- Grzegorz Schetyna nadaje się na ministra i to ważnego, ale sprawy zagraniczne nie są głównym obszarem jego zainteresowań - tak prawdopodobną decyzję co do nowego szefa MSZ skomentował Jarosław Gowin (Polska Razem) w "Faktach po Faktach" TVN24. - Jest to policzek dla premiera Tuska, bo jakby to nie był policzek, to Schetyna już dawno by w rządzie był - zaznaczył Włodzimierz Czarzasty (SLD).
Zdaniem Jarosława Gowina z Polski Razem, jeżeli plotki by się potwierdziły, okazałoby się, że przy tworzeniu rządu "Platforma jest ważniejsza niż Polska". - Głównym wyborem (Ewy Kopacz - red.) było posklejanie różnych frakcji. Grzegorz Schetyna świetnie nadawałby się na ministra spraw wewnętrznych. Słyszymy, że tym ministrem ma być posłanka (Teresa Piotrowska - red.), która do tej pory się z tą tematyką nie kojarzyła - powiedział.
- Generalnie rzecz biorąc mam wrażenie, że ten rząd będzie wyraźnie słabszy niż rząd Donalda Tuska. Będzie słabszy premier, nie będzie tak znakomitego specjalisty od funduszy unijnych jak Elżbieta Bieńkowska, nie będzie Radosława Sikorskiego, którego zastąpi Grzegorz Schetyna, z kolei którego kompetencje można było wykorzystać w innym obszarze - dodał Gowin.
Innego zdania była eurodeputowana PO Julia Pitera. - Osoba, która obejmuje urząd musi mieć pewne kwalifikacje. Grzegorz Schetyna szefował 3 lata sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, nie słyszałam, żeby szefował źle - zaznaczyła. Według niej najważniejsze w państwie jest sprawne rządzenie. - W rządzie musi być jakieś odzwierciedlenie sił, jakie są w partii politycznej. To musi być zespół rozmaitego rodzaju cech, żeby to wszystko działało sprawnie - podkreśliła.
Prezydent silniejszy niż premier?
Włodzimierz Czarzasty z SLD uznał, że wybór Schetyny na szefa MSZ jest oznaką braku siły nowej premier. - Okazało się, że rola prezydenta jest bardzo mocna. To on stoi za kandydaturą Schetyny. Powiedział Kopacz, że go popiera, więc ta go wybrała - ocenił. - Jest to w pewien sposób policzek dla premiera Tuska, bo jakby to nie był policzek, to Schetyna już dawno by w rządzie był - dodał polityk lewicy.
- Grzegorz Schetyna był pod ręką, pani Piotrowska ma zostać ministrem tylko dlatego, że odmówił człowiek bardzo kompetentny, minister (Marek) Biernacki - skomentował Jarosław Gowin. - Premier wyjeżdża za granicę, szef MSZ odchodzi z rządu, kompetentny minister sprawiedliwości odchodzi, Polacy mają powody do obaw. Jedyny plus to powołanie kompetentnego ministra (Tomasza) Siemoniaka na wicepremiera - dodał.
- Co dzieje się takiego, że szef MON ma być wicepremierem? - zastanawiał się jednak Włodzimierz Czarzasty.
Julia Pitera uznała, że nie ma w tym nic dziwnego. Podkreśliła ponownie, że premier rządu musi wszystkich pogodzić.
- Ja widzę jeden powód - kontynuował Czarzasty - Prezydent wzmocnił swoją pozycję, wzmocnił te resorty, które mu podlegają, ludzie Komorowskiego zostają wicepremierami. Pan Schetyna wróci do zarządu PO i razem z Halickim doprowadzą do tego, że ich frakcja będzie silniejsza - ocenił.
Jarosław Gowin powtórzył, że nie należy przeceniać możliwości Schetyny. - Odbudowałby się szybciej, gdyby został ministrem infrastruktury, tam miałby sporo stanowisk do rozdawania. W MSZ może rozdawać tylko stanowiska w ambasadach - ironizował.
Autor: eos/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24