Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zarekomendowała w środę odrzucenie noweli ustawy przewidującej rekompensatę w wysokości niemal dwóch miliardów złotych dla państwowej telewizji i państwowego radia za "utracone wpływy z opłat abonamentowych". - Być może posłowie PiS zaspali, a być może gryzie ich sumienie - skomentowała wynik głosowania posłanka Koalicji Obywatelskiej Iwona Śledzińska-Katarasińska. - W Sejmie mamy bezpieczną większość i z całą pewnością Sejm odrzuci wniosek Senatu - oświadczyła Joanna Lichocka z PiS.
W środę sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu rozpatrywała uchwałę Senatu w sprawie noweli ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy o opłatach abonamentowych. Senat odrzucił ją w całości 6 lutego. W trakcie posiedzenia komisji za odrzuceniem noweli ustawy, zgodnie ze stanowiskiem Senatu, opowiedziało się 14 posłów, przeciw było 10, nikt nie wstrzymał się od głosu. W 31-osobowej komisji większość - 16 członków - ma Prawo i Sprawiedliwość. Pracownik Biura Legislacyjnego Sejmu miał wątpliwości, czy pytanie zadane przez przewodniczącego komisji przed głosowaniem było poprawnie sformułowane. Do ponownego głosowania jednak nie doszło.
Na nagraniu z posiedzenia komisji widać, że kilka minut po głosowaniu na salę wszedł spóźniony Marek Suski (PiS), jeden z zastępców przewodniczącego komisji.
"Być może posłowie PiS zaspali, a być może gryzie ich sumienie"
"Warto być obowiązkowym. Właśnie opozycja wygrała głosowanie w Komisji Kultury i przyjęliśmy uchwałę Senatu odrzucającą przekazanie telewizji publicznej dwu miliardów złotych z naszych podatków. PiS z posłem Suskim na czele częściowo zaspał" - napisała na Twitterze przed godziną 11. posłanka Koalicji Obywatelskiej Iwona Śledzińska-Katarasińska.
Na późniejszej konferencji prasowej mówiła, że opozycja przyjęła uchwałę Senatu, ponieważ "być może posłowie PiS zaspali, a być może gryzie ich sumienie". Śledzińska-Katarasińska oceniła, że telewizja państwowa "sieje nienawiść, wyspecjalizowała się w hejcie i dzieli Polaków". - Może obudziło się sumienie i koledzy z PiS uznali, że jednak może nie należy dawać tej firmie tych dwóch miliardów złotych - powiedziała.
"Wiedzieliśmy, że nie ma wszystkich naszych kolegów"
Wiceprzewodnicząca Komisji Kultury i Środków Przekazu Joanna Lichocka (PiS) mówiła, że "posiedzenie komisji trwało bardzo krótko, ponieważ nie przyszedł na to posiedzenie sprawozdawca ze strony Senatu, pani senator (Barbara Zdrojewska - red.), która została wyznaczona sprawozdawcą i która miała referować ten wniosek o odrzuceniu tej ustawy". Dodała, że "zwykle odbywa się jeszcze do tego dyskusja w komisji i komisja wtedy opiniuje uchwałę Senatu. - Tutaj ze względu na to, że pani senator nie znalazła czasu na zaprezentowanie wniosku, po rozpoczęciu posiedzenia komisji przewodniczący zdecydował, że zaopiniujemy to stanowisko - mówiła Lichocka.
- Wiedzieliśmy oczywiście, że nie ma wszystkich naszych kolegów, mają inne obowiązki w tym czasie i wiedzieliśmy, że ta opinia o uchwale Senatu będzie prawdopodobnie pozytywna, natomiast jest to tylko zaopiniowanie przez komisję kultury. Cała ta operacja, cały wniosek Senatu o odrzucenie tej ustawy zostanie przegłosowany w Sejmie. W Sejmie mamy bezpieczną większość i z całą pewnością Sejm odrzuci wniosek Senatu i ustawa zostanie ostatecznie przez parlament przyjęta i pójdzie do podpisu prezydenta - podkreśliła wiceprzewodnicząca komisji kultury.
Sprawozdawcą komisji została posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus.
Opozycja miała szansę zerwać kworum, nie udało się
Opozycja próbowała doprowadzić do odrzucenia przepisów zakładających rekompensatę dla mediów państwowych - TVP i Polskiego Radia - za brak wpływów z abonamentu w Sejmie 9 stycznia z powodu braku kworum. Udałoby się, gdyby nie dwie posłanki Koalicji Obywatelskiej, które wzięły udział w głosowaniu. Chodziło o Iwonę Śledzińską-Katarasińską oraz Małgorzatę Tracz.
"Nie zauważyłam możliwości zablokowania ustawy przez brak uczestnictwa w głosowaniu. Niestety nie zachowałam należytej czujności. Przepraszam" - napisała wówczas na Twitterze Tracz.
Prawie dwa miliardy złotych dla mediów państwowych
Posłowie PiS, wnosząc projekt ustawy, argumentowali, że potrzeba jej uchwalenia "wynika z braku adekwatnego, stabilnego, przewidywalnego i długofalowego publicznego finansowania mediów publicznych w Polsce".
Zgodnie z nowymi przepisami "w roku 2020 minister właściwy do spraw budżetu, na wniosek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, przekaże jednostkom publicznej radiofonii i telewizji skarbowe papiery wartościowe jako rekompensatę z tytułu utraconych: w latach 2018 i 2019, a nie zrekompensowanych na podstawie art. 11a, w roku 2020 - wpływów z opłat abonamentowych z tytułu zwolnień, o których mowa w art. 4 ust. 1, z przeznaczeniem na realizację przez jednostki publicznej radiofonii i telewizji misji publicznej".
Łączna wartość nominalna skarbowych papierów wartościowych ma wynieść 1,95 miliarda złotych.
Rekompensaty dla mediów publicznych
W poprzednich latach przyjęto dwie ustawy, które miały zrekompensować braki we wpływach abonamentowych.
W 2017 roku mający sejmową większość posłowie Zjednoczonej Prawicy zgodzili się na przyznanie mediom państwowym za lata 2010-2017 980 milionów złotych, w tym 860 milionów dla TVP.
2017 rok był pierwszym rokiem, kiedy zdecydowano o takich rekompensatach. Przyznana wtedy kwota została wypłacona w dwóch transzach: TVP dostała w 2017 roku 266,5 milionów złotych i 593,5 milionów złotych w 2018 roku (łącznie 860 milionów złotych). Pozostałe 120 milionów rekompensaty za lata 2010-2017 dostało Polskie Radio i spółki radiofonii regionalnej.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sejm.gov.pl