Stanisław Łyżwiński pozostanie w areszcie. Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił zażalenie jego obrońcy. - To kolejna polityczna decyzja - uważa żona posła.
Swego niezadowolenia z decyzji sądu nie kryła żona oskarżonego. - Są trzy dyspozycyjne prokuratury - Łódź Katowice i Białystok. Byłam po części przygotowana na taką decyzję, ale uważałam, że niezawisły sąd zmieni swoje zdanie - powiedziała po wysłuchaniu uzasadnienia Wanda Łyżwińska.
Sąd Rejonowy aresztował Łyżwińskiego na wniosek prokuratury z uwagi na obawę matactwa i grożącą mu surową karę - do 10 lat więzienia.
Zażalenie na aresztowanie posła wniósł mec. Wiesław Żurawski. Domagał się on uchylenia aresztu i złożył wniosek o ewentualne zastosowanie poręczenia majątkowego w wysokości 50 tys. zł. Sąd Okręgowy utrzymał jednak w mocy decyzję Sądu Rejonowego. Uzasadnienie decyzji sądu jest niejawne.
Stanisław Łyżwiński trafił do aresztu pod koniec sierpnia. Łódzka prokuratura okręgowa przedstawiła mu łącznie siedem zarzutów, w tym: gwałtu, przyjmowania i żądania korzyści osobistych o charakterze seksualnym, wykorzystania lub usiłowania wykorzystania seksualnego czterech kobiet, nakłaniania Anety Krawczyk do przerwania ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena. Zarzuty dotyczą lat 1999-2003.
Poseł nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24