Sankcje zaczynają działać. Jest już spadek gospodarczy w Rosji, jak na Rosję poważny. Pojawiają się elementy buntu wokół Władimira Putina. To jest wyraźne - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal. W środę mija pół roku od rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Do ataku na Ukrainę doszło 24 lutego po godzinie 5 czasu ukraińskiego (4 w Polsce), kilka minut po ogłoszeniu przez Putina "specjalnej operacji wojskowej", mającej na celu "demilitaryzację i denazyfikację Ukrainy".
Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej, były wiceminister spraw zagranicznych i były europoseł, ocenił w "Jeden na jeden", że "ta wojna jest wojną o wszystko dla Zachodu". Pytany, czy wisi w powietrzu groźba spowszednienia rosyjskiej napaści na Ukrainę, powiedział, że "jest takie ryzyko, że Zachód się przyzwyczai". - Jest takie ryzyko, że na Zachodzie pojawią się przywódcy, którzy się przyzwyczają, ale my mamy wtedy zadanie. Polska pierwszy raz w historii od setek lat w takiej sytuacji ma możliwości działania - ocenił.
Dodał, że "trzeba pokazywać, o co jest ta wojna".
Kowal: sankcje zaczynają działać, już jest spadek gospodarczy w Rosji
Kowal powiedział, że zaczynają działać sankcje. - Jest już spadek gospodarczy w Rosji, jak na Rosję poważny. Pojawiają się elementy buntu wokół (Władimira) Putina. To jest wyraźne - dodał.
- Widzieliśmy to chociażby w ostatnim tygodniu i odzwierciedleniem tego były wypowiedzi (Dmitrija) Miedwiediewa. Niby takie humorystyczne połajanki między Putinem a Miedwiediewem, ale to są poważne rzeczy. Nie wspominam już o śmierci (Darii) Duginy, bo to jest też ten element - mówił Kowal.
- Widać, że coś tam się gotuje. Trzeba cisnąć. Trzeba mieć też całościowy plan. Zachód powinien się odwoływać do narodów nierosyjskich Rosji, powinien pokazywać, jakie są możliwości, także dla ludzi z otoczenia Putina - ocenił poseł.
Podkreślił, że przede wszystkim trzeba mieć w centrum uwagi Ukrainę. - Ukraina musi widzieć, że jest częścią Zachodu i dostaje wsparcie - dodał.
Jego zdaniem potrzebne są kolejne pakiety sankcji, sprawdzanie, jak działają te, które są już wprowadzone, ale też odpowiedzialność każdego z nas.
- Także w Warszawie są Rosjanie. Nie chodzi o to, żeby ich źle traktować, tylko żeby ich zapytać, co o tym sądzicie. Jeśli ktoś nie jest w stanie powiedzieć, że potępia zbrodnie wojenne, to nie siadaj z nim do stołu - powiedział poseł KO.
Kowal: ta wojna potrwa, bo Ukraińcy nie będą się poddawać
- Jestem chyba jedynym politykiem z Zachodu, który po 24 lutego był na linii frontu. Rozmawiałem z żołnierzami, z ochotnikami w obronie terytorialnej, z wolontariuszami, z politykami, z samorządowcami. Nabrałem pewności, że Ukraińcy mają twardą wolę walki - powiedział.
- Nabrałem pewności, że ta wojna potrwa, bo Ukraińcy nie będą się poddawać, że w końcu wypchną Rosję ze swojego terytorium, natomiast, że będą różne błędy i głupoty robili przywódcy Zachodu, na to trzeba być gotowym - dodał.
- Kiedy słucham (kanclerza Niemiec Olafa - red.) Scholza, który mówi, że jedna sprawa to Putin, a druga sprawa to Rosjanie… (…) Mam nadzieję, że Scholz tak naprawdę rozumie, że jest to wojna o wszystko dla Zachodu, że jeśli Zachód przegra na Ukrainie, to znaczy jeśli Ukraińcy przegrają, jeśli zostaną zgwałceni przez autorytaryzm rosyjski, to to będzie także oznaczało zły znak dla wielu innych. Także dla nas, dla Litwy, Czech, Słowacji, Rumunii, a w końcu będzie miało poważne skutki dla gospodarki niemieckiej. Scholz od tego nie ucieknie - mówił poseł KO.
Kowal: dobrze, że Polska utrzymuje linię wsparcia dla Ukrainy
Odniósł się także do wtorkowej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Ukrainie. - Dobrze, że Polska, rząd także, utrzymuje linię wsparcia dla Ukrainy. Dobrze, że jest ogromna mobilizacja w Polsce. Żeby tu nie były brawa dla prezydenta. Brawa powinny być dla każdego obywatela, który się w to włączył, dla tych, którzy w swoim życiu swoją postawą pokazują, po której są stronie. A zatem także samorządy, Kościoły, stowarzyszenia i po prostu prawie każda polska rodzina - ocenił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: MIKHAIL KLIMENTYEV / KREMLIN / SPUTNIK / POOL / PAP