Mecenas Roman Giertych poinformował, że Sąd Rejonowy w Poznaniu wstrzymał wobec niego "wykonalność wszystkich środków zapobiegawczych zastosowanych przez Prokuraturę Regionalną". Wobec mecenasa zastosowano między innymi pięć milionów złotych poręczenia majątkowego i zawieszenie w czynnościach adwokata. - Mogę wykonywać mój zawód. To było dla mnie najważniejsze - powiedział w rozmowie z TVN24.
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Poznaniu nie uwzględnił zażaleń prokuratury na decyzję sądu rejonowego z 17 października dotyczącą braku aresztu wobec Ryszarda Krauze i trzech innych osób w śledztwie dotyczącym spółki Polnord. Decyzja ta pośrednio dotyczy także Romana Giertycha, wobec którego prokuratura - w tej samej sprawie - również chciała wystąpić z wnioskiem o areszt. Mecenas w tym czasie przebywał w szpitalu.
We wtorek mecenas poinformował, że poznański sąd rejonowy "wstrzymał wykonalność wszystkich środków zapobiegawczych" zastosowanych wobec niego przez tamtejszą prokuraturę regionalną. Podobną informację zamieścił też jeden z jego obrońców, Jakub Wende.
Wobec Romana Giertycha prokuratura zdecydowała w połowie października o zastosowaniu środków zapobiegawczych w postaci 5 milionów złotych poręczenia majątkowego, zawieszeniu w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju oraz dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.
Obrońcy prawnika złożyli następnie zażalenia na postanowienie prokuratora o zastosowaniu środków zapobiegawczych.
Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prokurator Anna Marszałek informowała 4 listopada, że zostały one przekazane do sądu.
Giertych jest jedną z 12 osób, którą prokuratura oskarża o wyprowadzenie i przywłaszczenie łącznie około 92 milionów złotych z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord.
"Jestem osobą publicznie pomawianą przez prokuraturę"
Mecenas w rozmowie z TVN24 powtórzył, że "wszystkie środki, które zastosowała prokuratura, zostały zawieszone". - Przede wszystkim mogę wykonywać mój zawód. To było dla mnie najważniejsze - powiedział.
Dodał, że jego zdaniem w śledztwie w sprawie Polnordu nie jest ani świadkiem, ani podejrzanym. - Jestem osobą publicznie pomawianą przez prokuraturę, natomiast nie zostały postawione mi zarzuty - stwierdził. - Ogłoszenie komuś nieprzytomnemu zarzutów nie jest czynnością legalną - powiedział, nawiązując do swojego pobytu w szpitalu.
Rzecznik sądu: wykonalność środków zapobiegawczych jest wstrzymana
Aleksander Brzozowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu w rozmowie z TVN24 wyjaśnił, że sąd "po zapoznaniu się z aktami sprawy i treścią wniosków obrońców uznał, że do czasu rozpoznania zażalenia zasadne jest wstrzymanie wykonania postanowienia" o środkach zapobiegawczych.
Stwierdził, że wobec tego wykonalność środków zapobiegawczych "jest wstrzymana" i "nie mają one racji prawnej do stosowania". - Nie mają takiej mocy wiążącej, jakby miały w sytuacji, gdyby postanowienie stało się prawomocne, czyli gdyby sąd nie uwzględnił zażalenia - wytłumaczył.
Co w przypadku, gdy sąd uwzględni zażalenie obrońców mecenasa? - To tak, jakby ich nie było - wyjaśnił rzecznik. Uściślił, że sąd wstrzymał wykonanie wszystkich środków zapobiegawczych dotyczących Romana Giertycha.
Źródło: tvn24.pl