Jeśli premier Donald Tusk "nie odstrzeli" ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, narazi się na śmieszność i utraci autorytet - przekonywali w "Kawie na ławę" Jarosław Kalinowski z PSL i Artur Dębski z Ruchu Palikota. O tym, że Gowin straci w poniedziałek stanowisko jest też przekonany Zbigniew Girzyński z PiS. - Gowin jest niebezpieczny dla Tuska - ocenił z kolei Grzegorz Napieralski z SLD.
Premier Donald Tusk zapowiedział w piątek, że w poniedziałek ogłosi swoją decyzję dotyczącą przyszłości Gowina w resorcie sprawiedliwości. Spekulacje dotyczące ewentualnej dymisji ministra pojawiły się po wypowiedzi na temat zarodków, która wywołała medialną i polityczną burzę.
Napieralski podkreślał, że Tusk musi zdymisjonować Gowina, bo inaczej utraci "pozycję szeryfa".
- Gowin ewidentnie buduje swoją pozycję w kontrze do premiera, zderza się z nim, pokazuje, że jest człowiekiem niezależnym, który może poprowadzić partię, zbudować silną frakcję - powiedział polityk SLD.
- Dla premiera to jest problem. Gowin jest o tyle niebezpieczny dla Tuska, bo się od niego mocno różni. (...) i może wyrosnąć na lidera. Gowin to wie i z premedytacją to wszystko robi - dodał Napieralski.
W opinii polityka SLD, Tusk stworzył sobie problem, kiedy wziął do rządu Gowina, który w dziwaczny sposób próbuje reformować wymiar sprawiedliwości i buduje swoją pozycję.
Zdaniem Sławomira Neumanna, wiceministra zdrowia, wypowiedź Gowina ws. handlu zarodkami nie była mądra, ani politycznie potrzebna, nie powinna być jednak powodem dymisji.
- Może natomiast nim być rozejście się oczekiwań premiera i realizacji tych oczekiwań przez ministra - powiedział Neumann.
W jego opinii, to, co robi Gowin, jest podyktowane tym, że jakiś czas temu postanowił, że wystartuje na szefa PO.
- Sam zapowiedział, że nie wystartuje jako minister. Masochistycznie próbuje więc dostarczyć premierowi argumentów, żeby mógł tym kandydatem zostać - powiedział Neumann.
Zdaniem polityka PO, jeśli w wyborach na szefa parti wystartują Tusk i Gowin, obecny jeszcze minister sprawiedliwości zostanie "rozjechany walcem", bo z premierem nikt nie ma szans.
"Panie premierze, proszę brać Sawicką"
Jacek Kurski z Solidarnej Polski, pytany o ewentualną dymisję Gowina, zaznaczył, że premier nie musi się martwić, iż nie znajdzie kandydata na nowego ministra sprawiedliwości.
- Ma świetną kandydatkę na ministra sprawiedliwości. Pani Beata Sawicka (uniewinniona z zarzutu korupcji - red.), doświadczony polityk, otrzaskana z sądami i bez etatu. Panie premierze, proszę ani chwili nie czekać i brać Sawicką na ministra sprawiedliwości - ironizował Kurski.
W opinii polityka Solidarnej Polski, los Gowina jest przesądzony, bo Tusk "wziął go do rządu, aby go zużyć i wyzerować politycznie".
- Jeśli Tusk uzna, że afera z zarodkami ośmieszyła Gowina na tyle, że można się go już pozbyć, to go wyrzuci. Jeśli uzna, że nie, to znajdzie lepszy pretekst, który będzie bardziej stygmatyzował Gowina - stwierdził Kurski.
Dodał, że Tusk jest zainteresowany, żeby Gowin znalazł się poza rządem i startował na szefa partii, bo w niczym mu nie zagraża. Zaś gorsza dla Tuska sytuacja - zdaniem Kurskiego - będzie taka, jeśli na szefa partii wystartuje, oprócz niego, prześcigający go w popularności społecznej - Grzegorz Schetyna.
- Tusk będzie więc chciał wyrzucić Gowina, aby kandydował na szefa partii - zaznaczył Kurski.
O tym, że Tusk wyrzuci Gowina z rządu, jest też przekonany Girzyński. Zaznaczył, że stanie się to już w poniedziałek.
- Gowin zdaje sobie sprawę z tego, że nie będzie liderem PO - ocenił Girzyński. Ma jednak, jak stwierdził polityk PiS, inny plan - będzie za jakiś czas tworzył nowe ugrupowanie.
- Na razie będzie w Platformie, będzie się pokazywał jako lojalnie głosujący poseł - przekonywał Girzyński, dodając, że chodzi o głosowania ws. budżetu czy wotum nieufnosci, bo na głosowaniach światopoglądowych PO nie zależy.
- W jego interesie jest, by dojechać do końca kadencji, a potem z rozbitkami z PO, na gruzach PO, budować nową partię - powiedział Girzyński.
W opinii Kalinowskiego i Dębskiego, jeśli Tusk "nie odstrzeli" w końcu Gowina, narazi się na śmieszność i utraci autorytet.
- W poniedziałek minister Gowin zostanie odwołany - stwierdził Kalinowski. - PO pozostanie jednak z problemem zróżnicowania od prawa do lewa, wpisanego w akt założycielski - dodał.
Zdaniem Dębskiego, Gowin straci stanowisko, bo zamiast reprezentować rząd, kompromituje go.
- Jeśli zaś chodzi o przywództwo Gowina w PO, to może sobie co najwyżej rządzić posłem Żalkiem (z konserwatywnego skrzydła w Platformie - red.). Jeśli będzie sytuacja, że będzie trzech kandydatów, to premier Tusk nie przegra stanowiska szefa PO - powiedział Dębski.
Dodał, że jeśli będzie dwóch kandydatów: Tusk i Schetyna, to już zastanowiłby się, który z nich wygra.
Burza po wypowiedzi o zarodkach
Po wypowiedzi Gowina na temat handlu zarodkami, premier powiedział, że "ten problem znajdzie swoje rozstrzygnięcie w poniedziałek".
Dopytywany, czy w grę wchodzi dymisja ministra, odparł, że jest to jeden z wariantów.
- Możemy z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że na embrionach dokonuje się rozmaitych eksperymentów naukowych, z reguły prowadzących do uśmiercenia tych embrionów - powiedział Gowin w TVN24.
- W Niemczech nie wolno przeprowadzać eksperymentów naukowych na embrionach, ale na embrionach niemieckich. Natomiast naukowcy niemieccy "importują" embriony z innych krajów, prawdopodobnie także z Polski i na nich przeprowadzają eksperymenty - zaznaczył minister.
Poniedziałkowe spotkanie Tusk-Gowin nie będzie pierwszym z serii "dyscyplinujących".
Do poprzedniego doszło na początku marca po tym, jak minister (razem z partyjnymi konserwatystami) zagłosował przeciwko klubowemu projektowi o związkach partnerskich, a tuż przed głosowaniem stwierdził z mównicy sejmowej, że projekt jest niezgodny z konstytucją.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24