Czas na składanie do Sądu Najwyższego protestu przeciwko wyborowi prezydenta ruszył po podaniu przez Państwową Komisję Wyborczą do publicznej wiadomości wyniku wyborów. Nastąpiło to 2 czerwca. Określone podmioty, w tym między innymi wyborcy, mogą do 16 czerwca składać na piśmie protesty wyborcze.
Do tej pory do Sądu Najwyższego wpłynęło 61 takich protestów, a Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN rozpoczęła we wtorek rozpatrywanie pierwszych z nich. Jak przekazała Monika Drwal z zespołu prasowego SN, sześć protestów zostało we wtorek rozpatrzonych jako pozostawionych bez dalszego biegu.
Nieprawidłowości w obwodowych komisjach wyborczych
Sąd Najwyższy odniósł się we wtorkowym komunikacie do informacji o nieprawidłowościach w obwodowych komisjach wyborczych, polegających na uchybieniach w liczeniu głosów, a także błędnym wypełnianiu protokołów komisji. Obwodowe komisje wyborcze między innymi w Krakowie i Mińsku Mazowieckim odwrotnie przypisały głosy oddane w ponownym głosowaniu Karolowi Nawrockiemu i Rafałowi Trzaskowskiemu.
SN zaznaczył w komunikacie, że takie sytuacje również mogą stanowić podstawę protestów wyborczych. Jeśli wyborca chciałby je zaskarżyć, to musi sformułować w proteście zarzuty dotyczące dopuszczenia się przestępstwa lub naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego, uzasadnić je, a także przedstawić lub wskazać dowody na ich poparcie.
"Jednym z możliwych dowodów mogących potwierdzić zasadność zarzutów dotyczących ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów są oględziny kart wyborczych. Co do zasady przeprowadzenie takiego dowodu zlecane jest przez Sąd Najwyższy właściwemu Sądowi Rejonowemu w ramach odezwy o udzielenie pomocy sądowej. Wówczas to Sąd Rejonowy, a nie Sąd Najwyższy, na posiedzeniu przeprowadza dowód, o wyniku którego informuje Sąd Najwyższy" - dodał SN.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Zasady składania protestów wyborczych
Ponadto protest może dotyczyć okoliczności zarówno pierwszej tury wyborów prezydenckich, która odbyła się 18 maja, jak i drugiej tury z 1 czerwca. Złożyć go można wyłącznie na piśmie. Inne formy, takie jak faks, e-mail czy ePUAP, są niedopuszczalne. Protest można złożyć bezpośrednio w SN lub nadać w polskiej placówce pocztowej.
Jeśli wyborca przebywa za granicą bądź na polskim statku morskim, protest może powierzyć właściwemu terytorialnie konsulowi lub kapitanowi statku. Musi jednak dołożyć do tego zawiadomienie o ustanowieniu swojego pełnomocnika zamieszkałego w kraju lub pełnomocnika do doręczeń zamieszkałego w kraju.
Jeśli protest ma zostać rozpoznany merytorycznie przez SN, to nie może zawierać braków formalnych - musi spełniać wymogi określone w Kodeksie wyborczym oraz ogólne warunki pisma procesowego.
Szczegółowe wymogi odnoszące się do protestów wyborczych zamieszczono na stronie internetowej SN.
Po rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP - musi to zrobić w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego musi zapaść to rozstrzygniecie, będzie 2 lipca.
Protesty rozpatruje kwestionowana izba
Zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 2018 roku za czasów rządów PiS, właściwa do rozpatrywania protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów jest utworzona wówczas Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Tworzą ją osoby powołane po 2017 roku na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy o KRS z 2017 roku. Z tego powodu status tej izby jest kwestionowany przez obecny rząd, który przywołuje tu między innymi orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Przed 2018 rokiem kwestie wyborcze rozpatrywała ówczesna Izba Pracy Ubezpieczeń i Spraw Publicznych.
W ubiegłym tygodniu pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska oświadczyła, że wszystkie publiczne wypowiedzi, które podważają konstytucyjne kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego do orzekania o ważności wyboru prezydenta RP wynikają z nieznajomości prawa lub motywowane są zamiarem politycznej destabilizacji.
Autorka/Autor: mjz/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Albert Zawada/PAP