Strajk nauczycieli
9 kwietnia 2019Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz ogłosił w czwartek zawieszenie od soboty 27 kwietnia do września ogólnopolskiego strajku nauczycieli. W nocy z czwartku na piątek Senat zaakceptował bez poprawek nowelizację ustaw o systemie oświaty i Prawo oświatowe dotyczącą klasyfikacji maturzystów i przeprowadzenia matur. W piątek prezydent podpisał ustawę.
Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych domagały się wzrostu wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych oraz pracowników administracji i obsługi o tysiąc złotych z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 roku.
Termin protestu zbiegł się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia to daty egzaminu gimnazjalnego, 15, 16 i 17 kwietnia - egzaminu ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.
W tygodniu poprzedzającym strajk dyrektorzy zawiadamiali rodziców na wiele sposobów, m.in. za pomocą dzienników elektronicznych, tradycyjnych ogłoszeń wywieszonych w szkołach oraz na zebraniach z rodzicami. Apelowali, by w czasie strajku nie przyprowadzać dzieci do przedszkoli i szkół, gdyż tam, gdzie będzie strajkować cała kadra lub jej większość, trudno będzie zorganizować opiekę nad dziećmi.
Strajk w liczbach
Prezes ZNP Sławomir Broniarz przekazał, że do godziny 10 we wtorek 9 kwietnia do strajku przystąpiło 74,39 procent placówek. Najwięcej, bo 87,72 procent szkół i przedszkoli strajkuje w województwie kujawsko-pomorskim, natomiast najmniej na Podkarpaciu - 55,17 procent.
Szef ZNP podkreślał potem, że "statystyka zmienia się na korzyść", czyli szkół objętych strajkiem przybywa. - W dalszym ciągu (...) dostajemy sygnały o wchodzeniu do akcji strajkowej tych szkół, które dopiero dzisiaj mogą powiedzieć, że zakończyły stronę formalną tego przedsięwzięcia - dodał.
W drugim tygodniu strajku, w środę 17 kwietnia, ZNP podał, że liczba protestujących w tej formie placówek zmniejszyła się o 17 procent, ale nadal strajk trwa w większości szkół.
Tego samego dnia Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że 67 procent publicznych przedszkoli oraz ponad 60 procent szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych funkcjonuje normalnie.
Informacje przekazywane przez związkowców różnią się od ogłaszanych przez resort edukacji ze względu na inną metodologię zbierania informacji.
Strajk po odrzuceniu propozycji rządu
Na konferencji prasowej 8 kwietnia w kancelarii premiera wicepremier Beata Szydło stwierdziła, że "pan przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz podjął decyzję o odrzuceniu kolejnej propozycji rządu, która zawiera podwyżki dla nauczycieli".
Do tej wypowiedzi Szydło Broniarz odniósł się w TVN24. - Gdyby to była moja decyzja jednostkowa, to takie sformułowanie byłoby uprawnione. To (propozycje rządu - red.) zostało zanegowane przez prawie 600 tysięcy moich koleżanek i kolegów nauczycieli - podkreślił szef ZNP.
- Jeżeli dla pani premier jestem problemem, to jestem w stanie się usunąć gdzieś na bok i niech rozmawia z tymi 600 tysiącami nauczycieli. Dzisiaj łatwiej jest znaleźć wroga we mnie niż polemizować z tą rzeszą tysięcy nauczycieli, która mówi: "nie akceptujemy tej skali wzrostu wynagrodzeń" - podkreślił prezes związku.
Na co zgodziła się Solidarność?
Porozumienie ze stroną rządową podpisali przedstawiciele NSZZ "Solidarność".
Dlaczego NSZZ "Solidarność" przyjęła propozycje rządu i podpisała z nim porozumienie, mimo że jeszcze w piątek nie była zadowolona z przebiegu rozmów? - Ponieważ zostały zrealizowane nasze postulaty, wszystkie praktycznie. Rada krajowa w piątek zadecydowała, że jest to taki kompromis, na jaki się można zgodzić. Mamy sto procent skuteczności negocjacji - oznajmił Ryszard Proksa, szef nauczycielskiej Solidarności.
Radość z pięciopunktowego porozumienia z Solidarnością wyraziła wicepremier Beata Szydło. Przypomniała, że pensje nauczycieli zostały odmrożone w 2017 r., a od 2018 r. rząd realizuje program podwyżek dla nauczycieli. Wicepremier wyjaśniła, że strona rządowa "wychodząc naprzeciw oczekiwaniom strony oświatowej" zaproponowała przyspieszenie i zwiększenie podwyżek.
Rządowe propozycje dla nauczycieli to 9,6 procent podwyżki we wrześniu plus wypłacona już podwyżka od stycznia w wysokości 5 procent.
Dodano do tego skrócenie nauczycielskiego stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 złotych, zmianę w systemie oceniania nauczycieli i - jak przekonywała strona rządowa - zmniejszenie biurokracji.
Pozostałe punkty porozumienia z Solidarnością
Oprócz tego porozumienie zapewnia:
1. Wynagrodzenie za prowadzenie zajęć dodatkowych. W 2019 roku ma zostać przeznaczone na to w sumie 57 milionów złotych.
2. 1000 złotych na start dla młodych nauczycieli.
3. Minimalny dodatek za wychowawstwo w wysokości 300 złotych.
4. Skrócenie stażu nauczyciela stażysty do 9 miesięcy.
5. Zmniejszenie dokumentacji w procedurach awansu oraz zagwarantowanie opinii rady rodziców w procedurze oceny pracy nauczyciela.
Ostatnim punktem porozumienia jest zmiana systemu wynagradzania nauczycieli wypracowana w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi do 2020 roku.
ZOBACZ TEŻ: Najważniejsze etapy negocjacji z rządem >
Broniarz skomentował w TVN24 podpisane porozumienie między rządem a Solidarnością. Prezes ZNP mówił, że "ta wersja, która została podpisana przez Solidarność, jest wersją, którą myśmy otrzymali 25 marca". - Ta data [25 marca - przyp. red.] ma znaczenie dlatego, że to było pierwsze spotkanie ze stroną rządową od 4 marca, od momentu, kiedy związek ogłosił datę strajku. Pytanie, co robił rząd przez te trzy tygodnie? - zwracał uwagę szef Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Dlaczego te kwestie zbagatelizował, bo to pytanie pojawia się także w kontekście egzaminów - podkreślił Broniarz.
ZNP apeluje o mediatora, Szydło proponuje rozmowy
- Związek Nauczycielstwa Polskiego oczekuje w trybie pilnym (...) mediatora ze strony rządowej, który między stroną rządową, między ministrem edukacji narodowej, między premierem Morawieckim a protestującymi nauczycielami zechce mediować i zechce ten pożar ugasić - powiedział Sławomir Broniarz, szef ZNP. Na późniejszej konferencji prasowej zaproponował, aby był nim rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
Wicepremier Beata Szydło informowała wówczas, że rząd jest gotowy do rozmów i jego przedstawiciele będą czekać w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie.
Brak porozumienia
Wtorkowe rozmowy związkowców z rządem rozpoczęły się o 15, a zakończyły się o 16.30. Nie doszło do zawarcia porozumienia.
- Miałam nadzieję, że jednak uda nam się wypracować pewien konsensus - powiedziała na konferencji wicepremier Beata Szydło. - Rząd zaproponował porozumienie, niestety, zostało to odrzucone przez stronę związkową, w związku z tym nadal podtrzymujemy tę propozycję. Jesteśmy otwarci, aby nadal podpisać to porozumienie - dodała.
Do braku porozumienia odnieśli się także przedstawiciele strony związkowej.
- Byliśmy absolutnie przekonani co do tego, że pojawią się propozycje, które będą chociaż korespondowały z tym, o czym mówią związki zawodowe - powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz.
- To porozumienie zostało odrzucone przez ponad 600 tysięcy nauczycieli, którzy strajkują w ponad 15 tysiącach szkół - mówił. Dodał, że ZNP i Forum Związków Zawodowych "podtrzymują swoją decyzję o kontynuacji strajku".
- Spotkanie było stratą czasu - dodał Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność-Oświata".
Poinformował także o przedstawionych przez stronę związkową nowych propozycjach.
- Zaproponowaliśmy rozłożenie podwyżki wynagrodzeń zasadniczych o 30 procent na trzy raty: byliśmy gotowi rozmawiać o większej liczbie, rząd odrzucił to bez chwili zastanowienia - tłumaczył.
Jeszcze przed rozpoczęciem strajku minister Zalewska podpisała nowelizacje rozporządzeń w sprawie organizacji egzaminów zewnętrznych (gimnazjalnego, ósmoklasisty i matur). Zgodnie z nimi w skład komisji egzaminacyjnych i nadzorujących przebieg egzaminów w szkołach wejść mogą nauczyciele z innych szkół, a także każda osoba mająca kwalifikacje pedagogiczne. Według Ministerstwa Edukacji Narodowej to odpowiedź na prośby dyrektorów szkół.
10 kwietnia, w pierwszy dzień egzaminów gimnazjalnych, uczniowie zmierzyli się z testami z języka polskiego oraz historii i wiedzy o społeczeństwie. Pierwszy z tych egzaminów nie odbył się w trzech szkołach z powodu strajku nauczycieli. W jednej z tych placówek nie przeprowadzono także sprawdzianu z języka polskiego. Powodem były kłopoty ze skompletowaniem komisji egzaminacyjnych.
W czwartek 11 kwietnia gimnazjaliści napisali sprawdziany z przedmiotów przyrodniczych i matematyki.
- Nie mamy żadnych sygnałów, żeby gdzieś coś niepokojącego się wydarzyło, także można powiedzieć, że przebiegł spokojnie mimo całej sytuacji - powiedział dyrektor CKE Marcin Smolik zaraz po zakończeniu egzaminu, podsumowując drugi dzień testów.
W piątek 12 kwietnia uczniowie gimnazjów przystąpili do egzaminu z języka obcego. Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik przekazał, że nie było sygnałów o nieprawidłowościach.
Fundusz strajkowy
Broniarz tłumaczył, że "technicznym organizatorem i koordynatorem tego przedsięwzięcia jest Związek Nauczycielstwa Polskiego, ale te pieniądze mają być przeznaczone tylko i wyłącznie dla osób niebędących członkami naszej organizacji".
- My jakoś sobie poradzimy, ale chcemy wspomóc tysiące nauczycieli, którzy nie należą do żadnego związku zawodowego, którzy strajkując, dając nam swoje wsparcie, znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji - powiedział prezes ZNP. Dodał, że o tym, do kogo trafią pieniądze ze zbiórki, decydować będzie komitet obywatelski, a nie ZNP.
Broniarz pytany, ile tracą strajkujący nauczyciele, wyjaśnił, że jeśli nauczyciel zarabia brutto 2500 zł, uczestnicząc w strajku traci 100 zł dziennie. - Jeśli strajkuje przez tydzień, traci 500 złotych - wyliczył.
Zapowiedzi okrągłego stołu
We wtorek 16 kwietnia premier Mateusz Morawiecki poinformował, że 18 kwietnia zostanie zaproponowana konkretna formuła dotycząca okrągłego stołu w sprawie oświaty, którego pierwsza sesja ma ruszyć niedługo po świętach. Jak dodał, zaproszenie do okrągłego stołu otrzymają między innymi związkowcy, organizacje pozarządowe, pedagodzy, rodzice i osoby z opozycji.
Wicepremier Beata Szydło mówiła w TVN24 że, jeżeli zostanie przyjęta formuła okrągłego stołu, którą zaproponuje rząd, "to będą to wielotygodniowe rozmowy".
Kolejne negocjacje
Jeszcze przed świętami, 18 kwietnia o godzinie 10, rozpoczęła się kolejna runda negocjacji pomiędzy związkowcami a stroną rządową w ramach Rady Dialogu Społecznego, ale ona też nie przyniosła rozwiązania.
Egzaminy gimnazjalne i ósmoklasisty "generalnie przebiegły bez zakłóceń"
Dziesiątego dnia strajku - w środę 17 kwietnia - uczniowie ósmych klas szkół podstawowych napisali trzecią cześć egzaminu ósmoklasisty - egzamin z języka obcego. W poniedziałek zdawali język polski, a we wtorek - matematykę. Egzamin ósmoklasisty odbył się po raz pierwszy. Jego wprowadzenie jest konsekwencją reformy edukacji - wydłużenia nauki w szkołach podstawowych z sześciu do ośmiu lat.
Minister edukacji narodowej Anna Zalewska poinformowała na konferencji, że "dwa cykle egzaminu, czyli egzamin po gimnazjum i po ósmej klasie generalnie przebiegły bez zakłóceń, zgodnie z procedurami, zgodnie z prawem".
Manifestacja przed siedzibą MEN. Decyzje w sprawie maturzystów i okrągłego stołu
Po przerwie świątecznej, 23 kwietnia w wielu miastach zorganizowano demonstracje poparcia dla strajkujących nauczycieli. Ogólnopolska manifestacja nauczycieli rozpoczęła się o godzinie 11. przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie. Demonstrowano też między innymi w Szczecinie, Krakowie i Poznaniu.
Tego samego dnia Ogólnopolski Międzyszkolny Komitet Strajkowy, reprezentujący strajkujących nauczycieli, którzy nie należą do związków zawodowych, zaapelował by szkoły klasyfikowały uczniów zdających w tym roku egzamin maturalny.
Przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomir Broniarz odnosząc się do decyzji OMKS, powiedział że ZNP "będzie tę decyzję analizować". Jednocześnie kierownictwo związku poinformowało, że nie weźmie udziału w obradach okrągłego stołu o oświacie, zaproponowanego przez premiera Mateusza Morawieckiego.
Podobne stanowisko zajęły Forum Związków Zawodowych oraz Wolny Związek Zawodowy "Solidarność-Oświata". Zdaniem przewodniczącego ZNP debata na Stadionie Narodowym będzie miała formę "wysłuchania publicznego, gdzie każdy zapewne dostanie minutę, żeby się wypowiedzieć w kwestiach fundamentalnych". - Oczekujemy, że to będzie poważna, ekspercka debata, organizowana pod auspicjami pana prezydenta w ramach Rady Dialogu Społecznego i w tej formule Związek Nauczycielstwa Polskiego weźmie udział - dodał Broniarz.
Również w środę 23 kwietnia część komitetów strajkowych odniosła się krytycznie do wtorkowej decyzji Ogólnopolskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego.
Plan rządu na matury
W środę 24 kwietnia Rada Ministrów przyjęła zaproponowany przez premiera Mateusza Morawieckiego projekt nowelizacji prawa oświatowego dotyczący klasyfikacji maturzystów. Zakłada on, że jeżeli o klasyfikacji uczniów nie zadecyduje rada pedagogiczna, będzie mógł to zrobić sam dyrektor szkoły. Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, że dyrektor też sklasyfikuje uczniów, wtedy będzie mógł to zrobić wskazany przez władzę samorządową nauczyciel.
Premier przedstawiając projekt podkreślił, że zależy mu na jak najszybszym przyjęciu nowelizacji.
Zawieszenie strajku
Szef ZNP Sławomir Broniarz ogłosił w czwartek zawieszenie od soboty 27 kwietnia do września ogólnopolskiego strajku nauczycieli. Zawieszenie strajku będzie obowiązywać do września.
- Dziękuję Związkowi Nauczycielstwa Polskiego za decyzję o zawieszeniu, przerwaniu strajku, którą dzisiaj podjęli. To jest bardzo ważna decyzja. Dziękuję, bo prosiłem o to, by w jakiś sposób zdjąć ten niepokój, który jest na tegorocznych maturzystach i ich rodzicach, żeby zostali wszędzie sklasyfikowani, aby można było normalnie przeprowadzić maturę, by oni mogli spokojnie iść w dorosłe życie - powiedział.
Szef rządu Mateusz Morawiecki podkreślił na konferencji prasowej w Warszawie, że z satysfakcją przyjął deklarację ZNP. - Dobrze, że ta deklaracja padła - zaznaczył.
Również szefowa MEN Anna Zalewska na czwartkowym posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży podziękowała prezesowi ZNP za zawieszenie strajku. Komisja zebrała się, aby między innymi rozpatrzyć wniosek o wyrażenie wobec niej wotum nieufności.
Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży negatywnie zaopiniowała w czwartek wniosek posłów PO-KO o odwołanie ze stanowiska minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. Opozycja zarzuca szefowej MEN m.in. chaos w edukacji i doprowadzenie do strajku nauczycieli.
BEATA SZYDŁO I SŁAWOMIR BRONIARZ BYLI W CZWARTEK GOŚĆMI "FAKTÓW PO FAKTACH" W TVN24.
Senat przyjął nowelizację dotycząca matur
Sejm w czwartek w ekspresowym tempie uchwalił nowelizację ustaw o systemie oświaty i Prawo oświatowe dotyczącą klasyfikacji maturzystów i przeprowadzenia matur. W nocy z czwartku na piątek Senat zaakceptował bez poprawek nowelizację ustaw. W piątek prezydent podpisał ustawę.
Zgodnie z nowelą, jeśli rada pedagogiczna nie przeprowadzi klasyfikacji i promocji, zrobi to dyrektor lub nauczyciel wyznaczony przez organ prowadzący.
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk odpowiadając na pytania senatorów powiedział, że rząd wierzył, że "nauczyciele będą chcieli wrócić do swoich uczniów". - Okazało się, że są nauczyciele, którzy postanowili zachować się inaczej, dlatego dopiero w ostatniej chwili podjęliśmy takie decyzje - tłumaczył Dworczyk.
Sejm odrzucił wniosek o odwołanie Zalewskiej
W czwartek w nocy w Sejmie odbyła debata nad wnioskiem PO-KO o odwołanie ze stanowiska minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. Kluby PO-KO, Nowoczesnej, PSL-UED i Kukiz'15 opowiedziały się za wyrażeniem wotum nieufności wobec szefowej MEN, przeciwny był klub PiS. Sejm odrzucił wniosek o odwołanie Zalewskiej.
(Pół)okrągły stół
W piątek o godzinie 12 na PGE Stadionie Narodowym w Warszawie rozpoczną się obrady (pół)okrągłego stołu edukacyjnego. W obradach nie wezmą udziału ani Związek Nauczycielstwa Polskiego, ani Forum Związków Zawodowych, które prowadziły strajk w szkołach.
Źródło zdjęcia głównego: tvn24