- Nie widzę nic nadzwyczajnego w dymisji wiceministra spraw wewnętrznych Adama Rapackiego, a interpretacje, że jest on człowiekiem Schetyny i z tego powodu jest dymisjonowany opierają się na kompletnie wyssanych z palca teoriach - stwierdził w programie "Kropka nad i" minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
Gowin przyznał, że nie jest zaskoczony dymisją Rapackiego, bo - jak zauważył - w rządzie jest około stu wiceministrów, którzy w momencie zakończenia kadencji gabinetu Tuska podali się do dyspozycji premiera. - Dlatego tego typu dymisji trzeba się spodziewać w najbliższych tygodniach wiele - podkreślił.
Człowiek Schetyny? "Jak i Millera, i Gowina"
Na pytanie, czy gen. Adam Rapacki jest człowiekiem Schetyny, minister sprawiedliwości odpowiedział, że równie dobrze może być człowiekiem byłego szefa MSW Jerzego Millera, bo zachował go na stanowisku wiceministra albo człowiekiem Gowina, bo pochodzi z Krakowa i był małopolskim komendantem wojewódzkim policji.
Rapacki jako wiceminister nadzorował nie tylko policję i BOR, pełnił też funkcję przewodniczącego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Turnieju EURO 2012. Gowin pytany był o to kto przejmie po nim kwestie bezpieczeństwa podczas zbliżających się mistrzostw Europy. - Za bezpieczeństwo Euro 2012 odpowiedzialny jest zespół ministrów, natomiast pan Rapacki kierował nieformalnym ciałem - wyjaśnił Gowin.
Przeciw uchyleniu immunitetu Macierewiczowi
Minister pytany był także o to, czy poparłby wniosek o uchylenie immunitetu Antoniego Macierewicza (PiS). W sprawie tej wystąpiła warszawska prokuratura apelacyjna. Chce postawić byłemu szefowi Komisji Weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych zarzuty ujawnienia tajemnicy, przekroczenie uprawnień i poświadczenia nieprawdy w związku z publikacją raportu o WSI.
Gowin stwierdził, że choć nie jest zwolennikiem Macierewicza, to głosowałby przeciwko uchyleniu mu immunitetu, bo jest on posłem opozycji, a "na opozycję trzeba chuchać i dmuchać". - Należy unikać sytuacji, kiedy jakaś większość chce pociągnąć kogoś do odpowiedzialności. Należy zachować powściągliwość i trzymać się standardów demokracji - uznał minister sprawiedliwości. Według niego, w tej sytuacji obecny jest "element presji politycznej". Dodał, że kwestia ta będzie dyskutowania w klubie PO.
Minister przyznał, że skutki działań Macierewicza ocenia jako "fatalne dla polskich służb wywiadowczych". - Zdekonspirował wielu agentów. Przez wiele lat będziemy odbudowywać siatkę służb - stwierdził.
"Podsłuchy – instrument wrażliwy"
Komentując sprawę sprawdzania przez prokuraturę billingów dziennikarzy śledczych, Macieja Dudy z tvn24.pl i Cezarego Gmyza z "Rzeczpospolitej", minister sprawiedliwości stwierdził, że "ten przypadek trzeba analizować bardzo dokładnie". - Podsłuchy operacyjne to niezwykły instrument, bardzo wrażliwy, szczególnie gdy jest stosowany wobec zawodów zaufania publicznego, takiego jak dziennikarze - powiedział. Dodał też, że cieszy się, iż Prokurator Generalny zlecił warszawskiej Prokuraturze Apelacyjnej zbadanie tych czynności - m.in. sprawdzania billingów - podejmowanych w umorzonym w połowie grudnia śledztwie dotyczącym prok. Marka Pasionka.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24