Zełenski odpowiadał na pytania dziennikarzy po czwartkowym szczycie Rady Europejskiej w Brukseli. Został zapytany m.in. o rezultaty jego spotkania z prezydentem Donaldem Trumpem w Białym Domu 17 października.
Prezydent Ukrainy zaznaczył, że nie będzie "wchodził w szczegóły tego spotkania". - Rezultat jest taki, że mamy sankcje na rosyjską energetykę. Nie mamy spotkania na Węgrzech bez Ukrainy i jeszcze nie mamy Tomahawków. Takie są wyniki - powiedział.
- Chyba nie jest źle? - zapytał sarkastycznie.
Sekretarz skarbu USA Scott Bessent poinformował w środę, że jego kraj nakłada na dwa największe rosyjskie koncerny naftowe i zależne im podmioty sankcje. "Nadszedł czas, aby powstrzymać zabijanie i natychmiast wprowadzić zawieszenie broni" - zaznaczył w oświadczeniu.
Wkrótce po tej decyzji amerykański prezydent ogłosił, że planowany w Budapeszcie szczyt z przywódcą Rosji Władimirem Putinem został odwołany, ale w przyszłości się odbędzie.
Zełenski: jesteśmy blisko wykorzystania zamrożonych rosyjskich środków
Szef Rady Europejskiej Antonio Costa oświadczył przed unijnym szczytem, że zapadnie na nim decyzja o zaspokojeniu potrzeb finansowych Ukrainy w 2026 i 2027 roku. W czwartek rano przyjęty został też 19. pakiet unijnych sankcji na Rosję.
Ukraiński prezydent dziękował podczas późniejszej konferencji prasowej za te decyzje. Wyraził też wdzięczność za amerykańskie sankcje.
Podczas szczytu unijni przywódcy rozmawiali m.in. o wykorzystaniu aktywów rosyjskiego banku centralnego, zamrożonych po pełnoskatowym ataku Rosji w 2022 roku. Zełenski przekazał, że "jesteśmy blisko" wykorzystania tych środków. Dodał, że rozmowy w tej sprawie "nie były łatwe".
Jak zaznaczył, powinny one być wykorzystane nie tylko na rzecz pomocy humanitarnej, ale i zwiększenia ukraińskich zdolności produkcyjnych. Wymienił przy tym broń dalekiego zasięgu, drony czy systemy walki elektronicznej.
Autorka/Autor: sz/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/OLIVIER HOSLET