|

Auto na pasie, samolot ląduje. Zdaniem PAŻP to "zdarzenie bez wpływu na bezpieczeństwo"

Kontrolerzy na lotnisku w Rzeszowie nie mają uprawnień do korzystania z radaru, a szkolenia ze współpracy z wojskiem zaczęły być planowane dopiero dwa miesiące po wybuchu wojny w Ukrainie - ustalił tvn24.pl. - To praca na granicy dopuszczalnego poziomu bezpieczeństwa. Niebezpieczne sytuacje były zamiatane pod dywan - mówi nam kontroler, który w maju odszedł z zawodu po tym, jak nie doczekał się reakcji na zgłaszane przez siebie incydenty.Artykuł dostępny w subskrypcji

- Raz na tysiąc razy zdarzy się, że człowiek obudzi się wcześniej i wyjedzie wcześniej z domu. Bez żadnej przyczyny - mówi w rozmowie z tvn24.pl były kontroler z lotniska w podrzeszowskiej Jasionce.

Czytaj także: