Radosław Sikorski zdecydował o wycofaniu zgody na działanie konsulatu Rosji w Krakowie. To retorsja po ujawnieniu przez służby, że pożar przy Marywilskiej w Warszawie był aktem dywersji, a sygnał wyszedł z Rosji. Jak przekazali przedstawiciele MSZ, dziś na godzinę 15 do resortu został wezwany przedstawiciel rosyjskiej ambasady.
- Do ogromnego pożaru hali przy ulicy Marywilskiej w Warszawie doszło w maju minionego roku. Było tam 1,4 tysiąca sklepów i punktów usługowych, wynajmowanych przez ponad 700 osób.
- Minister sprawiedliwości i minister spraw wewnętrznych opublikowali w niedzielę wspólne oświadczenie, w którym ujawnili, że pożar obiektu był "efektem podpalenia dokonanego na zlecenie rosyjskich służb specjalnych".
- W poniedziałek szef MSZ podjął decyzję w sprawie konsulatu w Krakowie. Potem wyjaśniał ją na konferencji prasowej.
- Jest też odpowiedź rosyjskiego MSZ.
W poniedziałek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował w mediach społecznościowych, że "w związku z dowodami, że to rosyjskie służby specjalne dokonały karygodnego aktu dywersji wobec centrum handlowego przy Marywilskiej", podjął decyzję o "wycofaniu zgody na działanie konsulatu Federacji Rosyjskiej w Krakowie".
Jak przekazał rzecznik MSZ, dziś na godzinę 15 ambasador Rosji został wezwany do resortu spraw zagranicznych w związku z tymi wydarzeniami.
Sikorski z przesłaniem do władz Rosji
Sikorski komentował sytuację na konferencji prasowej w poniedziałek.
- Przypominam, że już poprzednio zamknąłem też rosyjski Konsulat w Poznaniu po poprzednim akcie dywersji w Polsce, próbie podpalenia fabryki farb we Wrocławiu. Wczoraj ministrowie spraw wewnętrznych i sprawiedliwości oświadczyli, że mamy niepodważalne dowody na to, że ten olbrzymi pożar przy Marywilskiej został wykonany na zlecenie rosyjskich służb specjalnych - mówił Sikorski.
- Tam cudem nikt nie zginął. To nie jest zachowanie, które możemy tolerować. Polska, demokracje zachodnie nie dokonują w Rosji aktów dywersji. Więc Rosja nawet nie ma prawa do proporcjonalnych zachowań, mimo że oczywiście spodziewamy się, że je wykona - mówił.
Przypomniał, że "w Unii Europejskiej nadal funkcjonuje ponad dwa tysiące rosyjskich dyplomatów". - I ja nie widzę, żeby w Krakowie było teraz wielu rosyjskich turystów. Spora część rosyjskich dyplomatów w Unii Europejskiej wykonuje zadania niezgodne ze statusem dyplomaty - dodał.
- To jest kolejne przesłanie do władz rosyjskich. Wiemy, co robicie, nie akceptujemy tego i wyciągamy konsekwencje. Dlatego jeszcze raz apeluję do kolegów i koleżanek z Unii Europejskiej, aby zrobić to, co Polska i Republika Czeska. Mianowicie ograniczyć prawo do poruszania się dyplomatom rosyjskim do kraju, w którym są akredytowani, a najlepiej jeszcze węziej. Po to, żeby utrudnić im obsługiwanie agentury w innych krajach członkowskich. Rosjanie nie mają prawa do korzystania z dobrodziejstw strefy Schengen - stwierdził Sikorski.
"Sygnał poszedł bezpośrednio z Federacji Rosyjskiej"
- Już teraz wiemy, że jasno i wyraźnie trop prowadzi na wschód. To rosyjskie służby specjalne wydały polecenie podpalenia i zamachu na tę halę. Sygnał poszedł bezpośrednio z Federacji Rosyjskiej, już to wszystko ustaliliśmy - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej rzecznik prasowy ministra spraw wewnętrznych i administracji Jacek Dobrzyński.
Przekazał, że część osób została zatrzymana m.in. przy współpracy służb specjalnych Polski i Litwy, gdzie również dochodziło do podobnych zdarzeń.
- Część osób została zatrzymana, część osób już została aresztowana, a część osób została ustalona i trwają czynności, żeby doprowadzić do ich zatrzymania - poinformował. Pytany, czy to są Rosjanie czy Polacy, odparł, że "trop prowadzi do Federacji Rosyjskiej".
Podkreślił, że trwające w tej sprawie śledztwo jest "żmudne, pracochłonne i wielowątkowe". - Na tym etapie więcej informacji nie mogę przekazać - dodał.
Przedstawiciel ambasadora Rosji wezwany do MSZ
Rzecznik MSZ Paweł Wroński powiedział podczas briefingu prasowego, że zgoda na prowadzenie konsulatu w Krakowie "jest cofana w formie noty dyplomatycznej". Jak precyzowało ministerstwo, oznacza to konieczność zamknięcia placówki.
Uczestnicząca w konferencji podsekretarz stanu Henryka Mościcka-Dendys dodała, że w zaplanowanym na poniedziałek spotkaniu ma uczestniczyć przedstawiciel ambasady Federacji Rosyjskiej. Został wezwany do resortu na 15.
Na pytanie, kiedy placówka zostanie zamknięta, wiceszefowa MSZ odparła, że w terminie "nie krótszym niż 30 dni". Jak podkreśliła, w tej chwili strona rosyjska operuje w Polsce w dwóch miejscach na poziomie konsulatów generalnych - w Krakowie i w Gdańsku. Zaznaczyła, że po zamknięciu konsulatu w Krakowie pozostanie rosyjska placówka w Gdańsku. - Jest jeszcze oczywiście ambasada w Warszawie - dodała.
Dopytywana, czy jest to ostatni ruch MSZ w sprawie Marywilskiej, wiceszefowa MSZ przypomniała, że "minister Sikorski zapowiedział przy okazji cofania zgody na funkcjonowanie placówki w Poznaniu, że każdy kolejny krok strony rosyjskiej w tej quasi wojnie hybrydowej, gdzie dokonamy wyraźnej atrybucji względem rosyjskich służb, będzie się spotykał z odpowiedzią".
- Ograniczamy możliwość poruszania się dyplomatów rosyjskich po terenie Rzeczpospolitej. Namawiamy do takiego samego ruchu naszych partnerów w ramach Unii Europejskiej - poinformowała wiceministra. - Dobrodziejstwa strefy Schengen są dobrodziejstwami, z których można korzystać w sposób przyjazny, a nie w sposób wrogi - dodała.
Oświadczenie ministrów w sprawie przyczyn pożaru
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar i minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak opublikowali w niedzielę wieczorem wspólne oświadczenie, w którym poinformowali, że pożar był efektem podpalenia dokonanego na zlecenie rosyjskich służb.
"Mamy pogłębioną wiedzę na temat zlecenia i przebiegu podpalenia oraz sposobu jego dokumentowania przez sprawców. Działania ich były organizowane i kierowane przez ustaloną osobę przebywającą w Federacji Rosyjskiej. Część sprawców przebywa już w areszcie, pozostali są zidentyfikowani i poszukiwani" - napisano w komunikacie.
W oświadczeniu ministrów podkreślono, że prokuratura, policja i ABW kontynuują czynności śledcze i operacyjne mające na celu ujęcie sprawców podpalenia. "Władze Państwa Polskiego są zdeterminowane, aby pociągnąć do odpowiedzialności sprawców haniebnych aktów dywersji oraz osoby nimi kierujące" - zaznaczono.
Reakcja rosyjskiego MSZ
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oznajmiła w poniedziałek, że "Warszawa świadomie niszczy relacje między krajami i działa przeciwko interesom obywateli". Dodała następnie, że "adekwatna odpowiedź na te nieadekwatne kroki nastąpi wkrótce".
Kreml w popołudniowym oświadczeniu napisał, że twierdzenia o tym, że to Rosja stoi za pożarem, są "rusofobiczne i bezpodstawne".
Poza ambasadą w Warszawie Federacja Rosyjska dysponowała jeszcze do niedawna w Polsce konsulatami w Poznaniu, Gdańsku i Krakowie, Polska zaś - poza ambasadą w Moskwie - placówkami dyplomatycznymi w Irkucku, Królewcu i Petersburgu.
W styczniu konsulat generalny RP w Petersburgu został zamknięty po wycofaniu zgody Rosji na działalność polskiej placówki. Była to retorsja na decyzję polskiego ministra spraw zagranicznych o zamknięciu konsulatu generalnego Rosji w Poznaniu, po stwierdzeniu przypadków powiązanego z władzami Rosji sabotażu na terenie Polski.
Autorka/Autor: momo/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KSP