Trudno mówić o niezwłoczności, gdy już tydzień czekam na zwykłe przekazanie akt - napisał w mediach społecznościowych mecenas Roman Giertych. Upomniał się o przekazanie do sądu jego zażaleń na działania podjęte przez prokuraturę podczas jego zatrzymania oraz tuż po. "Niech Pan wreszcie zdobędzie się na odwagę i przekaże moje zażalenia do sądu" - zwrócił się do prokuratora regionalnego w Poznaniu. - Niezwłocznie, jak prokurator upora się z pismami przekazującymi, to te zażalenia do sądu trafią - odpowiedziała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prokurator Anna Marszałek.
Ryszard Krauze oraz adwokat Roman Giertych są wśród 12 osób zatrzymanych 15 października i podejrzanych o wyprowadzenie i przywłaszczenie łącznie około 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord.
"Niech Pan wreszcie zdobędzie się na odwagę i przekaże moje zażalenia do sądu!"
W czwartek po północy na Facebooku Roman Giertych zamieścił list do prokuratora regionalnego w Poznaniu Jacka Motawskiego. Napisał w nim o oczekiwaniu na przekazanie sądowi swoich zażaleń dotyczących działań podjętych przez prokuraturę w czasie i po jego zatrzymaniu.
"Skoro miał Pan odwagę wydać decyzję o moim zatrzymaniu, skoro miał Pan odwagę wydać rozkaz o nałożeniu mi przed budynkiem sądu na oczach moich klientów kajdanek, skoro miał Pan odwagę przeszukać kancelarię adwokacką pod moją nieobecność, skoro miał Pan odwagę nakazać ogłoszenie mi zarzutów, gdy byłem nieprzytomny, skoro miał Pan odwagę stawiać zarzut o działanie na szkodę spółki, która nie czuje się pokrzywdzoną i przewidzieć wyniki toczonych przez nią skomplikowanych procesów cywilnych, skoro miał Pan odwagę zatwierdzić środki zapobiegawcze bez ważnie ogłoszonego zarzutu i pozbawić moich klientów pomocy prawnej poprzez zakazanie mi wykonywania mojego zawodu, to niech Pan wreszcie zdobędzie się na odwagę i przekaże moje zażalenia do sądu!" - napisał na Facebooku mecenas.
Dodał, że "już tydzień" czeka aż pracownicy prokuratora "przeniosą akta na drugą ulicę" i zapewnią mu możliwość "skorzystania z prawa do niezawisłego sądu". Giertych zaznaczył we wpisie, że "zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego i regulaminem postępowania prokuratury takie przekazanie ma się odbyć niezwłocznie".
"Trudno mówić o niezwłoczności, gdy już tydzień czekam na zwykłe przekazanie akt" - dodał. "Po raz kolejny gwałcone są moje prawa, lekceważona jest procedura, a zwykła, brutalna siła aparatu państwa próbuje wynosić się ponad prawo" - podsumował i zaapelował o "natychmiastowe przekazanie" jego zażaleń do sądu.
Prokuratura: zażalenia trafią niezwłocznie do sądu
Rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prokurator Anna Marszałek powiedziała w czwartek, że "zażalenia wpłynęły, łącznie jest to kilkanaście zażaleń, nie tylko pana Romana G., i prokurator musi przygotować pisma przekazujące".
Jak tłumaczyła, "każde takie zażalenie kierowane jest ze stanowiskiem prokuratura". - Prokurator musi zapoznać się z tym i zająć stanowisko pisemne przekazujące do sądu. To wymaga też czasu i pracy. To nie jest tylko "przeniesienie akt" - powiedziała.
Prokurator Marszałek dodała, że cała procedura jest w trakcie. - Niezwłocznie, jak prokurator upora się z pismami przekazującymi, to te zażalenia do sądu trafią - zaznaczyła.
Zatrzymanie Romana Giertycha
Romanowi Giertychowi, Ryszardowi Krauzemu i dwunastu innym zatrzymanym przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Podejrzanym grozi za to do 10 lat więzienia.
Wobec Romana Giertycha prokuratura zdecydowała o zastosowaniu środków zapobiegawczych w postaci 5 mln zł poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi. Zdaniem pełnomocników Giertycha, zarzuty nie zostały mu jednak skutecznie postawione, ponieważ, kiedy były odczytywane, mecenas był nieprzytomny.
Prokuratura Regionalna w Poznaniu poinformowała o złożeniu zażalenia na brak aresztu dla podejrzanego w tej samej sprawie biznesmena Ryszarda Krauzego i czterech innych osób. Sąd zdecydował o nieuwzględnieniu wniosków prokuratury. Wnioski o areszty dla podejrzanych prokuratura skierowała w związku z prowadzonym od 2017 roku śledztwem, które wszczęto po zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa złożonym przez nowy zarząd pokrzywdzonej spółki giełdowej.
Dwa wątki prowadzone przez poznańską prokuraturę
Prokuratura poinformowała, że wśród dowodów zgromadzonych w sprawie znajdują się zeznania najbliższych współpracowników Krauzego i Giertycha, dziesiątki tysięcy dokumentów spółek, zabezpieczona korespondencja, dane z kont bankowych, opinie biegłych, a także wyjaśnienia niektórych spośród zatrzymanych w ostatnich dniach podejrzanych.
Postępowanie prowadzone przez poznańską prokuraturę dotyczy dwóch wątków: zakupu bezwartościowych - zdaniem prokuratury - wierzytelności spółki Prokom Investments S.A. w kwocie niemal 73 mln zł i nabycia nieruchomości po zawyżonej cenie niespełna 27 mln zł.
W piątek włoscy karabinierzy w asyście funkcjonariuszy CBA przeszukali znajdującą się we Włoszech nieruchomość należącą do Romana Giertycha.
15 października, w dniu zatrzymania, Giertych trafił do warszawskiego Szpitala Bródnowskiego po tym, jak zasłabł w czasie przeszukania jego domu w Józefowie przez funkcjonariuszy CBA. 20 października poinformował, że wrócił do domu.
Źródło: tvn24.pl, PAP