Kończy to etap batalii sądowej o własne dobre imię, ale też o to, o co walczą sędziowie, o dobre imię wymiaru sprawiedliwości - mówiła w rozmowie z TVN24 sędzia Justyna Koska-Janusz, która przed Sądem Najwyższym wygrała proces o naruszenie dóbr osobistych z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. - Taki wyrok jest naprawdę bardzo ważny. Pokazuje, że należy postawić granice. Granice obrażania, obrzucania sędziów obelgami - komentowała.
Sąd Najwyższy zdecydował w piątek, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro musi przeprosić warszawską sędzię Justynę Koskę-Janusz w procesie o naruszenie dóbr osobistych. SN oddalił kasację szefa resortu sprawiedliwości z marca 2020 roku.
Tym samym zakończył się wieloletni proces cywilny, który Koska-Janusz wytoczyła ministrowi sprawiedliwości - Skarbowi Państwa o naruszenie jej dóbr osobistych po publikacji oświadczenia Ministerstwa Sprawiedliwości z października 2016 roku w sprawie skrócenia jej delegacji do sądu okręgowego. Sędzia poczuła się urażona oświadczeniem resortu.
W sobotę w rozmowie z TVN24 sędzia komentowała decyzję Sądu Najwyższego. - Informacja dla mnie była mocno zaskakująca, bo nie spodziewałam się, że akurat tego dnia zapadnie wyrok - przyznała.
- Nie ukrywam, że bardzo mnie ta informacja ucieszyła. Kończy to rzeczywisty etap batalii sądowej o własne dobre imię, ale też o to, o co walczą sędziowie, o dobre imię wymiaru sprawiedliwości - oceniła. Dodała, że wyrok Sądu Najwyższego to naprawdę była dla niej "bardzo dobra, satysfakcjonująca informacja".
Sędzia Koska-Janusz: od szeregu lat spotykamy się z nieustającymi atakami
Rozmówczyni TVN24 była pytana, co to orzeczenie oznacza dla niej, ale także dla całego środowiska sędziowskiego.
- Ten wyrok jest najbardziej ważny dla mnie z tego powodu, że to moje dobre imię jako sędziego zostało naruszone. To ja zostałam obrażona przez ministra sprawiedliwości w komunikacie (…), to o mnie pisano jako o sędzi, która jest nieudolna, niepotrafiąca zajmować się najprostszymi spawami - wskazywała.
- Ale uważam, że jest to też wyrok ważny dla innych sędziów, dlatego że od szeregu lat spotykamy się z nieustającymi atakami na wymiar sprawiedliwości, personalnie na sędziów, nieustannie podważany jest autorytet wymiaru sprawiedliwości - oceniła Koska-Janusz.
Jej zdaniem "taki wyrok jest naprawdę bardzo ważny". - Pokazuje, że należy postawić granice. Granice obrażania, obrzucania sędziów obelgami, przypisywania im cech, których nie posiadają czy też działań, których nie podejmują - mówiła.
Warszawska sędzia dodała, że "nie możemy zapominać, że praktycznie od 2015-2016 roku szczególnie sędziowie jako grupa zawodowa jesteśmy poddawani nieustającym atakom z strony przedstawicieli władzy wykonawczej".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24