Nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna zdecydowała we wtorek o zawieszeniu sędziego Pawła Juszczyszyna i obniżeniu jego wynagrodzenia o 40 procent. Obecny na posiedzeniu zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Przemysław Radzik mówił, że Juszczyszyn "wypowiada wojnę własnemu państwu". Pełnomocnik Juszczyszyna zapowiedział, że sędzia przyjdzie do pracy, bo "Izba Dyscyplinarna nie jest sądem". Zdaniem Radzika to narazi Juszczyszyna "na odpowiedzialność dyscyplinarną i kolejne zarzuty".
Izba Dyscyplinarna zdecydowała w grudniu ubiegłego roku o uchyleniu zarządzenia prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego o przerwie w wykonywaniu czynności służbowych przez sędziego Juszczyszyna. Na początku stycznia wrócił on do orzekania. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Michał Lasota zaskarżył tę uchwałę Sądu Najwyższego uznając ją za wadliwą.
Posiedzenie w tej sprawie odbyło się we wtorek. Izba Dyscyplinarna nieuznawana przez Sąd Najwyższy zdecydowała o zawieszeniu sędziego Pawła Juszczyszyna i obniżeniu jego wynagrodzenia o 40 procent.
Radzik: sędzia Juszczyszyn wypowiada wojnę własnemu państwu
Na posiedzeniu przemawiał Przemysław Radzik, drugi z zastępców rzecznika dyscyplinarnego. Wniósł o zmianę poprzedniej decyzji izby i zawieszenie Juszczyszyna. Mówił, że w grudniu "sędzia Juszczyszyn dostał od Sądu Najwyższego pierwszej instancji ostrzeżenie, że przyjęto, że mógł wyczerpać znamiona tych deliktów, ale interes społeczny, karygodność czynu, nie uzasadnia zawieszenia go w obowiązkach".
- Co robi sędzia Juszczyszyn? Przejmuje się takim stanowiskiem sądu? Absolutnie nie. Czyni to samo, brnie w to samo, popełnia kolejne delikty, występuje jako celebryta, właściwie wypowiada wojnę własnemu państwu. Nie waham się tego powiedzieć, tak jest - powiedział Radzik.
"Wbrew deklaracjom staje się swego rodzaju celebrytą sędziowskim"
Jego zdaniem, "nie wiadomo dlaczego sędzia Juszczyszyn to robi". - Ma rozpoznać apelację w sprawie cywilnej - tyle i aż tyle. To jest jego obowiązek. Tymczasem strony nie mogą doczekać się rozstrzygnięcia, bo pan sędzia zawiesza postępowanie, bo bada legalność powołania swojego kolegi z sądu - stwierdził. W ocenie zastępcy rzecznika dyscyplinarnego "sędzia Juszczyszyn występuje przeciwko porządkowi konstytucyjnemu i z wiadomych jedynie sobie powodów kwestionuje legalność powołania sędziego". - Sprawę tę nagłaśnia medialnie, wbrew deklaracjom staje się swego rodzaju celebrytą sędziowskim, czego jako sędziemu nie wolno mu robić - powiedział.
Zaznaczył też, że zadaniem rzecznika dyscyplinarnego sędziów "nie jest chronienie interesów sędziów jako grupy zawodowej". - Zadaniem rzecznika dyscyplinarnego jest - nie waham się użyć tego słowa - zwalczanie w imieniu państwa patologii sędziowskich - mówił Radzik.
Obrońca Juszczyszyna: decyzja Izby Dyscyplinarnej nie ma znaczenia
Obrońcy sędziego Juszczyszyna, choć obecni w Sądzie Najwyższym, nie weszli na salę rozpraw. - Izba Dyscyplinarna sądem nie jest, osoby orzekające w tej Izbie nie są sędziami, zatem jakakolwiek decyzja by dziś nie zapadła, nie ma ona żadnego prawnego znaczenia, a sędzia Juszczyszyn będzie wykonywał swoje obowiązki - powiedział dziennikarzom jeszcze przed zakończeniem rozprawy jeden z nich, mecenas Mikołaj Pietrzak.
W wyroku z grudnia 2019 roku Izba Pracy Sądu Najwyższego, powołując się na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, orzekła między innymi, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa Unii Europejskiej i prawa krajowego.
23 stycznia trzy połączone izby SN wydały uchwałę, w której stwierdziły, że jeśli w składzie zasiada osoba powołana na sędziego Sądu Najwyższego na wniosek nowej KRS, taki skład jest nieprawidłowo obsadzony. Wszyscy członkowie Izby Dyscyplinarnej zostali wskazani przez nową KRS.
Nawacki: oczywiście wykonam orzeczenie Izby Dyscyplinarnej
Maciej Nawacki, prezes Sądu Rejonowego w Olszytnie, w którym orzeka Juszczyszyn, napisał na Twitterze, że "oczywiście w pełni wykona orzeczenie Izby Dyscyplinarnej". "Pan sędzia od tej chwili nie sądzi, jego sprawy podlegają rozlosowaniu. Na tym polega szacunek wobec obywateli, prawa i sądu" - napisał.
Radzik powiedział dziennikarzom po rozprawie, że jeżeli Juszczyszyn nadal będzie przychodził do pracy, "narazi się na odpowiedzialność dyscyplinarną i kolejne zarzuty". - To będzie się kwalifikowało na delikt dyscyplinarny - powiedział.
Błąd w zawiadomieniu o terminie posiedzenia
W poniedziałek sędzia Paweł Juszczyszyn zamieścił w mediach społecznościowych treść zawiadomienia o wyznaczeniu terminu posiedzenia na 4 lutego.
"Osobiste stawiennictwo nie jest obowiązkowe" – napisano w zawiadomieniu. W piśmie popełniono błąd – stwierdzono, że sędzia Paweł Juszczyszyn jest prezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie. W rzeczywistości funkcję tę pełni obecnie Maciej Nawacki.
Konsekwencje służbowe
Sędzia Paweł Juszczyszyn, jako sędzia sądu rejonowego delegowany do Sądu Okręgowego w Olsztynie, rozpatrując w listopadzie ubiegłego roku apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nową KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie list poparcia kandydatów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
Po tej decyzji minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro cofnął sędziemu Juszczyszynowi delegację do sądu okręgowego, a rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych Piotr Schab poinformował, że przeciwko sędziemu Juszczyszynowi wszczęto postępowanie dyscyplinarne w związku z "uchybieniem godności urzędu".
29 listopada prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i jednocześnie członek nowej KRS Maciej Nawacki zawiesił Juszczyszyna na miesiąc w orzekaniu. Jest to maksymalny okres, na jaki sędziego może zawiesić prezes sądu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24