O decyzji sądu poinformował w poniedziałek Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. W niedzielę Łukasz W. został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Sopocie, gdzie usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy kradzieży samochodu z włamaniem, a także dokumentów, które były w środku pojazdu. Drugi zarzut obejmuje posłużenie się podrobionymi tablicami rejestracyjnymi poprzez umieszczenie ich na skradzionym aucie.
Jak przekazał Duszyński, podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Łukaszowi W. grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Zatrzymany chwilę przed wylotem z kraju
Wcześniej rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku Karina Kamińska poinformowała, że 41-letni mieszkaniec Sopotu podejrzewany o kradzież prywatnego auta należącego do rodziny premiera Donalda Tuska został zatrzymany w sobotę o szóstej rano na lotnisku w Gdańsku. Mężczyzna planował wylecieć do Burgas w Bułgarii.
- Podejrzewany mężczyzna był zaskoczony zatrzymaniem i nie stawiał oporu. Dynamiczna akcja zatrzymania była zwieńczeniem szeroko zakrojonych działań podjętych przez policjantów z Wydziału Kryminalnego i Dochodzeniowo-Śledczego KWP w Gdańsku już od chwili zgłoszenia kradzieży pojazdu - dodała Kamińska.
Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, mężczyzna był już wcześniej karany za oszustwa i przestępstwa przeciwko życiu.
Policjanci we wtorek o godzinie 7.40 otrzymali zgłoszenie o kradzieży lexusa w Sopocie. Kilka godzin po kradzieży pomorscy policjanci odnaleźli skradzione auto należące do rodziny premiera Donalda Tuska. Stało ono na parkingu w Gdańsku.
Autorka/Autor: ms, MAK/ ec, tam
Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Policja