Prezes Porozumienia Jarosław Gowin zrezygnował ze stanowiska wicepremiera oraz ministra nauki i szkolnictwa wyższego na początku kwietnia, gdy w obozie rządzącym trwał spór dotyczący terminu wyborów prezydenckich, planowanych początkowo na 10 maja. W obliczu zbliżającej się, zapowiadanej na jesień rekonstrukcji rządu jednym z pytań pojawiających się w jej kontekście jest powrót Gowina do grona ministrów.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>
Prezes PiS o powrocie Jarosława Gowina do rządu
W rozmowie z tygodnikiem "Sieci" zapytano prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego między innymi o to, czy Jarosław Gowin może wrócić do rządu.
- Z jednej strony byłoby to pożyteczne, bo zamknęłoby pewien niedobry etap. Ale z drugiej dla ludzi mniej wyrobionych politycznie byłoby to trudne do przyjęcia - odpowiedział Jarosław Kaczyński. - W naszym klubie reakcje na to byłyby złe - podkreślił.
Jak dodał, Gowin "w oczach wielu w maju przekroczył granicę, której nikt nie powinien przekraczać". Nawiązał prawdopodobnie to podjętego przez Jarosława Gowina nacisku na koalicjantów w celu przeniesienia terminu wyborów prezydenckich z 10 maja na odleglejszą datę.
"To jest decyzja Porozumienia, tak jesteśmy umówieni"
Na początku września w "Rozmowie Piaseckiego" TVN24 rzecznik rządu Piotr Mueller pytany, czy możliwy jest powrót Jarosława Gowina do rządu, odpowiedział, że "to nie jest kwestia namowy czy akceptacji". - Tak jesteśmy umówieni, że jeżeli Porozumienie wskazuje kandydata, to my go akceptujemy. Tym kandydatem najprawdopodobniej będzie znowu Jarosław Gowin - mówił.
- Z tych deklaracji, które publicznie zostały złożone, jak rozumiem, pan premier Gowin chce wrócić do rządu. To jest decyzja Porozumienia, tak jesteśmy umówieni z koalicjantami - odpowiedział Mueller.
Co ma się zmienić?
Na początku sierpnia prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z Polską Agencją Prasową zapowiedział, że rekonstrukcja rządu odbędzie się we wrześniu lub najdalej na początku października. Jak zaznaczył, plan zakłada zmniejszenie liczby resortów do dwunastu. Pytany, czy koalicjanci z Solidarnej Polski i Porozumienia otrzymają w takim razie po jednym resorcie, lider PiS odparł: - Przy takiej liczbie ministerstw, to po prostu wynika ze zwykłej arytmetyki, i to tak traktowanej bardzo - można powiedzieć - szczodrze dla naszych koalicjantów.
W obecnym rządzie Mateusza Morawieckiego funkcjonuje 20 ministerstw.
Kaczyński: ci którzy nie walczyli, przegrali
W kolejnej części wywiadu Kaczyński odniósł się do kwestii obyczajowych. - Ci, którzy nie walczyli, przykładów z Europy nie brakuje, przegrali. Ja ręki do tego, żebyśmy przegrywali z tym, co uważam za zagrażające samym fundamentom naszej cywilizacji, nie przyłożę. (…) Z tym nurtem, który dzisiaj tak atakuje, walczyć trzeba, choć rozumnie. Rozumnie nie znaczy, że nie walczyć albo walczyć z jakąś niebywałą łagodnością czy bez gotowości użycia wszystkich środków, którymi dysponuje państwo w obronie prawa - stwierdził Kaczyński.
Podkreślił, że jest w tej kwestii zdecydowanie jednoznaczny i odrzuca próby wmawiania, "co niekiedy następuje także ze strony Solidarnej Polski, że mamy tu jakieś zasadniczo inne poglądy". - Może czasem w sprawach taktycznych myślenie jest inne, ale co do istoty sprawy - nie. Jestem za tym, by aktywnie przeciwstawiać się tym zagrożeniom dla naszej cywilizacji, bo doświadczenia bierności pokazują zawsze ten sam efekt - ocenił.
Jako przykład prezes Prawa i Sprawiedliwości wymienił Irlandię, która w jego ocenie nie tak dawno była krajem tak bardzo katolickim, że przy nim Polska "wyglądała na państwo z szalejącą bezbożnością", a dzisiaj "jest pustynią katolicką z szalejącą ideologią LGBT".
"Dla tych ludzi wszystkie struktury trwałe, jak państwa i wspólnoty religijne, są przeszkodą"
Kaczyński powiedział też, że w programach szkolnych, w tym, co dociera do młodzieży, muszą być bronione wartości, które są podstawowe dla utrzymania naszej cywilizacji. - To powinno być też elementem dużej części przekazu kulturowego. Nie chcę tu postulować żadnej cenzury, bo to nawet w wypadkach niechęci wobec wyjątkowo obscenicznych treści budzi dzisiaj reakcje odrzucenia. Jednak w sferach, w których mamy do czynienia z decyzją państwa, a na przykład podręczniki szkolne i przekaz szkolny są takimi obszarami, to musi być jasne. Razem z tłumaczeniem, dlaczego to jest złe, i z wyjaśnieniem, czemu to w istocie służy. Bo to nie jest oderwane od światowej struktury interesów - zaznaczył prezes PiS.
W jego ocenie, są tacy, którzy by chcieli społeczeństwa "zupełnie pozbawionego tożsamości", "zbiorowiska konsumentów", które "będzie dostarczycielem pieniędzy i władzy". - Dla tych ludzi wszystkie struktury trwałe, oparte na grupowych tożsamościach, jak państwa i wspólnoty religijne, są przeszkodą - powiedział Kaczyński.
Autorka/Autor: ft//now
Źródło: PAP, "Sieci"