Posłów jest za dużo. Są tacy, którzy tylko i wyłącznie się przemykają po kuluarach - powiedział w "Faktach po Faktach" Ryszard Petru. Twórca i były szef Nowoczesnej odniósł się do projektu ustawy, mającej obniżyć wynagrodzenia poselskie i senatorskie.
Wielotysięczne nagrody, które sobie i swoim ministrom przyznała Beata Szydło, decyzją prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego mają zostać zwrócone w postaci datków dla Caritas. "W sprawie nagród sprawa jest oczywista i jasna. Mają być zwrócone do połowy maja. Będą konsekwencje dla tych, którzy tego nie zrobią" - napisała na Twitterze rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości, Beata Mazurek.
- To jest bardzo ciekawe. Ewidentnie jest tak, że ministrowie nie są z tego powodu zadowoleni, że nagrody mają oddać. Po drugie uważam, że większość z nich te pieniądze wydała - skomentował w "Faktach po Faktach" Ryszard Petru z Nowoczesnej.
"Nagrody daje się za dobrą robotę, a nie za złą"
- Pytanie z czego oni mają to zwrócić. Po drugie: pytanie, czy zwracają brutto, czy netto; chciałbym wiedzieć, na jakiej podstawie została wyliczona kwota netto. A po trzecie: Caritas sam mówi, że mają to być datki dobrowolne a tutaj dobrowolności ze strony ministrów nie widzę - wyliczał swe wątpliwości Petru.
Podkreślił, że jego zdaniem najważniejsze jednak jest "coś innego". - Nagrody zostały przyznane niesłusznie. Jeżeli większość ministrów wyleciała z tego rządu, to znaczy, że nie miała prawa dostać jakichkolwiek nagród. Nagrody daje się za dobrą robotę, a nie za złą robotę - kontynuował. Jak zaznaczył, "nagrody te były wydane cichaczem". Zauważył, że gdyby nie interwencja posła Krzysztofa Brejzy z Platformy Obywatelskiej, "świat by się o tym nie dowiedział".
Petru przyznał, iż "problem polega na tym, że ministrowie w Polsce często zarabiają poniżej wynagrodzeń dyrektorskich", a powinni "dobrze zarabiać". - Żeby podwyższyć wynagrodzenia ministrom, ja proponuję ograniczyć administrację państwową o 20 procent. Część oszczędności z tytułu ograniczenia administracji można by przeznaczyć wprost na podwyżki dla ministrów - przekonywał.
- Na całym świecie za dobrą robotę się dobrze płaci, ale na pewno nie pod stołem, nie z ukrycia i nie nagrodami w stylu Beaty Szydło - podsumował.
"Głosują tak, jak rząd każe"
Twórca Nowoczesnej odniósł się również do czwartkowej wypowiedzi prezesa PiS, że w Sejmie zostanie złożony projekt, przewidujący obniżenie o 20 procent pensji poselskich i senatorskich.
- Ja jestem posłem społecznym, nie pobieram wynagrodzenia od początku kadencji tego parlamentu - zaznaczył Petru. Podkreślając, że ustawa ta "go nie dotyczy", ocenił, że to byłaby zła ustawa.
- Uważam, że za dobrą robotę powinno się płacić - powtórzył. - Z tym, że posłów jest za dużo - dodał. - Połowa obecnych posłów naprawdę nic nie robi. Szczególnie ci PiS-owscy, po prostu głosują tak, jak rząd każe - ocenił.
Powiedział, że "obciąłby liczbę posłów o połowę".
- Naprawdę 460 posłów nie jest do niczego potrzebnych. Proszę mi wierzyć, są tacy, którzy tylko i wyłącznie się przemykają po kuluarach. Ani nie występują na mównicy sejmowej, ani nie pracują w komisjach. Wykonują posłusznie polecenia szefa partii - skwitował.
"Za czasów PiS-u miały miejsce przekręty VAT- owskie"
Ryszard Petru skomentował również plan Prawa i Sprawiedliwości - powołania komisji śledczej do zbadania wyłudzeń podatku VAT.
- Zauważmy, że PiS też rządził w latach 2005-2007 i za czasów PiS-u również miały miejsce przekręty VAT- owskie. Ja bym oczekiwał, że ta komisja - jeżeli zostanie powołana - będzie miała znacznie szerszy obszar działania - zaznaczył były lider Nowoczesnej.
- Nie tylko kilka ostatnich lat, ale również okres rządów PiS-owskich, kiedy to PiS-owscy ministrowie byli odpowiedzialni również za luki w VAT - sprecyzował.
"Przeniósłbym pomnik w inne miejsce"
Gość "Faktów po Faktach" nawiązał do pomnika ofiar tragedii smoleńskiej, który wybudowano na placu Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Ma on zostać odsłonięty we wtorek, podczas rocznicy katastrofy w Smoleńsku.
- Gdyby to zależało ode mnie, to ten pomnik przeniósłbym w inne, godne miejsce - podkreślił Petru. Jego zdaniem, plac Piłsudskiego to "nie jest właściwe miejsca dla tego pomnika".
- Jest samowolką budowlaną i powoduje napięcia pomiędzy Polakami. Jeśli ktoś chce spokojnie i godnie upamiętnić tą rocznicę, to powinien być rano w godzinę katastrofy smoleńskiej na Powązkach - stwierdził.
Autor: JZ//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24