Jest za wcześnie, by mówić o decyzji - tak wiceszef MSZ Konrad Szymański odniósł się do tego, czy polski rząd wesprze Donalda Tuska w jego staraniach o drugą kadencję szefa Rady Europejskiej. Witold Waszczykowski po komentarz odesłał do rzecznika rządu, jednak jak przyznał, on sam "nie ma żadnych argumentów, żeby pana Tuska poprzeć na jakiekolwiek stanowisko".
Wcześniej w środę RMF FM podało, że gabinet Beaty Szydło nie udzieli byłemu premierowi swojego poparcia.
Według RMF FM informację taką miał usłyszeć 30 listopada podczas swojej wizyty w Warszawie premier Malty Joseph Muscat.
Malta, która obejmie w styczniu prezydencję w Unii Europejskiej, sonduje stanowiska poszczególnych stolic dotyczące tego, kto ma zostać następnym przewodniczącym RE.
W środę w rozmowie z TVN24 doniesienia te zdementował rzecznik rządu Rafał Bochenek.
- Tej sprawy nie było w agendzie rozmów pomiędzy panią premier Beatą Szydło a premierem Muscatem - podkreślił Bochenek. Dodał, że nie wiadomo, czy Tusk będzie kandydował na drugą kadencję, jak również nie zwrócił się do polskiego rządu z prośbą o ewentualne poparcie.
"Tusk ma mnóstwo powodów do niepokojów"
Sprawę skomentował także wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.
- Decyzja będzie podjęta przez polski rząd w momencie, kiedy będziemy wiedzieli jeszcze więcej, niż wiemy teraz - mówił w środę.
- Wątki krajowe są znane, one są dobrze opisane, tego nie trzeba nikomu tłumaczyć, one są wyjątkowo trudne, ponieważ łączy nas długa przeszłość. Natomiast decyzja będzie podjęta w momencie, kiedy będziemy widzieli całość obrazu sytuacji na poziomie europejskim - uznał.
- Chcielibyśmy podejść do tej decyzji możliwie najbardziej odpowiedzialnie, w związku z czym dzisiaj jest za wcześnie mówić o tym, w jaki sposób to się potoczy - mówił Szymański. Pytany, czy Donald Tusk nie ma na razie powodów do niepokoju, odparł: - Myślę, że Donald Tusk ma mnóstwo powodów do niepokojów, ponieważ sytuacja w Unii Europejskiej jest bardzo niestabilna, nieprzewidywalna, zmieniają się władze różnych instytucji, więc myślę, że on z dużym przejęciem obserwuje to, co się dzieje wokół.
- Stanowisko szefa Rady Europejskiej jest elementem większej układanki - dodał.
"Może nas przekona"
Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski po komentarz odesłał do rzeczniczka rządu Rafała Bochenka. - Ja powiedziałem, jaki mam stosunek do pana Tuska - dodał.
- Ja dzisiaj nie mam żadnych argumentów, żeby pana Tuska poprzeć na jakiekolwiek stanowisko w Unii Europejskiej. Ale ma jeszcze sześć miesięcy, może nas przekona - stwierdził.
Brukselska "układanka"
Funkcja przewodniczącego RE jest jedną z czterech najważniejszych w Unii Europejskiej.
Pozostałe to: szef Komisji Europejskiej (Jean-Claude Junkcer, Europejska Partia Ludowa), szef Parlamentu Europejskiego (Martin Schulz, Partia Europejskich Socjalistów) oraz wysoki przedstawiciel UE ds. zagranicznych (Federica Mogherini, Partia Europejskich Socjalistów).
Pod koniec listopada Schulz oświadczył, że nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję szefa PE. W związku z tym, że jego miejsce prawdopodobnie zajmie ktoś z Europejskiej Partii Ludowej, komentatorzy nie wykluczają, że socjaliści będą chcieli obsadzić swoim kandydatem stanowisko szefa Rady Europejskiej, którym jest dzisiaj Donald Tusk (Europejska Partia Ludowa).
2,5-letnia kadencja byłego premiera w roli szefa RE upływa z końcem maja przyszłego roku. O tym, kto kieruje Radą, decydują w głosowaniu większością głosów przedstawiciele wszystkich krajów UE (żaden kraj nie ma prawa weta).
Autor: ts/sk / Źródło: TVN24, PAP, RMF FM