Rzecznik praw dziecka rozpoczął kontrolę w Suwałkach, gdzie 16-latek, który miał trafić do ośrodka wychowawczego, popełnił samobójstwo. - Chcę wyjaśnić, czy zawinił człowiek czy jakaś część systemu. To jest dla mnie najistotniejsze - powiedział Marek Michalak.
Michalak chce wyjaśnić, czy urzędnicy zrobili wszystko, by nie doszło do śmierci 16-latka. Najpierw RPD razem z wiceminister pracy i polityki społecznej spotkał się z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i Centrum Interwencji Kryzysowej, potem rozmawiał z prokuratorem po to, by zapoznać się ze wstępnymi ustaleniami śledczych ws. śmierci chłopca.
- Spodziewam się wyjaśnienia sytuacji, która zaistniała, wyjaśnienia, co nie zagrało tak, jak powinno. I co należy zrobić, aby do takich sytuacji nie dochodziło w przyszłości - powiedział Michalak.
Po spotkaniu z urzędnikami i śledczymi, Michalak nie chciał niczego przesądzać. Zaznaczył, że na wnioski przyjdzie czas za kilka tygodni, po analizie wszystkich zebranych informacji.
Z kolei Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk w rozmowie z TVN24 powiedział, że nie dopatrzył się uchybień w pracy miejskich urzędników, w tym asystenta rodziny.
Kontrole pokażą, jak dodał, czy doszło natomiast do niedopatrzenia ze strony pracowników Centrum Interwencji Kryzysowej. - Czy mogli zapobiec temu wypadkowi czy nie - powiedział.
Nikt nie zauważył?
16-letni Sebastian i trójka jego rodzeństwa mieli być rozdzieleni po tym, jak sąd uznał, że ich matka nie jest w stanie samodzielnie ich wychować. Pomimo że rodzina przebywała w profesjonalnym ośrodku pomocy, nie udało się zapobiec tragedii - Sebastian w ubiegły wtorek popełnił samobójstwo. - Żebym ja była, to by do tego nie doszło nigdy w życiu. Bo on by nigdy tego nie zrobił - mówi matka Sebastiana, pani Agnieszka. - On był sam, on był zastraszony. On potrzebował kogoś. Może chciał postraszyć? Bo ja wiem, że moje dziecko, by nigdy tego nie zrobiło - zapewniała kobieta w rozmowie z "Faktami" TVN.
Jak to się stało, że w ośrodku nikt nie zauważył, że chłopak sobie nie radzi? W niedzielę rano szefowie centrum i ośrodka zostali wezwani do prezydenta miasta. Trwa wyjaśnianie jak to się mogło stać. - Starałam się jakby pomóc pani Agnieszce rozwiązać niemal każdą sytuację w sferze jej życia - zapewnia asystentka rodziny. Ale wtedy, gdy rozdzielano dzieci, asystentki rodziny przy nich nie było. Nie było też matki, bo poszła do przedszkola po najmłodszą 5-letnią Martynę.
"Powiedział, że nie pójdzie do placówki"
Z tego co mówi wicedyrektorka suwalskiego MOPS-u wynika, że do ośrodka wychowawczego najpierw zabrano 12-letnią Sandrę. Tuż potem ze szkoły wrócił Sebastian. Dyrektor placówki natychmiast przyszedł również po niego.
- Rozmawiał z nim, ale Sebastian kategorycznie powiedział, że nie pójdzie do placówki, trzasnął drzwiami od lodówki i poszedł do swojego pokoju. I pan dyrektor wyszedł - mówi Wiesława Kwaterska, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka pomocy Społecznej w Suwałkach. Po dyrektorze, z Sebastianem rozmawiała jeszcze kierowniczka centrum. Podobno wyjaśniła mu, że to tylko na jakiś czas, że wszystko się ułoży, ale i ona zostawiła chłopaka samego. Sebastian wszedł do łazienki i tam znalazła go matka.
Nie zaczekali na matkę, nie wezwali psychologa
- Trzeba duchowej pomocy (...) a tu nikt. Przecież same dzieci... Jedno za drugim szło i nie wiedziało, gdzie idzie. Oni myśleli, że może matki nie zobaczą - mówi babcia 16-letniego Sebastiana. Bo na matkę nikt nie zaczekał. Nikt też nie wezwał psychologa. A jak przekonuje psycholog dziecięcy Aleksandra Piotrowska, "metoda małych kroków i stopniowego oswajania dziecka z różnymi perspektywami jest naprawdę konieczna".
Ale w Centrum Interwencji Kryzysowej najwyraźniej nikt o tym nie pomyślał. Przy rozdzielaniu dzieci nie było też kuratora, bo według sądu nie musiało być. Wszystkie te wątki sprawdza już prokuratura.
Instytucje odpowiedzialne w Suwałkach za realizację ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej zapewniają, że dla rodziny Sebastiana robili więcej niż dla innych. Asystentka rodziny chłopaka miała pod opieką jeszcze osiemnaście innych rodzin.
Autor: kde\mtom / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN