Krzysztof Putra z PiS uważa, że w jego partii panuje zbyt duża swoboda. - W moim okręgu na Podlasiu odnieśliśmy sukces. Premier nie musiał ani razu dyktować warunków czy dawać instrukcji - mówił w "Kropce nad i".
Wicemarszałek Sejmu jest przekonany, że PiS najdalej za cztery lata powróci do władzy dzięki silnej ręce Jarosława Kaczyńskiego.
Podczas sobotniego kongresu działacze Prawa i Sprawiedliwości będą głosować nad wotum zaufania dla niego. Ze spotkania zostali wykluczeni "buntownicy". Zarówno Ludwik Dorn, jak i Paweł Zalewski oraz Kazimierz Ujazdowski namawiają partyjnych kolegów do głosowania przeciwko wotum zaufania dla byłego premiera. Putra jest tym oburzony. - To poważny błąd tych panów. Znam Jarosława Kaczyńskiego od lat 90-tych. To prawdziwy demokrata - powiedział Putra.
Stwierdził wręcz, że w PiS jest za dużo swobody. Świadczyć mają o tym wyniki wyborów. - W moim okręgu na Podlasiu odnieśliśmy sukces. Premier nie musiał ani razu dyktować warunków czy dawać instrukcje. Jestem ciekaw jak to wyglądało w okręgach posłów Zalewskiego, Dorna czy Ujazdowskiego - zastanawiał się.
- Kongres jest dowodem na to, jak niezwykle demokratyczna forma rządów jest sprawowana w Prawie i Sprawiedliwości. Został bowiem zwołany zaraz po przegranych wyborach, by podsumować kampanię. A to się zdarza bardzo rzadko - stwierdził wicemarszałek Sejmu.
Spośród trzech "buntowników" najbardziej mu szkoda Ludwika Dorna. - To bardzo dobry polityk, który zasłużył się PiS. Jednak ostatnio się pogubił - stwierdził Putra. - Można i trzeba dyskutować, ale nie trzeba być paplą – mówił o Dornie, którego obarczył odpowiedzialnością za przeniesienie dyskusji o "buncie w PiS" do mediów.
W PiS jak u Dulskich? Putra uważa, że Dorn, Ujazdowski i Zalewski nie osłabiają PiS, lecz swoją pozycję w partii. - Ich błędem było rozpoczęcie dyskusji "na zewnątrz" partii. Gdy słyszę wypowiedzi Zalewskiego czuję się bardzo zasmucony – stwierdził wicemarszałek. Podkreślił, że PiS "nie wypycha" z partii trójki byłych wiceprezesów.
- Niepotrzebne jest naciąganie struny, bo w pewnym momencie ona pęka – stwierdził Putra, komentując działania byłych wiceprezesów swej partii. Zdaniem wicemarszałka Sejmu, w PiS "nie będzie nawet odrobiny buntu". - Zamiast tego nastąpi refleksja - powiedział polityk PiS. W jego ocenie, "powrót do normalności jest możliwy". - Przed Ujazdowskim, Dornem i Zalewskim stoi szansa na oczyszczenie. Dobra rodzina załatwia swe problemy wewnątrz, a nie wynosi je na światło dzienne – ocenił.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24