Ciało 24-letniego żeglarza z Gdyni znaleziono w Bałtyku w pobliżu Gdańska. Prokuratura uznała, że mężczyzna popełnił samobójstwo. Jednak rodzina i przyjaciele Patryka twierdzą, że został zamordowany, bowiem miał skrępowane ręce, a na sznurze zidentyfikowano DNA obcej osoby. - Walczę, by prawda zwyciężyła - mówi Julitta Palczyńska, matka młodego żeglarza.
Palczyńska nie ma wątpliwości, że w czerwcu 2010 jej syn został zamordowany - skrępowano mu ręce, ciało obciążono dwiema płytami chodnikowymi i wrzucono do morza. Półtora miesiąca później zwłoki żeglarza wypłynęły pod Gdańskiem. W samobójstwo Patryka nie wierzy też jego kolega, Tomasz Taborek. - Robił to, co kochał i w tym momencie się zabijać? To nie pasuje do siebie - przyznał.
Robił to co kochał i jeszcze w tym momencie miałby się zabić? To niemożliwe Tomasz Taborek, kolega 24-letniego żeglarza
Rozliczenie z przeszłością?
Jednak prokuratura po ponad rocznym śledztwie orzekła, że Patryk popełnił samobójstwo. Jej zdaniem żeglarz sam się skrępował i obciążył ponad 20 kilogramami betonu. - Przyczyną zgonu było utonięcie, a na ciele nie znaleziono żadnych obrażeń - stwierdził Cezary Szostak z prokuratury rejonowej Gdańsk-Oliwa.
Istnieją przesłanki, przemawiające za taką wersją zdarzeń. Patryk zniknął w dniu, w którym, jak opowiadał, miał wypłynąć w rejs. Nie wziął jednak żadnych bagaży, w dodatku nikt nie znał szczegółów tej podróży. Wiadomo, że wcześniej spłacił wszystkie długi. - Można doszukać się w jego zachowaniu elementów rozliczenia z przeszłością. Wyrównania zobowiązań - powiedział Szostak. Mimo to prokuratura nie chce mówić o przyczynach samobójstwa.
Wiele pytań
Znaków zapytania jest więcej. Jedno z nich dotyczy obcego DNA znalezionego na sznurze, którym Patryk miał się związać. Prokuratura przyznała, że w śledztwie popełniono błędy, ale według niej nie są one decydujące dla sprawy. Kluczowa ma być z kolei opinia specjalistów z Marynarki Wojennej, którzy sprawdzili, jak ciało z Gdyni znalazło się w pobliżu Gdańska. Jak przyznał kmdr por. dr Dariusz Grabiec z Biura Hydrologicznego Marynarki Wojennej, możliwe, że doszło do "przedryfowania ciała". Jednak według niego "bardziej prawdopodobne jest, że ciało zostało wywiezione".
Wątpliwości co do popełnienia samobójstwa przez młodego żeglarza ma także sąd. W środę zasugerował prokuraturze przesłuchanie jeszcze jednej osoby, która być może jako ostatnia rozmawiała z Patrykiem. Dopiero wtedy podejmie decyzję, czy wznowić śledztwo, czy je umorzyć.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN (Materiał z 7 marca 2012 r.)