Smutna okoliczność: zmarł sąsiad. Minęło trochę czasu, pani Zofia już się z tym pogodziła, gdy o zmarłym przypomniały jej... miejskie wodociągi. Dostała wezwanie do zapłaty za wodę sąsiada. Potem był pozew, a nawet wyrok.
Miejskie Wodociągi z Bydgoszczy pozwały emerytkę za niezapłaconą fakturę na 10 tysięcy złotych. Pani Zofia udowadnia, że nie jest spokrewniona z sąsiadem, ani nie żyrowała mu żadnego kredytu, ale niewiele to zmienia. Firma wciąż domaga się od emerytki pieniędzy.
Pani Zofia Fąk-Szlembarska nie rozumie dlaczego została wezwana do spłaty nie swojego długu. - Ja nie rozumiem, jak ci panowie mogli taką pomyłkę zrobić, że ja jestem spadkobierczynią. To jest po prostu śmieszne - mówi emerytka.
Bo ojciec i sąsiad mieli tak samo na imię
Ale pani Zofii wcale nie było do śmiechu, gdy zobaczyła pismo z miejskich wodociągów: wezwanie do spłaty długu. Wysokość zadłużenia: 10 tysięcy złotych.
Tyle że to nie dług pani Zofii a jej zmarłego sąsiada. Ją zaś wezwano do spłaty jako spadkobiercę. Co ich łączyło? Nic. No... poza tym, że ojciec pani Zofii miał tak samo na imię jak zmarły sąsiad. Nic więcej. - Zostałam wezwana do spłaty nie swojego długu tylko dlatego, że mój ojciec miał Marian na imię. Mam płacić za obcego człowieka? - dziwi się kobieta.
Już nie 10 a 2,5 tys zł.
- To była pomyłka, to był błąd. Szybko się to wyjaśniło - zapewnia Marek Jankowiak, rzecznik Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy.
- Ale to nie zmienia faktu, że na posesji ciąży dług, który nie jest spłacony dla miejskich wodociągów i kanalizacji - dodaje. Zatem pomyłki już nie ma - ale pani Zofia i tak ma zapłacić. Wprawdzie już nie 10, a 2,5 tysiąca.
Miejskie wodociągi bowiem skierowały sprawę do sądu w tak zwanym trybie elektronicznym - czyli przyspieszonym, rozpatrywanym bez obecności stron.
E-sąd wydał nakaz zapłaty opierając się nie na dowodach, a na liście dowodów wymienionych przez wodociągi.
Sąd sprawę oddalił, wodociągi nie rezygnują
Pani Zofia odwołała się od tego nakazu przedstawiając dowody na to, że dług nie jest jej. E-sąd przyznał jej racje i sprawę oddalił.
Wodociągi jednak nie ustępują. Ich zdaniem, skoro 1/4 budynku należy do pani Zofii, to musi płacić. - Woda jest dostarczana do nieruchomości i na tej nieruchomości jest dwóch współwłaścicieli - tłumaczy Piotr Iciek, kierownik działu windykacji MWiK w Bydgoszczy.
Pani Zofia przez ponad 30 lat za wodę płaciła sumiennie. Należność musiała wpłacać jednak właścicielowi budynku - czyli wspomnianemu sąsiadowi. Miejskie wodociągi nie zgodziły się bowiem na podpisanie oddzielnej umowy.
Teraz Wodociągi skierowały sprawę do sądu już w zwyczajnym - nie elektronicznym trybie . Na wokandę trafi 1 kwietnia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24