W tej robocie są jakieś przyjemności. I to, że mogłem ambasadorowi rosyjskiemu w twarz rzucić jego kłamstwa, zostało przez niektórych zauważone - powiedział Radosław Sikorski w czasie niedzielnej dyskusji w Toruniu. W ten sposób minister nawiązał do swojego wrześniowego wystąpienia na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Szef MSZ mówił także o zapowiedziach premiera Donalda Tuska dotyczących nowej polskiej polityki migracyjnej.
Szef polskiej dyplomacji podczas niedzielnego wystąpienia w Regionalnym Ośrodku Debaty Międzynarodowej, współorganizowanego przez Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, został zapytany o to, co powinno cechować prezydenta. - Prezydent powinien skutecznie reprezentować nasz kraj na takich forach jak Organizacja Narodów Zjednoczonych - ocenił. - Akurat byliśmy niedawno znowu z panem prezydentem (Andrzejem Dudą-red.) w Nowym Jorku jednocześnie na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Niech już państwo ocenią, kto robił to skuteczniej - dodał.
Przy tej okazji przypomniał swoje wystąpienie na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. - W tej robocie są jakieś przyjemności. I to, że mogłem ambasadorowi rosyjskiemu w twarz rzucić jego kłamstwa, zostało przez niektórych zauważone - powiedział Sikorski.
Pod koniec września minister spraw zagranicznych podczas wystąpienia na szczycie Rady Bezpieczeństwa ONZ wielokrotnie zwracał się do rosyjskiego ambasadora Wasilija Niebienzii. Mówił, że ma do niego kilka pytań. - Czym to, co Rosja robi z ukraińskimi porwanymi dziećmi, różni się od tego, co naziści robili z polskimi i rosyjskimi dziećmi? - spytał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sikorski w ONZ. "Kilka pytań do ambasadora Rosji"
"Tu prezydent ma największą wartość dodaną"
Sikorski w niedzielę w Toruniu ocenił, że "rolą prezydenta nie jest zastępowaniem rządów, na przykład w polityce europejskiej". - Polityka europejska to są rady sektorowe, negocjujemy kwoty, różne, bardzo szczegółowe kwestie związane z transportem, z rolnictwem, z ekologią, klimatem i tak dalej. Polski prezydent nie ma instrumentów biurokratycznych do oceniania tych kwestii. One wszystkie są w rządzie, w ministerstwie do spraw europejskich i poszczególnych resortach - mówił.
- Natomiast prezydent jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych, dysponując Biurem Bezpieczeństwa Narodowego, ma pełną wiedzę i ma pewne prerogatywy, aby wypowiadać się w sprawach obronnych, geostrategicznych. A to akurat są w tej chwili najważniejsze kwestie. Kwestie bezpieczeństwa narodowego. Więc uważam, że tu prezydent ma największą wartość dodaną - dodał minister.
34 państwa potępiły działania Izraela. Sikorski: to polska inicjatywa
Sikorski powiedział, że w jego ocenie bardzo ważne było w ostatnich 24 godzinach to, że 34 kraje dołączyły się do polskiej inicjatywy "wyrażenia niezadowolenia wobec rządu Izraela po ostrzelaniu przez ten kraj rejonu działania kontyngentu wojskowego UNIFIL, kontyngentu ONZ w Libanie, gdzie służą także nasi żołnierze".
Zdaniem ministra wspólny głos "34 krajów - w tym kilku członków Rady Bezpieczeństwa ONZ - na wniosek Polski, jest silniejszym głosem" niż głos pojedynczego państwa.
Oświadczenie, o którym wspomniał szef dyplomacji opublikowała w mediach społecznościowych polska misja przy ONZ. Jak podkreślono, oświadczenie, w którym wezwano do ochrony sił pokojowych UNIFIL, w skład których wchodzą również Polacy, zostało ono zainicjowane przez Warszawę. "Potępiamy niedawne incydenty, wzywamy do poszanowania misji UNIFIL i zapewnienia bezpieczeństwa jego personelowi" - napisano.
Sikorski o wyborach prezydenckich
Sikorski w Toruniu był pytany m.in. o to, czy jego sobotnie wystąpienie na konwencji KO w Warszawie było prekampanią prezydencką. - Staram się informować opinię publiczną o największych wyzwaniach w tym niepewnym czasie. Wojna u granic, wojna na Bliskim Wschodzie, wybory w USA, niełatwa sytuacja także w Europie, wyczerpanie się pewnego modelu gospodarczego. Do tego pewne prorosyjskie decyzje naszych niektórych tradycyjnych sojuszników. To są wszystko kwestie, o których opinia publiczna chce wiedzieć, a moim obowiązkiem jest dzielić się stanowiskiem rządu w tych sprawach - odpowiedział szef MSZ.
Pytany, czy jeżeli jego środowisko polityczne zdecydowałoby się wystawić go jako kandydata w przyszłorocznych wyborach prezydencki, to byłyby on gotowy do takiego startu, Sikorski odparł: - My tę decyzję podejmiemy - tak myślę - dopiero wtedy, gdy opozycja zdecyduje, kto będzie jej kandydatem. Pytany, kto jego zdaniem będzie kandydatem PiS, Sikorski odpowiedział, że "nie będzie spekulował". - Wygramy z każdym z nich - stwierdził szef MSZ.
"Prawo do azylu politycznego jest prawem narodowym"
Sikorski został także zapytany o sobotnie słowa premiera Donalda Tuska, który na konwencji PO podkreślił, że "jednym z elementów strategii migracyjnej będzie czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu". - Będę się domagał uznania w Europie dla tej decyzji - mówił Tusk.
Szef MSZ został poproszony także o komentarz do głosów krytyki związanych z tą zapowiedzią. Amnesty International Polska podkreśliła, że zapowiedziane w sobotę przez premiera Donalda Tuska czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu jest niedopuszczalne. Organizacja przypomniała, że prawo do azylu jest prawem człowieka, gwarantowanym m.in. przez konstytucję RP i Konwencję Genewską.
- Jestem w specyficznej sytuacji jako beneficjent swego czasu Konwencji Genewskiej. Byłem bowiem uchodźcą politycznym w Wielkiej Brytanii w latach 80. XX wieku. Muszę to sprawdzić od strony prawnej, ale o ile mnie pamięć nie myli, to prawo do azylu politycznego jest prawem narodowym, a nie prawem Unii Europejskiej. Wedle mojej najlepszej wiedzy mamy tu naszą narodową decyzję do podjęcia - odpowiedział Sikorski.
Dodał, że interesem Polski jest z jednej strony "kontrolowanie granicy", a z drugiej "sympatia dla ofiar prześladowań, czy to w Rosji, czy na Białorusi". - Będziemy to rozstrzygać - odpowiedział, pytany o to, jak pogodzić te zapowiedzi z możliwością udzielania prawa do azylu np. opozycjonistom białoruskim.
Sikorski o pakcie migracyjnym
- Póki co pakt migracyjny to jest ruch w kierunku zacieśnienia polityki migracyjnej. W tej sprawie Unia zaczyna mówić Tuskiem, który uważa słusznie, że jeśli strefa Schengen ma przetrwać - to znaczy, jeśli mamy utrzymać dobrodziejstwa wolnego podróżowania wewnątrz strefy Schengen - to granica zewnętrzna strefy Schengen musi być kontrolowana - mówił Sikorski. Dodał, że "potrzebujemy też solidarnego wspierania tych krajów, które odpowiadają za zewnętrzną granicę" UE.
Zwrócił uwagę, że polski rząd zabiega o środki na Tarczę Wschód z funduszy europejskich. - To jest prawdziwy wymiar solidarności europejskiej. Uważam, że to jest wysoki priorytet, że w tej sprawie obywatele domagają się przywrócenia kontroli, domagają się, aby grupa suwerennych krajów, jaką jest Unia Europejska, decydowała, kto może wjechać, a kto nie może wjechać - powiedział szef MSZ. - Po to mamy wizy, po to mamy straże graniczne, po to mamy bariery graniczne, po to mamy konsulaty, żeby te dokumenty, które wydajemy coś znaczyły, a nie żeby można było bez nich sobie wjechać - mówił.
Dodał, że "premier już wczoraj zarysował pierwsze stanowcze decyzje, które będą doprecyzowywane w najbliższych dniach". - Już mamy projekt szybkiej nowelizacji odpowiednich ustaw, ale proszę się spodziewać całościowej ustawy, która wdroży polską strategię migracyjną. Tak, aby nasza gospodarka miała dopływ pracowników, ale w sposób kontrolowany z miejsc, z których sobie tych pracowników życzymy, na czas, na który sobie życzymy i w sposób, który uczyni z nich produktywnych rezydentów, może z części z nich obywateli, produktywnych i lojalnych - mówił Sikorski.
Sikorski do Ukraińców: potraktujcie ofiary rzezi wołyńskiej nie gorzej niż żołnierzy Wehrmachtu
Wśród wątków, które pojawiły się w trakcie dyskusji z uczestnikami spotkania pojawił się temat braku zgody Ukrainy na ekshumacje ofiar zbrodni wołyńskiej.
- W sprawie ekshumacjach ofiar rzezi wołyńskiej mamy w Polsce zgodę narodową. Kwestia ekshumacji ofiar nie jest kwestią polityczną, nie powinna być przedmiotem targów, tylko jest chrześcijańskim obowiązkiem. Gdy Polska odzyskała wolność, w naszym kraju były niezałatwione kwestie ekshumacji żołnierzy najeźdźcy, jakim był Wehrmacht. Myśmy się nie targowali z Niemcami, tylko pozwoliliśmy im ekshumować i pochować swoich żołnierzy. Powiem więcej - nie targowała się także Ukraina. W Ukrainie w ostatnich kilkudziesięciu latach pochowano ponad 100 tysięcy żołnierzy najeźdźców, żołnierzy Wehrmachtu. I słusznie - powiedział Sikorski.
Dodał, że ma do strony ukraińskiej tylko jedną prośbę: - Potraktujcie ofiary rzezi wołyńskiej nie gorzej niż żołnierzy Wehrmachtu.
- Im szybciej strona ukraińska to zrealizuje, tym szybciej ten temat zniknie z naszych dwustronnych stosunków, tym mniejszym będzie obciążeniem w procesie wchodzenia Ukrainy do Unii Europejskiej. To jest w interesie Ukrainy. W tej sprawie nie mamy w Polsce różnicy zdań - tak jak w wielu innych, wbrew temperaturze naszej dyskusji politycznej - powiedział szef MSZ.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radosław Sikorski/youtube