Włoscy karabinierzy w asyście funkcjonariuszy CBA przeszukali znajdującą się we Włoszech nieruchomość należącą do Romana Giertycha. Przeszukanie miało związek z trwającym śledztwem w sprawie wyprowadzenia i przywłaszczenia około 92 milionów złotych z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord.
Informację o przeprowadzonym przeszukaniu potwierdziła w piątek rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prokurator Anna Marszałek. Podała, że w działaniach prowadzonych na terenie Włoch uczestniczyli funkcjonariusze wrocławskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Dodała, że w trakcie czynności zabezpieczone zostały "istotne dla sprawy dokumenty".
Marszałek przekazała, że szersze informacje o przeszukaniu powinny zostać podane w przyszłym tygodniu.
Centralne Biuro Antykorupcyjne przekazało w komunikacie, że w ramach międzynarodowej pomocy prawnej włoscy karabinierzy, przy asyście funkcjonariuszy CBA przeszukali nieruchomość należącą do Romana Giertycha.
"Czynności, w trakcie których zabezpieczono dokumenty oraz sprzęt elektroniczny, przeprowadzono na polecenie Prokuratury Regionalnej w Poznaniu, w związku ze śledztwem dotyczącym działań na szkodę spółki notowanej na GPW" - podało CBA.
Obrońca Giertycha: To jest skandal. Nie poinformowano samego zainteresowanego
Przeszukanie nieruchomości we Włoszech skomentował obrońca Giertycha mec. Jakub Wende. Powiedział, że nic o nim nie wiedział nawet jego klient. - To jest skandal. Dokonano kolejnej czynności niezgodnie z przepisami prawa, nie informując samego zainteresowanego, nie powiadamiając obrońców o tym, że będą przeszukiwać nieruchomość należącą do naszego klienta, o czym miał on prawo wiedzieć i - co więcej - miał prawo w tym uczestniczyć - podkreślił.
Jak dodał, "na postanowienie o przeszukaniu i na same czynności przysługuje zażalenie". - Zakładam, że oczywiście będzie zażalenie - powiedział.
Zatrzymano 12 osób
W zeszły czwartek CBA zatrzymało 12 osób, w tym Romana Giertycha i Ryszarda Krauzego podejrzanych o wyprowadzenie i przywłaszczenie łącznie około 92 milionów złotych z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Przedstawiono im zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Podejrzanym grozi za to do 10 lat więzienia.
Środki zapobiegawcze wobec Giertycha
Prokuratura nie wnioskowała o areszt dla Giertycha. Po przedstawieniu zarzutów, zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze w postaci 5 milionów złotych poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.
Wieczorem w dniu zatrzymania Giertych trafił do warszawskiego Szpitala Bródnowskiego po tym, jak zasłabł w czasie przeszukania jego domu w Józefowie przez funkcjonariuszy CBA. We wtorek poinformował, że wrócił do domu.
Pełnomocnicy Giertycha stoją na stanowisku, że nie ogłoszono mu zarzutów, ponieważ w momencie, gdy prokurator próbował to zrobić, mecenas miał być nieprzytomny. Z kolei prokuratura uważa, że ogłoszenie postanowienia o przedstawieniu zarzutów było skuteczne.
Obrońcy Romana Giertycha w czwartek skierowali do sądu cztery zażalenia na działania prokuratury podczas zatrzymania oraz przeszukania w domu i kancelarii mecenasa.
Natomiast Prokuratura Regionalna w Poznaniu poinformowała w piątek, że złożyła zażalenia na brak aresztu dla Ryszarda Krauzego i czterech innych podejrzanych w sprawie.
Źródło: PAP, tvn24.pl