Władimir Putin ma bardzo poważny problem z tym, że Rosjanie nie garną się do wojska. Ci, którzy dostają pieniądze na froncie, nie chcą już walczyć - powiedziała w "Jeden na jeden" Agnieszka Legucka, analityczka do spraw Rosji Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Wojska ukraińskie od kilkunastu dni prowadzą udaną kontrofensywę na wschodzie kraju. W obwodzie charkowskim udało się wyzwolić kilkaset miejscowości. Agnieszka Legucka, analityczka PISM, odniosła się w sobotę w "Jeden na jeden" do reakcji Rosjan.
Analityczka: muszą zbierać w więzieniach tak zwanych ochotników do armii rosyjskiej
Prowadzący program Marcin Zaborski zauważył, że w ostatnich dniach na ekranach telewizorów Rosjanie słyszą między innymi, że "muszą uznać porażkę Rosji w obwodzie charkowskim, sytuacja jest bardzo trudna". Pytana, o czym to świadczy, odparła, że o tym, iż "Rosjanie ponoszą porażkę na polu bitwy z Ukrainą". Dodała, że "Putin ma bardzo poważny problem z tym, że Rosjanie nie garną się do wojska". - Muszą zbierać w więzieniach tak zwanych ochotników do armii rosyjskiej, z ciężkimi wyrokami - mówiła.
- Ostatnio został pośmiertnie odznaczony seryjny morderca, można powiedzieć, orderem bohatera Rosji - zauważyła.
Legucka podkreśliła, że "ci, którzy dostają pieniądze na frontach, nie chcą już walczyć, bo ponoszą porażki na froncie".
Legucka: Putin stracił wewnętrzny impet, dlatego postawił na ekspansję terytorialną
Analityczka PISM oceniła w "Jeden na jeden", że putinizm zmierza ku upadkowi, ale przyznała, że nie wie, kiedy to nastąpi.
– Putinizm mierzy się właśnie z najważniejszymi problemami. Jednym z powodów, dlaczego Władimir Putin napadł na Ukrainę, było to, że tracił legitymację wewnętrzną. Wewnętrzny impet stracił właśnie z tymi problemami gospodarczymi, z którymi Rosja się mierzy - wyjaśniła.
Dodała, że "element gospodarczy był kluczowy" - Nie ma bodźców do tego, żeby ten system się reformował. Musiałby postawić na demokratyzację tego wewnętrznego reżimu. Postawił więc na elementy tradycyjne, czyli imperializm, ekspansję terytorialną, to, co Rosjanom się niestety bardzo podoba, czyli taka potęga Rosji obserwowana na ekranach telewizorów jako tak zwana specjalna operacja wojskowa - mówiła Legucka.
Relacja na żywo: 206. dzień inwazji Rosji na Ukrainę
Analityczka PISM: władze rosyjskie podjęły rozwiązania związane z ludobójstwem Ukraińców
Odniosła się także do informacji o odnalezieniu pod Iziumem masowego grobu po wyzwoleniu miasta spod okupacji rosyjskiej.
- Rosyjskie władze miały plan pierwotny, że będą kontrolować całą Ukrainę. Od razu, po wkroczeniu 24 lutego i kilka dni po, okazało się, że Ukraińcy nie są im przychylni, więc podjęły rozwiązania, które są związane z ludobójstwem tego narodu. Prowadzą systematyczne, celowe działanie wykańczające część, bądź całość narodu ukraińskiego i to, co teraz się dzieje w przestrzeni medialnej, propagandowej i działań władz rosyjskich, to jest po prostu nawoływanie do ludobójstwa i tak naprawdę prowadzenie tych działań – mówiła.
Została zapytana, czy to jest zemsta na Ukraińcach, którzy nie chcą współpracować z Rosjanami na tych zajętych terenach. Legucka powiedziała, że "niedawno, 11 września, wraz z wyborami regionalnymi w Rosji miały się odbyć tak zwane referenda na terytoriach okupowanych". Przypomniała, że zostały przełożone na listopad "ze względów bezpieczeństwa".
- Na tych terytoriach okupowanych skutecznie działa ukraińska partyzantka. Nie tylko kontrofensywa wojsk ukraińskich, ale również partyzantka, co znaczy, że naród ukraiński skutecznie przeciwdziała wojskom okupacyjnym. Rosjanie "muszą" przeciwdziałać temu oporowi, które stawia – powiedziała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24