Skosił słup telekomunikacyjny, uderzył w ogrodzenie posesji i uciekł. 40-latkowi podejrzanemu o spowodowanie szkód podczas jazdy po alkoholu grożą dwa lata więzienia. Wpadł, bo przyglądał się czynnościom policjantów, prowadzonym na miejscu zdarzenia.
Jak poinformowała policja, pijany kierowca we wtorek wieczorem w Kobiernikach koło Sandomierza (województwo świętokrzyskie) uderzył w słup telekomunikacyjny i ogrodzenie posesji, po czym uciekł z miejsca zdarzenia.
Obserwował policjantów, został wylegitymowany
Wezwani na miejsce policjanci zobaczyli na jezdni przewrócony słup telekomunikacyjny i części karoserii rozbitego volvo.
- W trakcie dalszych czynności uwagę funkcjonariuszy przykuł mężczyzna, który cały czas z pewnej odległości obserwował ich działania. Czujni mundurowi postanowili wylegitymować obserwatora - poinformowała młodszy aspirant Paulina Kalandyk, oficer prasowy sandomierskiej policji.
Dwa promile alkoholu
Wylegitymowany 40-latek przyznał się, że to on prowadził samochód i wskazał, gdzie go zaparkował. W momencie zatrzymania badanie alkomatem wykazało dwa promile alkoholu w organizmie mężczyzny. Według funkcjonariuszy kierowca w takim stanie prowadził samochód.
- Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności oraz zapłata świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej - powiedziała Kalandyk.
Źródło: KPP w Sandomierzu
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Sandomierzu