- Nie wiemy, gdzie dalej podróżował, z kim się zadawał, z kim żył i z kim miał kontakt - mówił w "Faktach po Faktach" Bartosz Arłukowicz (KO), komentując podróż sędziego Szmydta na Białoruś w 2023 roku, o czym "najprawdopodobniej nie wiedziały służby". - Zapytajmy się, dlaczego służby podległe Donaldowi Tuskowi pozwoliły sędziemu Szmydtowi uciec na Białoruś - sugerował z kolei Karol Karski (PiS).
Były premier Mateusz Morawiecki przyznał w czwartek, że sędzia Tomasz Szmydt "prawdopodobnie był agentem, który od dłuższego czasu działał w strukturach państwa". Według koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka Szmydt był na Białorusi już w czerwcu 2023 roku i - jak mówił Morawiecki, ówczesny premier - "najprawdopodobniej służby o tym nie wiedziały". - Bo gdyby były normalnymi służbami, działającymi w sposób efektywny, toby zareagowały - dodał.
Czytaj więcej: Wyjazd na Białoruś w 2023 roku. Morawiecki: gdyby były normalne służby, toby zareagowały
Do sprawy odnieśli się goście "Faktów po Faktach" - Bartosz Arłukowicz (poseł KO, kandydat do Parlamentu Europejskiego) oraz ubiegający się o reelekcję europoseł PiS Karol Karski.
Arłukowicz: Czemu ten sędzia mógł jeździć sobie na Białoruś? Dwa powody
Jak mówił Arłukowicz, "służby specjalne nie reagowały na to, że sędzia, mocowany piętro po piętrze coraz wyżej w pisowskiej władzy, podróżował sobie do Białorusi". - Nie wiemy, gdzie dalej podróżował, z kim się zadawał, z kim żył i z kim miał kontakt, jakie polecenia wykonał - stwierdził.
- Dzisiaj mamy do czynienia tak naprawdę z wierzchołkiem góry lodowej - dodał. - Czemu ten sędzia mógł jeździć sobie na Białoruś? Był teoretycznie niezauważalny? Z dwóch powodów. Albo przymykali na to oko i nie chcieli tego widzieć, co bardzo by fatalnie o nich świadczyło, lub byli tak zajęci szpiegowaniem swoich, że ten sędzia sobie po prostu pojechał - ocenił.
Jak stwierdził, "premier był marionetką". - Po pierwsze marionetką Jarosława Kaczyńskiego, po drugie nie miał żadnego wpływu na ciężkie służby, które w czasach pisowskich szpiegowały normalnych ludzi - stwierdził. - Nie zajmowali się bezpieczeństwem Polski, nas, ludzi, obywateli, tylko zajmowali się bezpieczeństwem Kamińskiego i Wąsika - dodał.
Karski: zapytajmy się, dlaczego służby podległe Tuskowi pozwoliły mu uciec
Karol Karski stwierdził, że "premier Morawiecki w sposób bardzo eufemistyczny powiedział, że nic nie wie na ten temat". - Jeśli patrzymy na funkcjonowanie służb, to w takim razie zapytajmy się, dlaczego służby podległe Donaldowi Tuskowi pozwoliły sędziemu Szmydtowi uciec na Białoruś - dodał.
- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że Polska jest spenetrowana przez agenturę rosyjską, częściowo białoruską, częściowo innych państw, tak jest w każdym państwie. Chodzi o to, żeby z obcą agenturą walczyć. Akurat ta osoba uciekła, ujawniła się na Białorusi - mówił.
Odnosząc się do Szmydta, ocenił, że "był również pupilem posłów Platformy Obywatelskiej". - Był pupilem stowarzyszeń sędziowskich jako autorytet, był cytowany na stronie stowarzyszenia Iustitia, które bardzo mocno występowało przeciwko Prawu i Sprawiedliwości - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24