około 10 miliardów euro razy siedem - płatnikiem netto była Wielka Brytania - podkreślił szef rządu. Jak dodał, gdyby doliczyć hipotetyczną kontrybucję do funduszu odbudowy to ta wyrwa byłaby jeszcze większa, około 100 miliardów euro.
- Było rzeczą oczywistą dla wielu państw, że tym razem fundusz spójności musi być znacząco mniejszy, że Polska będzie mniejszym beneficjentem z funduszu spójności - zaznaczył szef rządu. - Tymczasem mam dla wysokiej izby, dla rodaków pierwszą, bardzo dobrą wiadomość, bardzo dobry komunikat: Polska jest największym beneficjentem funduszu spójności. To kwota około 70 miliardów euro, a licząc w cenach bieżących, w różnych okresach wydawana, będzie to kwota większa - dodał premier.
Premier: nasze zwycięstwo na szczycie Unii Europejskiej to także zwycięstwo europejskiej solidarności
Szef rządu stwierdził, że podczas unijnych negocjacji budżetowych Polska po raz pierwszy była krajem współdecydującym. - Mieliśmy do czynienia z różnymi sojuszami i Polska wraz z Grupą Wyszehradzką i państwami Europy Środkowej była głosem współdecydującym i ten głos współdecydujący zadecydował ostatecznie o kompromisie, o zwycięstwie - powiedział Morawiecki.
Jak dodał, wartość całego budżetu UE na lata 2021-2027 wyniesie ponad bilion siedemset miliardów euro.
- W ramach dzielenia tych środków część z funduszu odbudowy była alokowana do głównych kierunków działania, które znamy z poprzednich perspektyw, czyli polityka rolna, polityka spójności czy ta, która pojawiła się ostatnio, fundusz sprawiedliwej transformacji - zauważył premier. Podkreślił, że w każdej z tych polityk pojawiły się nowe środki, ale i dodatkowi beneficjenci w oparciu o nowe kryterium dotyczące skutków epidemii koronawirusa.
Premier zaznaczył, że w kwestii skutków epidemii Polska należy do tych państw, które poradziły sobie najlepiej. "Wszyscy nam mówili: jeżeli wy jesteście w grupie krajów, które sobie poradziła najlepiej razem z Czechami, Węgrami, Litwą, to może ten fundusz nie powinien być dla was? Trzeba było dużej ekwilibrystyki, budowania sojuszy, żeby Polska została nie tylko włączona do tego funduszu odbudowy, ale żeby straty związane z tak zwanym obniżeniem poprzez grupę skąpców o 22 proc. od propozycji wyjściowych, żeby te straty kosztowały Polskę tylko 3 proc." - relacjonował Morawiecki.
Jak ocenił premier, "nasze zwycięstwo to nie tylko zwycięstwo dla Polski, to także zwycięstwo europejskiej solidarności".
Premier: polityka asertywna, a nie poklepywanie po ramieniu, jest najbardziej skuteczna
Szef polskiego rządu mówił, że delegacja jechała na unijny szczyt w Brukseli z przekonaniem, że negocjacje będą bardzo trudne. - Bo wiedzieliśmy, że w przypadku mniejszych państw ich siła negocjacyjna jest stosunkowo mniejsza z racji oczywistych. I dlatego zdolność do budowania koalicji była fundamentem naszego sukcesu - stwierdził Morawiecki.
Dodał, że politycy opozycji oceniali, iż polityka Zjednoczonej Prawicy "doprowadzi nas do klęski negocjacyjnej" i że "otrzymamy połowę tych środków". - Tymczasem okazało się, polityka twardych negocjacji, polityka asertywna, a nie poklepywanie po ramieniu jest najbardziej skuteczna - powiedział Morawiecki.
- I w ramach tej polityki uzyskaliśmy największe środki w ramach Unii Europejskiej - powiedział premier dodając, że "Polska wśród 27 krajów jest na pierwszym miejscu w łącznej puli dostępnych środków".
Podczas wystąpienia w Sejmie szef rządu podkreślał, że Polska otrzymała więcej środków z budżetu Unii Europejskiej między innymi w polityce spójności i na transformację energetyczną, niż jeszcze kilka miesięcy temu ktokolwiek mógł przypuszczać. - To ogromne, dodatkowe środki, których nie było wcześniej na stole - powiedział. - Progresja w procesie negocjacyjnym, na stawianiu warunków przez nas, opłaciła się - dodał.
Morawiecki stwierdził, że "to jest dobry, albo nawet bardzo dobry budżet dla Polski". - On nie tylko nie oznacza, jak opozycja mówi: "straconych lat", on oznacza wsparcie dla naszego modelu gospodarczego, zrównoważonego modelu gospodarczego i oznacza, że szansa na złotą dekadę, na bardzo dobre lata przed nami, jest znacząco wyższa - powiedział Morawiecki.
Podkreślił, że środki z unijnego budżetu "wesprą rozwój infrastruktury w całej Polsce, wyrównanie dopłat dla rolników do średniej unijnej, czyli to, co sobie założyliśmy". - Ale także wesprą te procesy, na których nam bardzo zależy, czyli Polska jako kraj nowoczesny, Polska, która korzysta z innowacji innych, ale też rozwija innowacje swoje, rozwija działy badań, rozwoju, wdrażania różnych rozwiązań, bo wiadomo, że tam są najwyższe marże, a one się przekładają na wyższe pensje naszych pracowników, wyższe pensje naszych obywateli, a to jest najważniejszy cel naszej polityki, polityki europejskiej, polityki gospodarczej - mówił premier.
Morawiecki: opozycji będzie ciężko udowodnić, że 400 czy 350 to więcej niż 700
Szef rządu przekonywał, że w czasie procesu negocjacyjnego kurczyła się grupa państw chcących ograniczać środki w ramach wieloletnich ram finansowych oraz funduszy odbudowy.
- Udawało nam się przekonać coraz większa liczbę krajów, na czele z Niemcami, Francją, oczywiście też Włochami i Hiszpanią, (...) że musi to być duży plan odbudowy, skoro Unia Europejska w tym oraz przyszłym roku, zdaniem Komisji Europejskiej, będzie miała lukę inwestycyjna w wysokości około 1,5 biliona euro - mówił premier.
Ocenił, że taką lukę inwestycyjną "trzeba zasypać" rozbudowanymi, szczodrymi programami inwestycji publicznych, wspieranych unijnymi środkami.
- Najlepiej o sukcesie Polski świadczą komentarze różnych mediów zachodnich, które - sądzę - także dla opozycji są mediami znanymi, ale stanowią też pewnego rodzaju wyznacznik opinii zachodniej. Dla mnie nie jest to żadna miara naszego zwycięstwa, bo pamiętam, co mówiła opozycja przy negocjacjach poprzedniej perspektywy budżetowej, że już nigdy do Polski nie trafią takie środki z polityki spójności. Otóż trafiły jeszcze większe środki i z polityki spójności i innych polityk - oświadczył szef rządu.
- Ta perspektywa, najbliższe siedem lat, jest jeszcze dużo lepsza dla Polski niż poprzednia - zauważył Morawiecki. Zwracając się do polityków opozycji stwierdził, iż będzie im "ciężko" udowodnić, że "400 czy 350 to więcej niż 700".
Szef rządu wspomniał też, że w czasie jednego ze spotkań szczytu Polska - nie będąc brana pod uwagę jako beneficjent negocjowanych na tym spotkaniu środków - otrzymała możliwość wydatkowanie "50 środków" z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji bez deklaracji o neutralności klimatycznej oraz otrzymała dodatkowo blisko 3 miliardy złotych na rozwój najmniej zamożnych regionów kraju.
Premier: chcieliśmy, aby zapis o dyscyplinie budżetowej znalazł się w konkluzji szczytu
Morawiecki przypomniał, że "od ponad dwóch lat toczyła się procedura włączenia tak zwanej warunkowości, uzależnienia od hipotetycznego spełniania warunków praworządności, które nie wiadomo kto miałby jak określać i według jakich kryteriów, uzależnienia dostępu do środków".
- Myśmy rzeczywiście przeciw temu występowali, nie tylko z panem premierem Węgier, ale również bardzo ciekawe były głosy ze środka Rady Europejskiej innych premierów, (...) wskazujące na niedookreśloność pewnych definicji, na bardzo duże ryzyko zastosowania zapisów w przypadkach, które nie mają określonego stanu prawnego - dodał.
Według premiera "ta zdolność negocjacyjna budowania koalicji, po stronie kilku naszych państw zwłaszcza Grupy Wyszehradzkiej, szczególnie Węgier i Polski, zaskutkowała dobrym rozwiązaniem, w ramach którego Rada Europejska na zasadzie jednomyślności musi się wypowiedzieć w tej kwestii".
- Powodem do dyskusji nad tym tematem był głos, z którym my się zgadzamy, żeby dyscyplina budżetowa, finansowa, działania antykorupcyjne, które są znakiem firmowym PiS, żeby te działania znalazły odzwierciedlenie w zapisach konkluzji. I znalazły - podkreślił szef rządu. - Zależało nam również, aby te niedookreślone procedury, które były w ramach Rady Unii Europejskiej opracowywane od ponad dwóch lat, żeby one się nie znalazły. I one się tutaj nie znalazły - wskazał.
Premier przytoczył cytaty z zagranicznej prasy, między innymi "The New York Times", "The Washington Post", "Politico", które, jak powiedział, "mają świadczyć o naszym zwycięstwie w tym zakresie" oraz o tym, że "Polska i Węgry osiągają swoje cele".
Powołując się na europejskich ekonomistów, Morawiecki wskazał, że "grupa najbardziej skąpych państw najbardziej korzysta na jednolitym rynku europejskim poprzez to, że są rajami podatkowymi oraz przez to, że kształtują regulacje i legislację "głownie pod siebie". - My używaliśmy tych argumentów w bardzo konkretny sposób w bardzo wielu momentach tworząc koalicje, alianse i sojusze, które pomogły nam przekonać zarówno Komisję Europejską, jak i całą Radę Europejską do naszego wariantu, do naszych propozycji, które niewiele się różniły od tego, co sobie założyliśmy - podkreślił.
Morawiecki: Polska wraca ze szczytu Unii Europejskiej jako wielki zwycięzca
Szef rządu przekonywał, że skuteczne uszczelnienie systemu podatkowego było podczas negocjacji z partnerami w UE ważnym argumentem polskiej strony. - Skuteczne uszczelnienie systemu podatkowego, walka z lukami VAT, z mafiami VAT-owskimi, które w czasach PO hulały po Polsce tak jak chciały, była dla nas znakomitym argumentem, bo to oznacza, że Polska skutecznie walczyła z korupcją - mówił Morawiecki.
- I te dodatkowe środki, które uzyskaliśmy z uszczelnienia wraz z dodatkowymi środkami, które uzyskaliśmy w negocjacjach unijnych będą stanowiły kluczowy zastrzyk rozwojowy dla Rzeczpospolitej Polskiej na najbliższe siedem lat, to wielki sukces polskiej dyplomacji - powiedział szef rządu.
Dodał, że o sukcesie negocjacyjnym Polski zdecydowały "twarde liczbowe, merytoryczne argumenty". - I one przeważyły o naszym zwycięstwie i przyczyniły się do tego, że Polska wraca z tego szczytu europejskiego razem z innymi państwami, głównie Europy Środkowej, jako wielki zwycięzca i możemy być bardzo dumni ze skuteczności całej naszej dyplomacji, skuteczności Rady Ministrów, bo to wspólna sprawa i wspólne zwycięstwo - powiedział Morawiecki.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24