Gdy rząd powoli pracuje nad nowelizacją ustawy która uniemożliwi sprzedawanie tzw. "dopalaczy". samorządowcy biorą sprawy w swoje ręce i likwidują sklepy wszystkimi dostępnymi metodami. W czwartek powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Warszawie nakazał zamknięcie stołecznego sklepu z używkami.
- Działalność prowadzona w lokalu oraz sposób jego użytkowania są sprzeczne z ich przeznaczeniem - uzasadnił decyzję nadzór budowlany, do którego o kontrolę wystąpił mazowiecki wojewoda.
Oprócz sklepu w Warszawie, inspektorzy budowlani skontrolowali na Mazowszu należące do sieci dopalacze.com sklepy w Pruszkowie i Płocku. W Płocku inspektor wszczął postępowanie wyjaśniające. W Pruszkowie trwa postępowanie dotyczące przestrzegania prawa budowlanego. Skontrolowany został też sklep w Radomiu oferujący podobne używki.
We wtorek Sanepid nakazał zamknięcie sklepu tej samej branży w Lublinie. Według inspekcji sanitarnej, sklep sprzedawał artykuły spożywcze - zawierające mikroelementy i witaminy - na co nie miał pozwoleń.
Zbadanie próbek "dopalaczy" zleciła prokuratura w Łodzi, badająca sprawę z zawiadomienia prezydenta miasta. Jeżeli badania potwierdzą, że w zawierają one substancje odurzające lub psychotropowe, będzie można ścigać dystrybutora tych używek.
Dopalacze kontratakują
Natomiast w Poznaniu skargę na działanie policji, przeszukującej magazyny podczas kontroli hurtowni, złożyli w czwartek prawnicy spółki, zajmującej się sprzedażą tzw. dopalaczy. - Policja podczas swoich działań, dopuściła się szeregu uchybień, na które w czwartek złożymy zażalenie do właściwego sądu w Poznaniu - zapowiadał rzecznik firmy Piotr Domański.
Wśród uchybień policji firma wymienia np. brak nakazu przeszukania w momencie rozpoczęcia rewizji, brak informacji o celu przeszukania, utrudnianie zgłaszania uwag do protokołu przeszukania, odmówienie podania podstaw dokonywanych czynności oraz zniszczenie szeregu dokumentów i opakowań niektórych produktów.
Rząd zdelagalizuje?
"Dopalacze" - substancje psychoaktywne, które mogą działać podobnie do narkotyków, można kupić w Polsce legalnie. Pierwszy sklep z tymi artykułami otwarto pod koniec sierpnia ub. roku w Łodzi, wcześniej te same substancje od dwóch lat były oferowane w internecie. Obecnie w Polsce działa ok. 40 sklepów z tzw. dopalaczami.
Obecnie trwają prace nad projektem zmiany ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, zakładającym rozszerzenie listy substancji psychotropowych. Trafić ma na nią benzylopiperazyna, której działanie przypomina działanie amfetaminy i jej pochodnych. Swoje projekty w tej sprawie zapowiedziały także kluby PiS i Lewicy.
Zdaniem specjalistów z Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii, "dopalacze" mają właściwości psychoaktywne. Jednak ich sprzedaż może być ścigana tylko wtedy, gdy znajdą się na liście substancji zakazanych w Polsce.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24