Sejmowa komisja do spraw służb specjalnych zapoznała się z informacją CBA w sprawie prezesa NIK Mariana Banasia. Głosami posłów klubu PiS oceniła, że służby w tej sprawie działały dobrze. Poseł Koalicji Obywatelskiej i członek speckomisji Adam Szłapka powiedział dziennikarzom po posiedzeniu, że po zapoznaniu się z raportem CBA jest "wstrząśnięty uzyskanymi informacjami". - Widać, że były podstawy do skierowania wniosku do prokuratury - dodał Maciej Gdula z Lewicy, również zasiadający w tej komisji.
Sejmowa komisja do spraw służb specjalnych w swoim stanowisku dla marszałek Sejmu Elżbiety Witek ustaliła, że nie będzie rekomendować, by z informacją zapoznał się cały Sejm na plenarnym posiedzeniu, o co wnosiła opozycja.
Waldemar Andzel z Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że podczas piątkowego zamkniętego posiedzenia sejmowej komisji do spraw służb specjalnych zapoznał się, jak wszyscy posłowie komisji, z raportem Centralnego Biura Antykorupcyjnego w sprawie obecnego prezesa NIK, ale nie może mówić o jego szczegółach.
Informację komisji przedstawili minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik. W ocenie przewodniczącego jego informacja była wyczerpująca, a komisja uznała, że służby działają dobrze i w pełni wypełniały swoje obowiązki. - Również pan minister koordynator właściwie nadzoruje służby - dodał Andzel.
"Banaś postacią kryształową dalece nie jest"
Opozycyjni posłowie w komisji Adam Szłapka z Koalicji Obywatelskiej i Maciej Gdula z Lewicy komentowali po posiedzeniu informacje z raportu CBA. - Teraz z cała pewnością wiemy, że pan Marian Banaś postacią kryształową dalece nie jest - powiedział Adam Szłapka. Zaznaczył, że jest "wstrząśnięty uzyskanymi informacjami".
- Ktoś go wybrał, być może nie na podstawie pełnej wiedzy, natomiast ja na podstawie tej wiedzy, że były toczące się wobec niego procedury, w życiu za taką kandydaturą nie zagłosowałbym - ocenił. - Jednak taka była wówczas decyzja polityczna obozu Prawa i Sprawiedliwości - dodał.
Szłapka powiedział, że dziwi go procedura postępowania z wnioskiem opozycji o sejmową informację w sprawie Banasia. - Posiedzenie Sejmu trwało od 12 do 20 grudnia, a komisję zwołano i obradowała dopiero w ostatnim momencie, w zasadzie już po zamknięciu posiedzenia - podkreślił.
- Nie było więc żadnej szansy, by jeszcze podczas tego posiedzenia izby minister Kamiński zabrał głos - dodał poseł Koalicji Obywatelskiej.
Szłapka powiedział, że wnioski opozycji o informację w sprawie działań służb specjalnych wobec Banasia zostały odrzucone. Głosami większości klubu Prawa i Sprawiedliwości w komisji - cztery do trzech posłów opozycji - zostało przegłosowane stanowisko, w którym komisja rekomenduje, żeby nie zapoznawać izby z tym materiałem - wyjaśnił poseł KO i przewodniczący Nowoczesnej.
"Były podstawy do skierowania wniosku do prokuratury"
Maciej Gdula z Lewicy powiedział, że na pewno spotkanie komisji powinno być dłuższe. - Ta rozmowa raczej mnożyła pytania. Dostaliśmy dużo informacji, ale chętnie byśmy tę sprawę drążyli. Widać, że były podstawy do skierowania wniosku do prokuratury - ocenił.
Zapowiedział kontynuowanie prac w komisji nad zmianami w prawie, żeby takie przypadki, jak powołanie Mariana Banasia się nie zdarzały.
Według Gduli dobrze byłoby, żeby cały Sejm zapoznał się z tym materiałem i żeby opinia publiczna mogła mieć wgląd w to, jaki materiał zebrało Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Adam Szłapka i Maciej Gdula zapowiedzieli, że złożą kolejne wnioski w sprawie zapoznania Sejmu z tymi informacjami CBA o Marianie Banasiu.
Sejmowa komisja do spraw służb specjalnych miała w piątek zaopiniować wnioski Koalicji Obywatelskiej i Lewicy o przedstawienie na posiedzeniu Sejmu informacji na temat działań służb specjalnych podejmowanych wobec szefa NIK Mariana Banasia.
Informację Sejmowi - według autorów wniosku - miał przedstawić minister koordynator służb specjalnych - Mariusz Kamiński.
"Pancerny Marian i pokoje na godziny"
We wrześniu w reportażu "Superwizjera" TVN Bertold Kittel przyjrzał się działalności prowadzonej w kamienicy w krakowskim Podgórzu, której właścicielem był Marian Banaś oraz oświadczeniom majątkowym składanym przez prezesa NIK. Bertold Kittel trafił na prowadzony w budynku hotel na godziny i spotkał przestępcę skazanego prawomocnym wyrokiem.
Na początku grudnia Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące między innymi podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia.
Podstawą wszczęcia śledztwa są trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły do białostockiej prokuratury: od grupy posłów opozycji, między innymi posła Jana Grabca z Koalicji Obywatelskiej, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i z CBA, które przeprowadziło kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia.
Marian Banaś oświadczył, że był gotów zrezygnować z funkcji prezesa NIK, ale stał się przedmiotem brutalnej gry politycznej i od złożenia rezygnacji odstąpił. Zapowiedział, że będzie kontynuował misję prezesa NIK w poczuciu odpowiedzialności. Zadeklarował też, że jest gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych, a jeśli zajdzie potrzeba zrzec się immunitetu przysługującego prezesowi NIK.
Autor: asty//now / Źródło: PAP