Marszałek Sejmu Elżbieta Witek, uzasadniając decyzję o przeprowadzeniu reasumpcji głosowania, powołała się na pięć opinii prawnych z 2018 roku. Miłosz Motyka z PSL zaprezentował nową opinię, sporządzoną już po powtórnym głosowaniu, przez konstytucjonalistę doktora habilitowanego Jacka Zaleśnego. Wskazuje on, że reasumpcję można "stosować wyłącznie wtedy, gdy uzasadnione wątpliwości budzi wynik głosowania". Dodaje, że nie można jej przeprowadzić "w celu zmiany w danej sprawie stanowiska przez posłów".
W ubiegłą środę podczas posiedzenia Sejmu, na którym przyjęto między innymi ustawę anty-TVN, doszło do kontrowersyjnej reasumpcji głosowania dotyczącego wniosku o odroczenie obrad do września. Najpierw Sejm przyjął ten wniosek, jednak po kilkukrotnie przedłużanej przerwie marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządziła reasumpcję głosowania, którą poparło 229 posłów, przy jednym głosie przeciw i jednym wstrzymującym się. W ponownym głosowaniu Sejm odrzucił wniosek o odroczenie obrad.
Marszałek Witek, tłumacząc wówczas swoją decyzję w sprawie reasumpcji, mówiła, że w czasie przerwy "zasięgnęła opinii pięciu prawników" na ten temat. W poniedziałek Centrum Informacyjne Sejmu opublikowało te opinie. Wcześniej Witek pokazała je na żywo w telewizji rządowej. Wszystkie pięć opinii pochodzi z kwietnia 2018 roku.
Czytaj więcej na Konkret24: Konstytucjonaliści o opiniach z 2018 roku pokazanych przez Elżbietę Witek
Opinia prawna na zlecenie wicemarszałka Zgorzelskiego
W środę Miłosz Motyka, rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego, w rozmowie z reporterem TVN24 zaprezentował kolejną opinię prawną, tym razem sporządzoną bezpośrednio w związku z tą sprawą. Zamówił ją Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z ramienia tej partii. Opinię sporządził doktor hab. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Dokument datowany jest na wtorek 17 sierpnia.
- Z tej opinii wynika jasno, że pani marszałek Witek nie mogła sobie pozwolić na reasumpcję, bo nie było żadnego powodu, żeby taką reasumpcję przeprowadzić - powiedział Motyka.
W opinii czytamy między innymi, że "w doktrynie prawa konstytucyjnego przyjmuje się założenie, że posłowie działają racjonalnie, tj. przystępując do aktu głosowania wiedzą, co jest jego przedmiotem, wiedzą, jakie są skutki podejmowanego rozstrzygnięcia (ex ante przeprowadzona ocena skutków działania)".
Doktor habilitowany Jacek Zaleśny zaznacza w konkluzjach do opinii, że "reasumpcja głosowania jest instytucją prawa parlamentarnego przewidzianą na ściśle określoną okoliczność" i "można ją stosować wyłącznie wtedy, gdy uzasadnione wątpliwości budzi wynik głosowania, tj. został on błędnie ustalony".
Zaleśny: reasumpcji nie można przeprowadzić, aby zmienić w danej sprawie stanowisko
"Zgodnie z przepisami regulaminu Sejmu, Marszałek Sejmu nie może poddać reasumpcji głosowania, głosowanie dotyczące odroczenia obrad, gdy wnioskodawca ściśle określił czas, do którego ma trwać odroczenie posiedzenia, argumentując, że posłowie nie wiedzieli nad czym głosowali. Gdy w złożonym wniosku poseł-wnioskodawca ściśle określił czas, do którego ma trwać odroczenie posiedzenia Sejmu i wynik przeprowadzonego w tej kwestii głosowania Sejmu został prawidłowo ustalony, to nie zachodzi przesłanka przeprowadzenia reasumpcji głosowania" - pisze dalej prawnik.
Dodaje, że "reasumpcji głosowania nie można przeprowadzić w celu zmiany w danej sprawie stanowiska przez posłów".
Założenie, że posłowie nie wiedzieli nad czym głosują "może uwłaczać powadze Sejmu"
Na zakończenie konstytucjonalista stwierdza, że "przeprowadzenie reasumpcji głosowania ze względu na (nie mającą umocowania w stanie prawnym) argumentację, że posłowie nie wiedzieli nad czym głosują, może uwłaczać powadze Sejmu jako organowi władzy publicznej i posłom jako osobom piastującym mandat przedstawicielski".
Sławomir Patyra o swojej opinii prawnej z 2018 roku: dotyczyła zupełnie innej sprawy
Dwóch prawników, na których opinie powołała się marszałek Witek, odniosło się wcześniej w TVN24 do jej decyzji dotyczącej reasumpcji głosowania.
Doktor habilitowany Sławomir Patyra tłumaczył, że "opinie prawne są tylko stanowiskiem eksperta w danej konkretnej kwestii". - One zawsze są usytuowane w konkretnym kontekście wydarzeń. Powoływanie się na opinię sprzed trzech lat po to, aby w nowej sytuacji faktycznej, a także - jak się okazało w tym przypadku - i prawnej podejmować decyzję, jest absolutnie nie na miejscu. Moim zdaniem jest to daleko idące nadużycie - powiedział.
Profesor Piotrowski: nikt do mnie nie dzwonił
Do sprawy odniósł się również profesor Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista. Zaznaczył, że sytuacja, której dotyczyła jego opinia z 2018 roku, "była zupełnie inna". - Ta opinia dotyczyła sytuacji, gdzie chodziło o zgodę na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej. W tamtej opinii wyraźnie powiedziano, że marszałek Sejmu nie może działać arbitralnie, że musi stać na straży prac Sejmu, również opozycji. I że w żadnym wypadku działania marszałka związane z reasumpcją nie mogą mieć takiego charakteru, który ograniczałby prawa Sejmu - podkreślał.
- Jest tutaj też element złej wiary. Żadnej rozmowy ze mną nie odbyto, nikt do mnie nie dzwonił. - Nawet gdyby ten telefon był, to marszałek usłyszałaby, że po pierwsze, marszałek Sejmu ma bronić praw całego Sejmu, również opozycji, ma być marszałkiem ponadpartyjnym. Po drugie, wynik głosowania nie budzi wątpliwości. Co prawda, nie został ogłoszony przez panią marszałek, ale wszyscy widzieli ten wynik, bo przebieg posiedzenia był transmitowany - dodał Piotrowski.
Źródło: TVN24