Kościół jest jedynym depozytariuszem systemu wartości, który w Polsce jest powszechnie znany. Kto podnosi rękę na Kościół, chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę - powiedział w sobotę w Pułtusku prezes PiS Jarosław Kaczyński. Głos zabrał również premier Mateusz Morawiecki, który mówił, że Pułtusk nazywany jest Wenecją Mazowsza.
W sobotę przy Domu Polonii w Pułtusku (Mazowieckie) rozpoczął się piknik organizowany przez PiS. Podczas spotkania głos zabrali między innymi premier Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński, prezes tego ugrupowania.
Kaczyński stwierdził, że "narodowa jedność, spójność, siła narodu to także wartości, nawet przede wszystkim wartości".
- Trzeba tej polskiej tradycji, polskiej duchowości, moralności bronić, a ona jest atakowana - przekonywał. - I jest atakowany Kościół, w sposób niezwykle wręcz brutalny. A kto spojrzy na polską historię, ten wie, że nie ma dziejów narodu polskiego, zarówno w tych czasach, gdy Polska była silna i wielka, jak i w tych trudnych czasach, gdy w ogóle jej nie było, bez Kościoła - ocenił.
Według niego obecnie, kiedy mamy już inną sytuację i wiele zmieniło się w poglądach ludzi, to "w dalszym ciągu Kościół jest jedynym depozytariuszem systemu wartości, który w Polsce jest powszechnie znany i nawet dla ludzi, którzy są niewierzący, rola Kościoła - jeśli są polskimi patriotami - musi być oczywista".
- Kto podnosi rękę na Kościół, chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę - oświadczył Kaczyński.
"Najlepiej wiemy, co dobrze służy naszemu narodowi, naszej ojczyźnie"
Kaczyński powiedział, że patriotyzm to nic innego jak "miłość do ojczyzny, a z tej miłości musi coś wynikać".
- My wiemy, co trzeba robić, by Polska była silniejsza, a każdy patriota chce, żeby była silniejsza, żeby była dostatniejsza, szczęśliwsza, to znaczy, żeby ludzie w Polsce byli szczęśliwi, zadowoleni ze swojego losu, byśmy się liczyli na arenie międzynarodowej, żeby z nami się liczono, żeby nas nie obrażano i żeby nas nie próbowano obrabować - wymieniał prezes PiS, przemawiając w Pułtusku.
Przekonywał, że trzeba przede wszystkim budować sprawny aparat państwowy. - Musimy mieć sprawną demokrację, sprawne państwo, które dba o nasze interesy, dba o to, by Polska działająca dzisiaj w pewnych konkretnych okolicznościach, będąca członkiem Unii Europejskiej, będąca dzisiaj członkiem NATO - to też jest wymóg polskiego patriotyzmu - żeby ta Polska jednocześnie zachowywała podmiotowość, żeby za nią nie decydowano, żeby mogła załatwiać swoje sprawy w taki sposób, jaki jest właściwy, jaki jest popierany przez większość społeczeństwa - argumentował prezes PiS.
- Żebyśmy mogli po prostu robić to, co dobrze Polsce służy, a my tu w Polsce najlepiej wiemy, co dobrze służy naszemu narodowi, naszej ojczyźnie - przekonywał.
- Chociaż oczywiście nie wszystko możemy uzyskać od razu, ale jesteśmy na dobrej drodze, jesteśmy na drodze ku temu, by Polska była naprawdę taka, jakiej byśmy chcieli - powiedział. Jak dodał, nie jest to kwestia "wielu dziesięcioleci". - To można uzyskać w ciągu dziesięciu, kilkunastu lat - wskazał.
- To jest nasza propozycja patriotycznej polityki, patriotycznej postawy, patriotycznego wychowania - wyliczał Kaczyński. - To jest odwołanie się do tych, którzy o Polskę walczyli, którzy często płacili za to życiem, a nie do tych, którzy wysługiwali się innym - i to często tymi, którzy Polskę, Polaków, nasz naród prześladowali - mówił.
- Nie dajcie się państwo zwieść, nie dajcie się oszukać, nie ma dzisiaj alternatywy, patriotycznej alternatywy dla tej polityki, którą podjęliśmy, zapowiedzieliśmy, realizujemy. Dotrzymujemy słowa, bo jesteśmy polskimi patriotami - ocenił.
"Niech nikt nie sądzi, że jacyś dobrzy wujkowie coś za nas załatwią"
Kaczyński podkreślał, że Polska w Unii Europejskiej musi zachować podmiotowość, bo "my tu w Polsce najlepiej wiemy, co dobrze służy naszemu narodowi". Jak dodał, należy to oczywiście robić "w pewnych ramach". - Te ramy wyraźnie określone w traktatach i to musi być przestrzegane. Traktat europejski, o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, to są traktaty, które nie odbierają państwom suwerenności, to są traktaty, które przekazują pewne elementy tej władzy, którą normalnie dotąd dzierżyły państwa w inne ręce, w ręce organów Unii Europejskiej, na które powinniśmy mieć wpływ - mówił.
Jak dodał, to "nie oznacza, że tracimy wszystko". - To, co jest zastrzeżone dla nas, powinno być twardo pilnowane. To musi być zasada, której przestrzegamy, której bronimy, bo to jest po prostu bezwzględnie potrzebne i dla naszej godności, ale także dla naszych interesów - wskazał Kaczyński.
- Niech nikt nie sądzi, że jacyś dobrzy wujkowie coś za nas załatwią. Tylko naiwni jak dzieci ludzie wierzą w dobrych wujków. Nie ma w stosunkach międzynarodowych dobrych wujków. Trzeba po prostu o swoje zabiegać - oświadczył prezes PiS.
Kaczyński podkreślił, że państwo jest emanacją narodu, który musi być wspólnotą. Według niego żeby naród był wspólnotą, potrzebne jest prowadzenie polityki, która ją buduje, na dwóch płaszczyznach - polityki społecznej, likwidującej nędzę i wspierającą rodzinę, oraz polityki regionalnej, która prowadzi do tego, żeby relacje między regionami się wyrównywały.
Kaczyński: niektórzy na zachód od naszych granic są nam winni setki miliardów
Przekonywał też, że trzeba bronić godności Polski, która według niego jest często atakowana. - Można mówić o dyfamacji, czyli obrażaniu Polski. Obrażaniu Polski w skali międzynarodowej. Przypisuje się nam niemieckie zbrodnie, przypisuje się nam rolę w II wojnie światowej dokładnie odwrotną od tej, którą naprawdę odgrywaliśmy. Byliśmy pierwszymi, którzy stanęli do walki z bronią w ręku, a próbuje się z nas zrobić sojuszników Hitlera - mówił.
Jak dodał, "próbuje się jeszcze czegoś więcej, próbuje się stwierdzić, że Polska ma w związku z II wojną światową jakieś zobowiązania finansowe".
- Otóż są zobowiązania finansowe: wobec Polski i Polaków, a Polska żadnych zobowiązań nie ma. I to zarówno z punktu widzenia prawa, jak i z punktu widzenia elementarnej moralności i przyzwoitości. To nam należy zapłacić, to nam są niektórzy na zachód od polskich granic winni dziesiątki, setki miliardów euro czy dolarów, może nawet więcej niż bilion. My nie jesteśmy nikomu nic winni - podkreślił Kaczyński.
Morawiecki: nigdy nie zgodzimy się na jakiekolwiek odszkodowania dla kogokolwiek
Głos na pikniku w Pułtusku zabrał także premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że patriotyzm zaczyna się od szacunku do flagi, godła i hymnu narodowego i wiedzie przez odpowiednią politykę gospodarczą po działania na polu różnych polityk publicznych.
Szef rządu zaznaczył, że Pułtusk nazywany jest Wenecją Mazowsza. Dodał przy tym, że Wenecja, która była wielką potęgą handlową, straciła swoje znaczenie i jest dziś tylko miejscem turystycznym.
- My nie chcemy, żeby Europa stała się takim skansenem w przyszłości. Chcemy, żeby Europa była silna, nowoczesna, silna swoją wielką kulturą chrześcijańskiej Europy - powiedział. - Nie chcemy, żeby Polska była gdzieś skansenem Europy, żeby się rozpłynęła wśród różnych ideologii. Dla nas Polska jest świętością i wartością, która ma trwać dekady i wieki - dodał.
Morawiecki stwierdził, że "polityka historyczna, która musi być fundamentem prawdy i przyszłości, na pewno będzie zawsze w interesie Polski, czyli w interesie prawdy historycznej".
- My byliśmy tutaj najbardziej mordowanymi ofiarami w czasie II wojny światowej i nigdy się nie zgodzimy na jakiekolwiek wypłaty dla kogokolwiek z tego powodu, jakiegokolwiek odszkodowania - powiedział szef rządu.
- Znajdziemy odpowiednie formuły prawne i tak długo, jak będziemy odpowiadali za życie polityczne, to te regulacje, legislacja, którą my wdrożymy, nie będzie na pewno odpowiedzią na jakiekolwiek roszczenia z jakiejkolwiek strony. Nie pozwolimy na to - kontynuował.
Podkreślił ponadto, że "nie wystarczy sam żagiel europejski - ważna jest sprawna, patriotyczna załoga, ważny jest lider, kapitan, jakiego mamy - prezesa Jarosława Kaczyńskiego". - Ważna jest umiejętność nawigowania po tych wzburzonych morzach i kierunek, a kierunek jest jeden, kierunek wyznaczony przez nas na przyszłość jest bardzo prosty - to silniejsza, sprawiedliwsza i szczęśliwsza wielka Polska - przekonywał Morawiecki.
Szydło: nie byłoby Polski, gdyby nie polskie rodziny
Wicepremier do spraw społecznych Beata Szydło przypomniała, że to właśnie z rynku w Pułtusku wystartował tak zwany szydłobus, czyli autobus, który zainaugurował kampanię wyborczą Prawa i Sprawiedliwości w 2015 roku.
- W te piękne majowe polskie dni warto mówić o naszej ojczyźnie. Warto mówić o tym, jak to dobrze być Polakiem, że jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy Polakami. W te piękne majowe polskie dni warto pokazywać całemu światu, jak piękna jest Polska, jak wspaniała jest Polska i jak wspaniali są Polacy. Nie byłoby Polski, takiej, jaka ona właśnie jest, gdyby nie polskie rodziny - mówiła wicepremier.
Szydło oceniła, że dziś Polska jest pokazywana jako przykład państwa, które potrafi prowadzić "mądrą politykę prorodzinną", a w 2015 roku było w tym obszarze wiele problemów do rozwiązania.
- Wiedzieliśmy, że wtedy w Polsce w 2015 roku było tak dużo biedy, tak dużo trosk, tak dużo problemów, które nie były rozwiązywane, że musimy przede wszystkim na początku tej naszej drogi postawić na powszechne programy społeczne - takie, które będą docierały do jak największej rzeszy beneficjentów, dzięki którym bardzo szybko te problemy będziemy rozwiązywać, dzięki którym damy szansę na to, żeby każdy, bez względu na to, gdzie mieszka, czym się zajmuje, miał równe szanse rozwoju - przekonywała Szydło.
- Stąd między innymi program 500 plus i kolejne programy społeczne - powiedziała.
Autor: tmw//now//kwoj / Źródło: PAP