Prokuratura złożyła zażalenie na brak aresztu dla Ryszarda Krauzego i czterech innych podejrzanych

krauze 2 dobre
Krauze: przyszło 14 agentów plus pani prokurator, przetrzepali dom
Źródło: TVN24

Prokuratura Regionalna w Poznaniu poinformowała w piątek, że złożyła zażalenia na brak aresztu dla Ryszarda Krauzego i czterech innych podejrzanych w sprawie Polnordu. W sprawie był także zatrzymany adwokat Roman Giertych.

Sąd Rejonowy w Poznaniu nie uwzględnił w sobotę wniosków prokuratury o tymczasowe aresztowanie Ryszarda Krauzego (zgodził się na publikację danych) i czterech innych podejrzanych w sprawie wyprowadzenia pieniędzy ze spółki Polnord.

W piątek Prokuratura Regionalna w Poznaniu w przesłanym komunikacie poinformowała o złożeniu zażalenia na decyzję sądu. Według prokuratury, niezastosowanie aresztów wobec podejrzanych umożliwi im "wpływanie na prawidłowy tok postępowania, w tym na przeprowadzenie dowodów – zwłaszcza osobowych".

Zdaniem prokuratury obawa o bezprawne wpływanie na bieg śledztwa jest tym bardziej zasadna, że "podejrzani usłyszeli zarzuty działania wspólnie i w porozumieniu, w różnych układach personalnych".

Według niej zgromadzony dotychczas przez śledczych materiał dowodowy "jednoznacznie wskazuje na popełnienie przez Ryszarda K. i jego wspólników przestępstwa wyprowadzenia pieniędzy ze spółki Polnord i działania na szkodę jej akcjonariuszy".

12 osób zatrzymanych

Wnioski o areszty dla podejrzanych Prokuratura Regionalna w Poznaniu skierowała w związku z prowadzonym od 2017 roku śledztwem, które wszczęto po zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa złożonym przez nowy zarząd pokrzywdzonej spółki giełdowej Polnord.

Ryszard Krauze oraz adwokat Roman Giertych są wśród 12 osób zatrzymanych w zeszły czwartek i podejrzanych o wyprowadzenie i przywłaszczenie łącznie około 92 milionów złotych z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Przedstawiono im zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Podejrzanym grozi za to do 10 lat więzienia.

Prokuratura poinformowała, że wśród dowodów zgromadzonych w sprawie znajdują się zeznania najbliższych współpracowników Krauzego i Giertycha, dziesiątki tysięcy dokumentów spółek, zabezpieczona korespondencja, dane z kont bankowych, opinie biegłych, a także wyjaśnienia niektórych spośród zatrzymanych w ostatnich dniach podejrzanych.

Prokuratura nie wnioskowała o areszt dla Giertycha. Po przedstawieniu zarzutów, zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze w postaci 5 milionów złotych poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.

CZYTAJ: Do fragmentów protokołu z przesłuchania Giertycha dotarła "Gazeta Wyborcza" >>>

Wobec pozostałych podejrzanych, tj. Tomasza Sz., Tomasza B., Andrzeja P., Wojciecha C., Andrzeja P. oraz Bartosza P. zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego i poręczeń majątkowych oraz zakazu opuszczania kraju, a także zakazu kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.

Giertych zasłabł w czasie przeszukania

W zeszły czwartek, w dniu zatrzymania Giertych trafił do warszawskiego Szpitala Bródnowskiego po tym, jak zasłabł w czasie przeszukania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. We wtorek poinformował, że wrócił do domu.

Pełnomocnicy Giertycha stoją na stanowisku, że nie ogłoszono mu zarzutów, ponieważ w momencie, gdy prokurator próbował to zrobić, mecenas miał być nieprzytomny. Z kolei prokuratura uważa, że ogłoszenie postanowienia o przedstawieniu zarzutów było skuteczne.

CZYTAJ: Obrońcy Romana Giertycha skierowali zażalenia na działania śledczych >>>

Czytaj także: