Odpowiedź rzeszowskiego sądu na pytania skierowane do niego przez hiszpański Centralny Sąd Śledczy będzie dopiero przygotowana - powiedział Tomasz Mucha, rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Jak dodał, należy się jej spodziewać jeszcze w tym tygodniu. Od odpowiedzi na te pytania madrycki sąd uzależnia decyzję o wydaniu Polsce poszukiwanego listem gończym obywatela Hiszpanii.
Do rzeszowskiego sądu wpłynęły z Hiszpanii pytania o niezależność, nieusuwalność i możliwości odpowiedzialności dyscyplinarnej polskich sędziów.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie Tomasz Mucha powiedział, że odpowiedzi na zadane pytania należy spodziewać się jeszcze w tym tygodniu.
- Są to cztery pytania, które sprowadzają się do kwestii niezawisłości i niezależności sądownictwa w Polsce. Odpowiedź będzie dopiero przygotowana - podkreślił.
Jak dodał, "prezes sądu podjął decyzję, że odpowiedzi ma udzielić Sąd Okręgowy II wydział karny w Rzeszowie".
Hiszpanie pytają o niezależność sędziów
Hiszpański sąd pyta, czy polski "organ sądowy wypełnia swoje zadania w pełni autonomicznie, bez podległości w ramach hierarchii służbowej, podporządkowania komukolwiek, w sposób wolny od nakazów czy wytycznych z jakiegokolwiek źródła, oraz korzystając z ochrony przed ingerencją i naciskami z zewnątrz, które mogą zagrozić niezależności osądu jego członków i wpływać na ich rozstrzygnięcia". Centralny Sąd Śledczy z Madrytu pyta także, czy w polskim systemie prawnym określona jest "nieusuwalność osób, którym powierzono zadanie sądzenia".
Zapytano ponadto, czy "istnieją zasady co do składu organu, powoływania jego członków, okresu trwania ich kadencji oraz powodów ich wyłączania, wykluczania lub odwołania".
Hiszpanów interesuje również, czy "system środków dyscyplinarnych dla osób, którym powierzono zadanie sądzenia, przewiduje niezbędne gwarancje w celu uniknięcia ryzyka wykorzystania tego systemu do politycznej kontroli treści orzeczeń sądowych".
"Konkretnie należy wskazać, czy normy, określające zachowania stanowiące przewinienia dyscyplinarne i konkretnie stosowane kary przewidują interwencję niezależnego organu, zgodnie z procedurą w pełni gwarantującą prawa, zatwierdzone w art. 47 i 48 Karty, w tym prawo do obrony oraz czy przewidują możliwość zaskarżenia orzeczeń organów dyscyplinarnych" - podkreślono.
Dopiero po otrzymaniu odpowiedzi z Polski hiszpański sąd zamierza wydać postanowienie. Hiszpanie poprosili o odpowiedź z Rzeszowa w ciągu 10 dni.
Sąd w Dublinie też pytał
W marcu sąd w Irlandii rozpatrujący sprawę Polaka Artura C., poszukiwanego przez polską prokuraturę w związku z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków, zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu o opinię w trybie pilnym (stosowaną w sprawach, w których ktoś przebywa w areszcie) na temat tego, czy jeśli wyda zgodę na ekstradycję, to Polak będzie sądzony w swoim kraju w uczciwym procesie. Sąd wskazywał na obawy co do praworządności w Polsce w związku z uruchomieniem wobec niej przez Komisję Europejską art. 7 traktatu unijnego.
W lipcu TSUE wskazał, że to unijne sądy mają w razie konieczności oceniać ryzyko dla rzetelnego procesu w Polsce, biorąc pod uwagę stan praworządności. Trybunał stwierdził, że decyzja o wstrzymaniu ENA może zapaść dopiero po przeprowadzeniu dwuetapowej analizy.
W pierwszej kolejności sąd musi stwierdzić, że w wydającym nakaz państwie członkowskim istnieje rzeczywiste ryzyko nieludzkiego lub poniżającego traktowania ze względu na nieprawidłowości systemowe. Jest to ocena praworządności w danym kraju, która powinna być dokonana w oparciu o "obiektywne, wiarygodne, dokładne i należycie uaktualnione informacje".
Jeśli po dokonaniu oceny sąd uzna, że w konkretnym kraju istnieje rzeczywiście ryzyko naruszenia prawa do rzetelnego procesu sądowego, w drugiej kolejności powinien ustalić, że istnieją podstawy, aby uznać, iż na takie ryzyko narażona jest konkretna osoba, której dotyczy ENA. Samo istnienie nieprawidłowości systemowych - jak stwierdzili sędziowie, powołując się na inny wyrok - niekoniecznie musi bowiem oznaczać, że po ekstradycji dana osoba doświadczyłaby nieludzkiego lub poniżającego traktowania.
Jeśli po dokonaniu drugiej oceny sąd stwierdziłby, że dana osoba mogłaby być narażona na brak rzetelnego procesu, to powinien wstrzymać ENA.
Sąd, który ma wydać zatrzymanego, musi wystąpić do sądu polskiego o przekazanie wszelkich informacji niezbędnych do przeprowadzenia oceny.
Autor: KB//rzw/kwoj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24