Nagonka na Radio Maryja jest permanentna, a zapowiedź kontroli instytucji związanych z ojcem Rydzykiem jest tylko jej ostatnią falą. To anonimowe centra władzy dają znak i wtedy ta nagonka rusza - mówi w TVN24 profesor Bogusław Wolniewicz. - Żadne anonimowe siły mnie nie inspirują - odpowiadał Jerzy Wenderlich z LiD.
- To, że rząd zaczyna swoją działalność od ataku na Radio Maryja świadczy, iż chce się przed kimś wykazać. Przed swoimi mocodawcami - twierdzi profesor Bogusław Wolniewicz, komentując zapowiedzi skontrolowania działalności gospodarczej Radia Maryja i ojca Tadeusza Rydzyka. Pytany przez dziennikarza TVN24 Piotra Marciniaka jacy to mocodawcy odpowiada - Lewacko-libertyńscy mocodawcy w Brukseli... Tak przypuszczam. Ich głównym celem jest rozbicie kościoła katolickiego i zdławienie aspiracji narodowych - grzmiał profesor.
Gdzie Toruń, a gdzie Ciechocinek Choć nie należy do koalicji rządowej, odpowiadał mu poseł Wenderlich z LiD. - Nie jestem lewakiem ani libertynem. Żadne nieznane siły nie inspirowały mnie do wypowiedzi kontestujących ojca Rydzyka i jego działalność. Od dawna uważam, że kontrole powinny być prowadzone, ale od dłuższego czasu każdy się odgraża, że skontroluje działalność gospodarczą Radia Maryja i nic się nie dzieje - mówił w TVN24 poseł Wenderlich. Przypomniał, że o. Tadeusz Rydzyk nie rozliczył się ani ze zbiórki pieniędzy na Stocznię Gdańską, ani ze zbierania akcji udziałowych tejże. Dodał, że skandaliczne było przyznanie fundacji kontrolowanej przez o. Rydzyka dotacji (27 mln zł) na badania źródeł geotermalnych w Toruniu, podczas gdy źródła te są o 30 kilometrów dalej, w Ciechocinku. Zdaniem profesora Wolniewicza kontrole są niepotrzebne. - Wszystkie te sprawy były wielokrotnie badane, ale ciągle się je wywleka - stwierdził profesor.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24