Chlapnął facet i ja też powinienem mu chlapnąć - tak w "Kawie na ławę" Eugeniusz Kłopotek skomentował słowa swojego partyjnego kolegi, Marka Sawickiego, który nazwał rolników frajerami. Zdaniem Zbigniewa Girzyńskiego z PiS za tę wypowiedź minister rolnictwa powinien zostać zdymisjonowany. Zrozumieć zachowanie Sawickiego próbował natomiast Adam Szejnfeld z PO.
Zdaniem Szejnfelda słowa polityka są nadinterpretowane. - Jestem przekonany, że Marek Sawicki, jako że sam jest rolnikiem, jest ze wsi, nie uważa ich za frajerów. Wydaje mi się, że Marek jest trochę poirytowany sytuacją, nie chce go usprawiedliwiać, ale próbuję zrozumieć - powiedział.
"Miał prawo się zdenerwować"
Polityk PO doprecyzował, że chodzi o walkę o finansowe rekompensaty dla polskich sadowników.
- Marek walczy o dopłaty dla tych, którzy cierpią przez rosyjskie embargo, w końcu wygrał, potem się okazało, że wiele kontroli wykazało, że wnioski o dopłaty są delikatnie mówiąc nieuzasadnione, to jest trochę wstydliwe dla nas. I teraz idzie kolejna informacja dla Brukseli, że rolnik może oddać jabłka za 27 groszy, a sprzedaje za 15 groszy (zgodnie z rządowymi zapewnieniami rolnicy mają ofertę wycofania produktów z rynku za 27 groszy - red.), no to bardzo źle, dlatego Marek się wkurzył - ocenił.
Takiej wyrozumiałości nie wykazał jednak Zbigniew Girzyński z PiS. - Te słowa to brak szacunku wobec Polaków, proponujemy dymisję, bo to by honorowo zakończyło sprawę - zaznaczył. - Dymisja to jest dobry żart - odparł Szejnfeld.
Za zmianą na stanowisku ministra rolnictwa opowiedziała się także Barbara Nowacka z Twojego Ruchu. - Za słowa nie powinno być dymisji, ale jako uczciwy człowiek minister Sawicki powinien sam podać się do dymisji, wierzę w jego dobre intencje - stwierdziła.
W jej opinii problemem jest jednak to, dlaczego rolnicy zdecydowali się sprzedać jabłka po niższej cenie. - Dlatego, że się bali, że nikt nie dotrzyma obietnic, nie szanujecie ich słowem i ich czynem - powiedziała.
Eugeniusz Kłopotek z PSL bronił swojego partyjnego kolegi mówiąc, że "miał prawo na niektórych naszych sadowników się zdenerwować". - Ale nie miał prawa tak powiedzieć, to dotyczy ogółu. Część sadowników zawiozła jednak jabłka za kilkanaście groszy, gdyby nie zawiozła, to by ceny poszły w górę, to już było załatwione, 27 groszy było pewne, trzeba było wytrzymać to ciśnienie - ocenił.
"Rolnicy zostali oszukani przez ministra"
Jarosław Gowin z Polski Razem odniósł się natomiast do wypowiedzi Szejnfelda dotyczącej niskiej liczby wypłacanych odszkodowań z UE. - Dla mnie jest oburzające, co powiedział Szejnfeld, że rolnicy są nieuczciwi. Wnioski zostały odrzucone, nie dlatego, że rolnicy oszukali, ale dlatego, że nie spełniały kryteriów komisji europejskiej, które mówiły o tym, że dopłaty można uzyskać za owoce czy warzywa, które szybko się psują. Jabłka nie podlegają temu kryterium, sadownicy zostały wprowadzeni w błąd, zostali oszukani przez ministra - powiedział.
I dodał: - To nie słowa ministra Sawickiego, ale jego zaniechania są powodem do dymisji.
Wywołany do tablicy Szejnfeld odparł, że to wprowadzanie opinii w błąd. - Pomylił pan jabłka z owocami miękkimi, jabłka są jednym z głównych owoców, które są objęte rekompensatami - zaznaczył.
- To po co mamy urzędników, cały system, który nie potrafi wyłapać nieuczciwych rolników, ale też nie pomoże tym potrzebującym? - pytał z kolei Grzegorz Napieralski z SLD. Jego zdaniem rząd angażując się w sprawę Ukrainy wiedział, że sankcje spadną na Polskę. - Tutaj zabrakło reakcji, nie tylko w sektorze rolnictwa, ale też w każdym innym. Nie mieliśmy żadnego pomysłu co zrobić - ocenił.
Co do samego słowa "frajer" Napieralski zauważył, że "w każdej partii zdarzały się podobne słowa i jest to osobista tragedia każdego polityka, który da się sprowokować".
- Na szczęście polscy rolnicy nie są frajerami i na PSL glosować już nie będą - podsumował Girzyński.
Autor: eos//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24