Rzeszów będzie mieć nowego prezydenta. Rezygnację z zajmowanego stanowiska po ponad 18 latach złożył Tadeusz Ferenc i od razu zaproponował na swoje miejsce wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła. Tym samym Rzeszów może być pierwszym miastem wojewódzkim "odbitym" przez Zjednoczoną Prawicę. Materiał magazynu "Polska i Świat".
W rzeszowskim ratuszu wiceminister sprawiedliwości jest coraz częstszym gościem. - Ten zamek żeśmy przejęli między innymi dzięki panu ministrowi - mówi ustępujący prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc.
To z resortu sprawiedliwości zamek Lubomirskich trafił w formie darowizny do Rzeszowa. W zamian miasto przekazało resortowi działkę, na której stanie Sąd Okręgowy. - Miasto się wzbogaci z jednej strony o piękny zamek, gdzie będziemy chcieli umieścić instytucję kultury, a z drugiej strony wybudowany zostanie sąd okręgowy - mówi Tadeusz Ferenc.
Dziś to Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, człowiek Zbigniewa Ziobry, współodpowiedzialny za tak zwaną reformę sądownictwa, został namaszczony przez ustępującego prezydenta na następcę. - Jestem tutaj od tego, żeby służyć mieszkańcom i czy mi się podoba czy nie, muszę brać pod uwagę, czy jest korzyść dla Rzeszowa czy nie ma korzyści. Tym się kieruję od początku – wyjaśnia Ferenc, który z urzędu zrezygnował ze względu na stan zdrowia. Jego miejsce zajmie teraz komisarz wyborczy.
Warchoł bez poparcia PiS
Rządzący wydają się być bardziej zaskoczeni. - Nic mi nie wiadomo, aby było to w jakikolwiek sposób konsultowane z PiS czy w ramach Zjednoczonej Prawicy – mówi wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. - Mój szef, czyli pan prezes Zbigniew Ziobro rozmawiał i to dwukrotnie z panem premierem Jarosławem Kaczyńskim na temat mojego kandydowania – zapewnia Marcin Warchoł, który będzie startować w wyborach jako kandydat niezależny. Do tej pory poparła go jedynie macierzysta partia - Solidarna Polska.
- Kandydat jest przygotowywany i nad tym pracujemy – stwierdza marszałek województwa podkarpackiego i członek PiS Władysław Ortyl. Decyzja podkarpackiego Prawa i Sprawiedliwości była jednomyślna i na razie wszystko wskazuje na to, że Zjednoczona Prawica wspólnego kandydata mieć nie będzie. Porozumienie Jarosława Gowina też zapowiedziało wystawienie swojego kandydata. - Czy nie będzie miała wspólnego, to bym nie przesądzał w tej chwili. Można sobie wyobrazić, że pan minister Warchoł poprze kogoś – dodaje Władysław Ortyl.
Giełda kandydatów opozycyjnych już ruszyła. Choć miał być wspólny, to PSL swojego już przedstawiło. - Toczymy rozmowy i chcielibyśmy, aby kandydat rzeszowski miał poparcie przede wszystkim tych wszystkich środowisk społecznych, które w Rzeszowie funkcjonują oraz wszystkich sił politycznych opozycyjnych - przekonuje Konrad Fijołek z Rozwoju Rzeszowa Tadeusza Ferenca.
"Warchoł jest człowiekiem, który nie odrzuca tematów"
Opozycja obawia się, że ze względu na pandemię termin wyborów może być odwlekany. Teoretycznie najpóźniej powinny one odbyć się 9 maja. Kandydat Tadeusza Ferenca czasu już jednak nie marnuje. - Przebywam na urlopie. Prowadzę w tej chwili rozmowy ze środowiskami miejskimi, spotykam się z wieloma osobami, więc potrzebny jestem w tej chwili w Rzeszowie – wyjaśnia Marcin Warchoł.
Prezydenturę Tadeusza Ferenca po 18 latach zarządzania miastem dobrze ocenia 88 procent mieszkańców, 95 jest zadowolonych, że mieszka właśnie tu. Odchodzący prezydent nie tylko ponad dwukrotnie zwiększył powierzchnię miasta, ale też znacząco wzbogacił jego budżet. - Jeżeli chodzi o partie polityczne, to z nimi oczywiście starałem się bezwzględnie współpracować i udawało mi się ze wszystkimi współpracować - mówi Ferenc.
Rzeszów może być pierwszym miastem wojewódzkim, które ma szansę odbić Zjednoczona Prawica. - Były rozmowy takie, żeby wycofać poparcie, ale pan minister Warchoł, jak powiedziałem, załatwiał dużo spraw. Jest człowiekiem, który nie odrzuca tematów, szuka tematów – zapewnia Ferenc.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24