Inwazji Rosji na Ukrainę towarzyszy wojna informacyjna. - Ukraina wygrała bitwę, ale ciągle jesteśmy na wojnie informacyjnej - powiedziała w programie "Horyzont" w TVN24 Martyna Bildziukiewicz, szefowa East Stratcom Task Force. Jak oceniła, dzięki bardzo dużej sprawności, także komunikacyjnej Ukrainy, do tej pory "nasza część świata nie pada ofiarą dezinformacji, tak bardzo jakby Kreml sobie tego życzył".
Martyna Bildziukiewicz, szefowa East Stratcom Task Force, unijnej grupy do spraw walki z rosyjską dezinformacją, przyznała, że "Rosja ma ogromną machinę dezinformacyjną, która pomaga jej osiągać cele globalnie". - Mówimy tutaj o setkach milionów dolarów, które są wydawane na machinę dezinformacyjną i w samej Rosji, i na całym świecie. Faktycznie różnica między tym, jak wyglądała propaganda i dezinformacja w Związku Radzieckim, a tym jak wygląda teraz jest nie tylko w pieniądzach, które stoją za tą machiną, ale przede wszystkim w tym, że dezinformacja jest po prostu bardzo tania - wskazała.
- Kiedy ma się tak wielkie pieniądze, żeby ją sponsorować, to można globalnie, za pomocą najprzeróżniejszych środków, i tych online, i tych offline - bo w niektórych regionach świata ciągle te środki offline są dużo bardziej popularne - można osiągnąć bardzo dużo - stwierdziła Bildziukiewicz.
Zwróciła przy tym uwagę, że "machina dezinformacyjna, czerpiąc między innymi z dziedzictwa Związku Radzieckiego, bardzo dużo wie na temat tego, jak dotrzeć do poszczególnych odbiorców i wie też, że to, co dla nas Polaków może być przekazem, który zaogni dyskusję wśród nas, może zupełnie nie być popularne w miejscach dla nas egzotycznych, na przykład Afryce". - Tam działa zupełnie inaczej - zaznaczyła Martyna Bildziukiewicz.
- Machina dezinformacyjna ciągle pręży muskuły, ciągle jest potężna i ciągle jest się czego bać - podkreśliła.
Atak Rosji na Ukrainę
Bildziukiewicz była pytana o to, czy można powiedzieć, że na obszarze informacji Ukraina odniosła zwycięstwo, gdyż w zachodniej przestrzeni medialnej kremlowska narracja jest nieprzyjmowana. Jej zdaniem "Ukraina wygrała bitwę, ale ciągle jesteśmy na wojnie informacyjnej".
- Ciągle musimy tę wojnę prowadzić. Faktycznie dzięki bardzo dużej sprawności, także komunikacyjnej Ukrainy, nasza część świata nie pada ofiarą dezinformacji, tak bardzo jakby Kreml sobie tego życzył. Chociaż też nie powiedziałabym, że też to jest pełen sukces i nikt z nas się nie nabiera. Tym bardziej, że przez to, iż za tą machiną stoją duże pieniądze, to nie jest tak, że jeden przekaz jest wpuszczany w całą przestrzeń informacyjną, te przekazy ewoluują i są dopasowywane do naszych preferencji, sytuacji, tak żebyśmy mogli się na nie nabrać - tłumaczyła szefowa East Stratcom Task Force.
Za przykład podała "przekaz kompletnie wyssany z palca dotyczący broni biologicznej, która jest rzekomo produkowana w tajnych laboratoriach w Ukrainie, które są sponsorowane przez Stany Zjednoczone". - Fakty są takie, że laboratoria istnieją, prowadzą badania, niektóre z nich, w Ukrainie, czy innych krajach Partnerstwa Wschodniego, są współfinansowane przez Stany Zjednoczone. Co robi Rosja z tą informacją? Tworzy z niej teorię spiskową, mówi, że produkowana jest broń biologiczna, nie podając oczywiście żadnych dowodów, ale też jak to w większości teorii spiskowych, jeżeli nie ma na coś dowodu, to jest to dowód na to, że to istnieje - mówiła Martyna Bildziukiewicz.
Szefowa East Stratcom Task Force wskazywała, że "w dalszym ciągu różne przekazy są wpuszczane także w naszą przestrzeń informacyjną". - Na razie się bronimy i przede wszystkim nie kupujemy tych głównych przekazów, którymi Rosjanie uderzają w Ukrainę, czyli tych o nazizmie i ludobójstwie - zauważyła.
Jej zdaniem "kolejny front walki informacyjnej otwiera się najmocniej w regionach dalej od Ukrainy, na przykład Afryce i Ameryce Łacińskiej".
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: TVN24