Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar przedstawił posłom z sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka sprawozdanie za poprzedni rok. Znaczną część swojego podsumowania poświęcił na zwrócenie uwagi na problem przemocy słownej i nienawiści. - Starałem się zainteresować władze, byśmy odpowiedzialnie podeszli do walki z przemocą słowną. Bez odzewu - mówił.
9 września kończy się konstytucyjna kadencja Adama Bodnara. W czwartek, po zaprzysiężeniu prezydenta Andrzeja Dudy na drugą kadencję prezydencką, RPO przedstawił sprawozdanie z pracy biura za 2019 rok oraz uwagi o stanie przestrzegania praw człowieka.
W posiedzeniu sejmowej komisji wzięło udział 17 posłów na 31 członków. Pytania zadawali posłowie opozycyjni z Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Koalicji Polskiej-PSL.
"Nie zawsze dobra współpraca" z innymi instytucjami państwowymi
RPO na początku zwrócił uwagę, że "wiele wydarzeń z 2019 roku dotyczących praw człowieka może zostać przesłonięte" przez to wszystko, co przeżywamy od marca tego roku. - Kiedy myślimy o 2019 roku, wydaje nam się czasem odległym. Pandemia dokonała bowiem gruntownych zmian w naszym myśleniu o funkcjonowaniu państwa i przestrzeganiu praw obywatelskich - zwrócił uwagę.
Bodnar mówił, że urząd Rzecznika Praw Obywatelskich wykonywał w 2019 roku swoje funkcje w sposób niemal niezakłócony. Przeszkodziły mu w tym - jak wymienił - "brak wystarczającego budżetu na wykonywanie niektórych funkcji, w szczególności działalności Zespołu Prawa Karnego (kasacje) oraz Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur" oraz "brak dodatkowych środków na wykonywanie zadań w postaci rozpatrywania i składania skarg nadzwyczajnych (w odróżnieniu od Prokuratora Generalnego)". RPO wymienił tutaj także "nie zawsze dobrą współpracę" z innymi instytucjami państwowymi, a "zwłaszcza z Ministerstwem Sprawiedliwości".
Niemal 60 tysięcy spraw w biurze Rzecznika
W 2019 roku do biura Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynęły 59 524 sprawy, w tym 27 113 spraw nowych. 4385 osób zgłosiło się osobiście do Biura Rzecznika, zaś z 32 395 osobami przeprowadzono rozmowy telefoniczne, udzielając im w trakcie tych rozmów porad oraz wyjaśnień.
W ubiegłym roku RPO skierował 184 wystąpienia generalne. Stał się stroną (w różnym charakterze) ponad 200 postępowań sądowych (przed Trybunałem Konstytucyjnym, Sądem Najwyższym, Naczelnym Sądem Administracyjnym, sądami powszechnymi i sądami administracyjnymi). Do tego kontynuował postępowania w sprawach wniesionych wcześniej, a nie zakończonych w 2018 roku.
Bodnar zaznaczył, że skargi kierowane do Rzecznika "pochodzą od osób, które, często subiektywnie, uważają, że ich sprawy zostały załatwione przez organy władzy publicznej z naruszeniem prawa". - Osoby zadowolone z działania państwa, a więc ci, których sprawy zostały załatwione w ich ocenie w sposób prawidłowy, nie zwracają się do Rzecznika - przypomniał.
- Informacja roczna Rzecznika stanowi więc swoiste spojrzenie na funkcjonowanie organów władzy publicznej oczami tych, którzy czują się skrzywdzeni i uważają, że ich sprawy zostały załatwione z naruszeniem standardów ochrony praw człowieka - mówił Bodnar.
RPO o nienawiści i przemocy słownej
Bodnar sprawozdanie roczne rozpoczął od wspomnienia zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - Ta śmierć zmusza nas do refleksji nad tym, co się działo przed styczniem 2019 roku, ale także nad tym co się działo po tej śmierci - powiedział.
- Na różne sposoby starałem się zainteresować władze tym, abyśmy podeszli w sposób odpowiedzialny do walki z przemocą słowną i nienawiścią w życiu publicznym. Apelowałem do premiera, do prokuratora generalnego o podjęcie działań systemowych, o wyjaśnienie licznych spraw indywidualnych. Niestety nie spotkało się to z odzewem. Co więcej nienawiść była używana do nakręcania spirali w kontekście wyborczym - podkreślił.
Wymienił tu tak zwaną zorganizowaną aferę hejterską wobec sędziów, która, jak podkreślił rzecznik, jest wciąż niewyjaśniona, ataki na nauczycieli związane z ich strajkiem, a także nienawiść skierowaną w stosunku do osób "homoseksualnych, biseksualnych i transpłciowych".
- Jako Rzecznik Praw Obywatelskich konsekwentnie protestowałem przeciwko uchwałom dotyczącym tak zwanych ideologii LGBT, przeciwko różnym wypowiedziom i działaniom, starałem się wyjaśniać sprawy indywidualne, wskazywałem, jakie są standardy polskie i europejskie - mówił Bodnar. - Zastanawiałem się, jak można pomóc w kontekście zdrowia psychicznego tym osobom, które są związane ze środowiskiem osób LGBT. Spotykałem się z organizacjami reprezentującymi rodziców osób LGBT - dodał.
"Jakbyśmy cofnęli się w czasie"
- Żałuję, że nie było dialogu. Było napięcie, polaryzacja, rosnąca nienawiść. Dehumanizacja całej grupy społecznej. Tak jakbyśmy się cofnęli w czasie - podsumował. - Chcę podkreślić, że na to nie ma i nie będzie mojej zgody - zaznaczył.
Bodnar zaznaczył, kończąc podsumowanie, że "do ostatnich dni jako RPO" będzie "słowem oraz działaniami prawnymi walczył o przestrzeganie konstytucji oraz obowiązującego prawa". - Nie pozwolę, aby z mojej ojczyzny uczyniono kraj, w którym kilka procent moich rodaków pozbawia się miana pełnoprawnych obywateli, a wypowiedzi pod ich adresem de facto stanowią legitymizację przemocy - powiedział. - Przemoc słowna wobec najsłabszych nie może być nigdy sposobem na sprawowanie władzy. Nie może być także sposobem na zdobycie czy utrwalenie władzy - oświadczył.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24