Tracimy my jako obywatele, bo nie mamy pewności co do prawa. Coraz częściej się zdarza tak, że prawo działa w zależności od tego, kogo i jakiej sprawy dotyczy – powiedział w "Tak jest" rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, komentując sprawę sędziego Igora Tulei. Według gościa TVN24 prezes warszawskiego sądu okręgowego Piotr Schab, nie dopuszczając Tulei do orzekania, "usprawiedliwia i legitymizuje" działania Izby Dyscyplinarnej, nieuznawanej przez Sąd Najwyższy. - Mamy głęboki kryzys państwa – oświadczył RPO.
Sąd Apelacyjny w Warszawie, który rozstrzygał zażalenie prokuratury na zawieszenie jednego z postępowań przez Igora Tuleyę, uznał w piątek, że jest on "nieprzerwanie sędzią sądu powszechnego Rzeczypospolitej Polskiej, z przypisanym do tego urzędu immunitetem i prawem do orzekania". Prokuratura jest zdania, że sędzia nie jest uprawniony do orzekania. Izba Dyscyplinarna, która według Sądu Najwyższego nie jest sądem, zdecydowała 18 listopada zeszłego roku o uchyleniu immunitetu sędziemu Tulei.
W poniedziałek rano sędzia Tuleya przyszedł do warszawskiego sądu okręgowego, by domagać się przywrócenia do służby. Sąd, którego prezesem jest sędzia Piotr Schab - rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych - wydał w reakcji na to komunikat, w którym czytamy, że "sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya pozostaje nadal zawieszony w obowiązkach służbowych".
"Mamy głęboki kryzys państwa"
Sytuację tę komentował w "Tak jest" w TVN24 rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
- To przede wszystkim znaczy, że mamy głęboki kryzys państwa i mamy kolejny etap budowania podwójnego państwa. Państwa, w którym w zależności od tego, czy ktoś jest związany z obozem władzy, czy ktoś stara się dbać o standardy demokratyczne, tak w odpowiedni sposób jest traktowany – mówił.
Zwrócił uwagę, że sędzia Piotr Schab, prezes SO w Warszawie i przełożony Tulei, "nie jest zwyczajnym sędzią". - To jest osoba, która jest najważniejszym rzecznikiem dyscyplinarnym, powoływanym przez ministra sprawiedliwości – podkreślił Bodnar.
Według RPO, nie dopuszczając do pracy sędziego Tulei, sędzia Schab "tak naprawdę usprawiedliwia i legitymizuje to wszystko, co robiła Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego". - Nie zdając sobie sprawy - albo wręcz zdając sobie - z tego, że przecież Izba Dyscyplinarna jest kwestionowana przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, przez autorytety prawnicze i że to orzeczenie Sądu Administracyjnego z zeszłego tygodnia, bardzo odważne, tak naprawdę powinno dawać podstawę do tego, żeby przywrócić sędziego Tuleyę do orzekania – wyliczał gość TVN24.
- Na koniec na tym tracimy my jako obywatele, bo nie mamy pewności co do prawa – podkreślił Bodnar. Jak mówił, "coraz częściej się zdarza tak, że prawo działa w zależności od tego, kogo i jakiej sprawy dotyczy".
CZYTAJ TAKŻE: "Nadal mamy niezależne sądy i niezawisłych sędziów". Czy mogą mieć kłopoty? "Obawiam się, że tak" >>>
Bodnar: ta cała procedura przed Trybunałem Konstytucyjnym jest swoistą atrapą ustrojową
Na 10 marca wyznaczone zostało posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego, na którym ma zostać rozpatrzony wniosek grupy posłów Prawa i Sprawiedliwości o zbadanie konstytucyjności ustawowego przedłużenia pięcioletniej kadencji rzecznika praw obywatelskich w sytuacji, gdy upłynie jego kadencja, a następca nie został wybrany. Poselski wniosek w tej sprawie trafił do TK w połowie września, a posiedzenie było już kilkakrotnie przekładane.
Bodnar już wcześniej w stanowisku skierowanym do trybunału podkreślał, że "wykluczenie tego, aby dotychczasowy Rzecznik pełnił swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego, prowadziłoby do osłabienia ochrony praw i wolności". Wniósł o uznanie przepisu za konstytucyjny.
W "Tak jest" przyznał, że trudno mu "przewidzieć, jaki będzie wyrok Trybunału Konstytucyjnego, a także czy w ogóle Trybunał Konstytucyjny się w tej sprawie zbierze".
- Chciałbym podkreślić, że wybór nowego rzecznika praw obywatelskich powinien nastąpić w trybie konstytucyjnym – mówił. Zwrócił uwagę, że to powinien być kandydat zaakceptowany przez Sejm za zgodą Senatu. - To wymaga pewnego kompromisu ze strony różnych sił politycznych i poszukania kandydata, spotkania się liderów partii politycznych i uzgodnienia takiej osoby, która byłaby w stanie pogodzić różne środowiska – wskazywał Bodnar.
Jego zdaniem "ta cała procedura przed trybunałem jest swoistą atrapą ustrojową, służącą wyłącznie temu, żeby złamać nie tylko ustawę o rzeczniku, ale także pewną tradycję konstytucyjną". - Bo zawsze było tak, że osoby pełniące tego typu jednoosobowe urzędy sprawowały ten urząd do czasu wyborów następcy – zauważył.
RPO: jesteśmy w stanie znaleźć w Polsce osobę, która dawałaby gwarancję niezależności tego urzędu
Jak mówił Bodnar, "w Polsce mamy setki, tysiące profesorów prawa, doktorów nauk prawnych, osób wykonujących różne zawody prawnicze". - Naprawdę jestem przekonany, że jesteśmy w stanie znaleźć w Polsce osobę, która byłaby na tyle wyspecjalizowana, jeśli chodzi o wiedzę prawniczą, a jednocześnie taką, która dawałaby gwarancję niezależności tego urzędu oraz mogłaby pogodzić różne siły polityczne – powiedział.
- Natomiast jeżeli myślenie jest w takich kategoriach, że każda instytucja publiczna musi być w rękach tych, którzy aktualnie rządzą, to na pewno nie dojdziemy do rozwiązania kompromisowego – podkreślił RPO.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24