PiS-owscy czynownicy wypowiedzieli wojnę własnym elitom. Chcą zmienić swoje elity, tylko że własnych nie mają - mówiła reżyserka Agnieszka Holland, komentując projekt nowelizacji przepisów o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym złożony przez klub Prawa i Sprawiedliwości. W rozmowie z TVN24 oceniła, że pojawił się "opór sędziów i ich odwaga osobista, której tak naprawdę nikt się nie spodziewał".
Posłowie PiS złożyli w czwartek w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, Sądzie Najwyższym i innych ustaw, który wprowadza między innymi możliwość złożenia sędziego z urzędu oraz dokonuje zmian w procedurze wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.
Propozycję zmian w przepisach w rozmowie z TVN24 skomentowała reżyserka Agnieszka Holland.
- Główny spór polega na to, że Prawo i Sprawiedliwość nieustannie tymi ustawami, stawiającymi podstawę deformy sądownictwa, łamie konstytucję i prawo unijne - stwierdziła.
- Wydawało im się, że to złamią, a potem to będzie działało, takie złamane. Tymczasem okazuje się, że [jest - przyp. red.] opór sędziów i ich odwaga osobista, której tak naprawdę nikt się nie spodziewał, że tak powszechnie to środowisko okaże się wierne etosowi przysięgi sędziowskiej i konstytucji, której zobowiązali się służyć i którą zobowiązali się respektować - wyjaśniała.
"Fatalną, przykrą rolę pełni tutaj prezydent"
Holland oceniła, że "teraz przy pomocy kija baseballowego próbuje się ten opór złamać". - Liczy się, że się tych ludzi tak zastraszy, złamie i że Prawo i Sprawiedliwość, jak każda partia, która zmienia się w reżim, pewną mafijną grupę zarządzającą krajem, będzie mogła robić co im się żywnie podoba - mówiła.
- Głównym celem polityki PiS-u, a tak właściwie zachcianek prezesa [Jarosława przyp. red.] Kaczyńskiego jest to, żeby mógł robić to, na co ma ochotę i to, co uważa za słuszne - przekonywała.
Według reżyserki "oczywiście dorabia się do tego ideologię", a przy tym "fatalną, przykrą rolę pełni tutaj prezydent [Andrzej - red.] Duda.
- Jednak, jak na prezydenta, zbyt często łamie tutaj konstytucję, ale również zbyt często mija się z prawdą, wygłasza buńczuczne przemówienia, że sędziowie i sądy w Polsce są skomunizowane, a to, co oni teraz robią, to wielka sanacja - oceniła Holland.
Nawiązała w ten sposób do przemówień prezydenta, który mówił między innymi, że "wśród sędziów są ludzie, którzy pierwsze legitymacje sędziowskie otrzymali jeszcze od komunistycznej władzy".
- Tymczasem łapki, którymi to wykonują, to komunistyczne łapki prokuratora [Stanisława - red.] Piotrowicza czy pani magister [prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julii - red.] Przyłębskiej. To są te komunistyczne złogi w sądownictwie - stwierdziła Holland.
- Oni [rząd - przyp. red.] próbują zrobić znowu taki system, jaki znamy z czasów PRL-u - dodała.
"W najgorszych czasach reżimów coś takiego się dzieje"
- To, jak polscy obywatele, kwiat polskiej palestry, są lżeni, obrażani i to na świecie, przez polskich przywódców, to jeszcze czegoś takiego nie widziałam. W najgorszych czasach reżimów coś takiego się dzieje - mówiła. Jak dodała, "ci PiS-owscy, ziobrowscy czynownicy wypowiedzieli wojnę własnym elitom".
- Chcą zmienić te swoje elity, tylko że własnych nie mają. Mają młode wilczki, które żywią się od początku swojej kariery kłamstwem, no i mają starych komuchów, którzy zrobią wszystko, ponieważ mają giętki kręgosłup od wielu lat - komentowała Holland.
- To strasznie marne, ci ludzie są marni - podsumowała reżyserka w rozmowie z TVN24.
Autor: akw//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24