Za jawnością raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej opowiedzieli się w programie TVN24 "Kawa na ławę" politycy opozycji i PSL. Tylko Andrzej Halicki z PO był przeciwny. - Czemu broni pan tej tajności? - dociekał Eugeniusz Kłopotek z PSL.
Halicki bronił sposobu, w jaki w ostatnich miesiącach była badana katastrofa smoleńska. - Opozycja wmawiała nam, że przyjęcie procedury, w której MAK będzie instytucją, która złoży nam raport, jest nie do przyjęcia, ze względu na to, że to ogranicza nasze uczestnictwo w finalnej treści tego raportu. To śmiech - skwitował polityk PO.
- Nie tylko nie ogranicza, ale daje nam możliwość ustosunkowania się - tak dobitnie wyartykułowaną przez premiera - dodał.
Halicki przypomniał, że 150 stron uwag, które do raportu przesłała strona polska, wymaga jeszcze wyjaśnienia. - Pan liczy na zbyt krótką pamięć Polaków, ale proszę na to nie liczyć - ostrzegł Jarosław Sellin z PiS. - Polacy pamiętają zapewnienia premiera Tuska i wielu jego przyjaciół politycznych, którzy mówili, że mają pełne zaufanie do rosyjskich organów wyjaśniających tę katastrofę - dodał.
Gdyby katastrofa samolotu rosyjskiego zdarzyła się w Polsce, to bylibyśmy zainteresowani, żeby jak najmniejsza część winy była po naszej stronie. Tak też robią Rosjanie Elżbieta Jakubiak
"Premier powinien przeprosić"
Zdaniem Sellina, szef rządu powinien przeprosić, "tych, którzy do początku mówili, że w niewłaściwe ręce zostało to oddane". - MAK jest instytucją komercyjną a nie państwową, która jest zainteresowana tym, żeby całą winę zwalić na pilotów, ponieważ gdyby wskazała, że było coś nie tak na lotnisku albo z rosyjskim samolotem, to wydałaby werdykt przeciwko sobie - powiedział poseł PiS.
Halicki zareagował zastrzeżeniem, że scenariusz nakreślony przez Sellina się nie uda, bo Polska wniosła do raportu MAK uwagi.
Z kolei Eugeniusz Kłopotek z PSL przyznał, że jest zaskoczony słowami premiera, który powiedział, że raport MAK w kształcie przesłanym Polsce nie może być zaakceptowany.
- Od dłuższego czasu mówiłem, że prawda o katastrofie smoleńskiej jest zamulana. Zamiast przybliżać się do prawdy, oddalamy się od niej. Chyba za bardzo na początku zawierzyliśmy Rosjanom i dziś - niestety - musimy to wypić - stwierdził Kłopotek.
"Popełniono błąd"
W ocenie Ryszarda Kalisza z SLD, 16 kwietnia, kiedy Polska zgodziła się, by katastrofa była wyjaśniana w oparciu o konwencję chicagowską, powinna też zrobić zastrzeżenie związane z tym, że to był samolot prezydencki i o specjalnym statusie tzw. HEAD.
- Wtedy strona polska tego nie zrobiła, ale w końcu pan premier przyjął, że popełniono błąd i widać wyraźnie, że te uwagi [do raportu MAK - red.] wynikają z tego, że nie zrobiono zastrzeżenia do konwencji chicagowskiej - stwierdził Kalisz. - Widać, że największy spór dotyczy statusu tego lotu - dodał.
Elżbieta Jakubiak z PJN zgodziła się z politykiem SLD, podkreślając że tuż po katastrofie pojawiły się wątpliwości, czy właściwie zostały określone podstawy prawne do działania polskiego rządu. - Trzeba było złożyć te zastrzeżenia [do konwencji chicagowskiej - red.]. To pokazuje, że po katastrofie nie wiedziano jak działać - oceniła.
W jej opinii, katastrofa była niewygodna dla Rosjan. - Gdyby katastrofa samolotu rosyjskiego zdarzyła się w Polsce, to bylibyśmy zainteresowani, żeby jak najmniejsza część winy była po naszej stronie. Tak też robią Rosjanie - dodała Jakubiak.
Halicki - w reakcji na zastrzeżenia Jakubiak i Kalisza - stwierdził, że Polska postępowała właściwie i dzięki temu teraz zgłasza uwagi do raportu MAK.
Ujawnić raport
Opozycja i polityk PSL opowiedzieli się za ujawnieniem raportu MAK. - Powinniśmy - jako opinia publiczna, bo mamy do tego prawo - znać ten raport - stwierdził Kłopotek, dodając, że trzeba go ujawnić, bo tylko niepotrzebnie jakieś informacje wyciekają do mediów.
- Przestańmy zamulać, pokażmy wszystko - zaapelował Kłopotek.
- Ja też się zgadzam, że dobrze byłoby, gdyby ten dokument był jawny - powiedział Kalisz, zastrzegając jednocześnie, że raport musi być tajny, bo tak mówi konwencja chicagowska.
- Ale to zatruwa nam życie [tajność dokumentu - red.] - zareagował Kłoptek. Kalisz nie ustępował, podkreślając, że Polska jest państwem prawa i musi przestrzegać prawa.
Jakubiak dociekała zaś, dlaczego marszałek Sejmu i posłowie nie mogą poznać raportu MAK, skoro zna go premier, a parlament sprawuje nadzór nad szefem rządu.
Za tajnością raportu opowiedział się Halicki. - Dlaczego pan tego tak broni? - zareagował Kłopotek. - Bronię logiki postępowania - odpowiedział Halicki. - Logiki to już dawno w tym nie ma - skwitował Kłopotek.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24