Będziemy się zastanawiać, co można zrobić w tej skomplikowanej sytuacji - powiedział we wtorek wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki, odnosząc się do sprawy prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Dodał, że "może rzeczywiście powinniśmy się wszyscy dowiedzieć, co jest w raporcie" CBA z kontroli oświadczeń majątkowych Banasia.
Marian Banaś został w czwartek wezwany do rezygnacji ze stanowiska prezesa Najwyższej Izby Kontroli na spotkaniu z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim i koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim. Premier Mateusz Morawiecki w piątek mówił, że jeśli Banaś nie poda się do dymisji, "mamy również plan B w tej sprawie".
Tego samego dnia Centralne Biuro Antykorupcyjne skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa NIK. We wtorek prokuratura w Białymstoku poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.
"Będziemy się zastanawiać, co można zrobić w tej skomplikowanej sytuacji"
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki, pytany we wtorek w Sejmie przez dziennikarzy, co ze scenariuszem "B" w sprawie Mariana Banasia, o którym mówił w ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki, stwierdził, że "czekamy". Zaznaczył, że "nie doczekaliśmy się" jego dymisji, choć pojawiały się głosy, że może to nastąpi na początku tygodnia.
- Będziemy się zastanawiać, co można zrobić w tej skomplikowanej sytuacji - dodał. Pytany, czy jego zdaniem ustawą można zmienić tę sytuację i czy potrzebna jest zmiana konstytucji, by odwołać prezesa NIK, zaznaczył, że "nie ma takiej wiedzy, nie jest prawnikiem". - To jest zadanie dla fachowców - powiedział.
Przyznał, że "jest zdziwiony" tym, że Banaś nie odchodzi ze stanowiska.
"Może powinniśmy się wszyscy dowiedzieć, co jest w tym raporcie"
Terlecki powiedział, że nie widział raportu CBA z kontroli oświadczeń majątkowych Banasia. Dodał, że nie wie, czy będzie on upubliczniony.
Zaznaczył, że politycy obozu rządzącego "nie mieli takiej wiedzy" na temat Mariana Banasia, kiedy głosowali za jego wyborem na stanowisko prezesa NIK. Na uwagę, że może należało się wstrzymać przed głosowaniem, w którym powołano go na tę funkcję, Terlecki powiedział, że "było, minęło". - Teraz trzeba poczekać. Może rzeczywiście powinniśmy się wszyscy dowiedzieć, co jest w tym raporcie. Może powinna wypowiedzieć się prokuratura, a może i sąd. Będziemy czekać na rozwój sytuacji - dodał. Pytany o odpowiedzialność polityczną szefa MSWiA i koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, powiedział, że "nie widzi tu jakiegoś problemu".
"Podejrzenie złożenia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych"
CBA poinformowało z piątek w komunikacie, że 28 listopada 2019 roku zakończyło procedurę kontroli oświadczeń majątkowych Mariana Banasia, składanych w latach 2015-2019.
"W zawiadomieniu CBA wskazuje na podejrzenie złożenia przez Mariana Banasia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, zatajenie faktycznego stanu majątkowego oraz nieudokumentowanych źródeł dochodu" - przekazało Biuro.
Hotel na godziny
W wyemitowanym 21 września reportażu dziennikarz "Superwizjera" Bertold Kittel przyjrzał się kamienicy w krakowskim Podgórzu, którą do oświadczeń majątkowych wpisywał prezes NIK. Trafił na prowadzony tam hotel na godziny i spotkał przestępcę skazanego prawomocnym wyrokiem.
Mężczyzna ten w obecności reportera odbył rozmowę telefoniczną, twierdząc, że rozmawia z Marianem Banasiem. Po publikacji reportażu prezes NIK przyznał, że rzeczywiście odebrał ten telefon i tłumaczył, że wynajął kamienicę synowi tego mężczyzny. Zaprzeczał, jakoby był to jego bliski znajomy.
W ostatnim upublicznionym oświadczeniu majątkowym Banaś zadeklarował, że z wynajmu dwóch mieszkań i 400-metrowej kamienicy w 2018 roku zarobił trochę ponad 65 tysięcy złotych. To oznacza średni miesięczny dochód w wysokości 5475 złotych. Za wynajem podobnej kamienicy w takiej krakowskiej lokalizacji, według lokalnych biur nieruchomości, mógłby uzyskać co najmniej trzy razy więcej - około 15 tysięcy złotych miesięcznie.
Tłumaczenia Mariana Banasia
Do zarzutów związanych z kamienicą na krakowskim Podgórzu Banaś odniósł się między innymi podczas środowego posiedzenia sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej. - Od dwóch miesięcy prowadzona jest przeciw mnie kampania oszczerstw. Kłamie się na mój temat, że jestem powiązany z przestępcami i unikam płacenia podatków. Sugeruje się, że w naganny sposób zostałem właścicielem nieruchomości i wykorzystywałem stanowisko publiczne do celów prywatnych. Nic z tego nie jest prawdą - oświadczył. - Każdy z tych zarzutów to kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo - przekonywał prezes NIK.
Autor: js/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24