Podczas przemówienia w Moskwie Władimir Putin chciał sprawić wrażenie, że wszystko idzie spokojnie, że nie ma stanu jakiejś wyższej konieczności - powiedział w TVN24 Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich. Wskazywał też, że prezydent Rosji ani razu nie użył słowa "Ukraina", co było "przemyślaną retoryką z planem politycznym rozczłonkowania państwa ukraińskiego".
Doktor Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich w rozmowie z Piotrem Kraśką w TVN24 komentował poniedziałkowe przemówienie Władimira Putina z placu Czerwonego. Był pytany, co można odczytać ze słów prezydenta Rosji.
- Jeżeli miałbym przewidywać najbliższe lata, to Putin chciałby, żeby Ukraina więcej nie istniała. Proszę zauważyć, że w całym wystąpieniu słowo "Ukraina" nie padło ani razu. To nie był przypadek, to przemyślana retoryka z planem politycznym rozczłonkowania państwa ukraińskiego - zauważył.
Dodał, że "ważny jest też kontekst wewnątrzrosyjski". - Rosyjskie społeczeństwo będzie uderzone sankcjami, będzie płaciło cenę tej wojny. A łatwiej skonsolidować Rosjan, łatwiej zbudować poczucie oblężonej twierdzy, mówiąc, że "walczymy z całym światem, z całym Zachodem, z nazistami, a nie z Ukraińcami wyłącznie" - stwierdził Eberhardt.
- Putin chciał sprawić wrażenie, że wszystko idzie spokojnie, że nie ma stanu jakiejś wyższej konieczności. Owszem, uderzyliśmy prewencyjnie, bo gdyby nie my, to oni uderzyliby nas. Ale spokojnie, nie niepokójcie się, to nie jest tak, że prowadzimy jakąś gigantyczną operację wojskową. (…) Nie ma co się przejmować sytuacją na froncie - powiedział.
"Dzisiaj te decyzje są podejmowane absolutnie jednoosobowo"
Eberhardt mówił też o jednowładztwie Putina. - Kiedyś były teorie na temat "kolektywnego Putina", czyli tego zaplecza, które podejmuje decyzje. Mam wrażenie, że dzisiaj te decyzje są podejmowane absolutnie jednoosobowo i przykładów było wiele w ostatnich tygodniach. Zastraszeni najwyżsi urzędnicy rosyjscy przytakiwali, byli publicznie odpytywani - przypominał szef OSW.
Takie działanie - dodał - "jest źródłem błędów rosyjskich w tej wojnie". - Putin ma swoje wyobrażenie świata, swoje wyobrażenie Ukrainy i Ukraińców. To powoduje, że informacje, które do niego docierają, są spreparowane tak, aby się nie oburzył, nie wyciągnął konsekwencji. Powiela się w ten sposób nieadekwatną ocenę rzeczywistości i oby tak to trwało, bo to jest główna słabość rosyjskiej operacji przeciwko Ukrainie - ocenił ekspert.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24