Policjanci zatrzymali na gorącym uczynku dwie osoby, które próbowały wywieźć złom z jednej z posesji w Przemyślu (Podkarpacie). Okazało się, że kradzieży próbował dokonać tylko jeden z nich. Drugi został poproszony przez niego o pomoc w sprzątaniu działki.
W piątek funkcjonariusze zastali na jednej z prywatnych działek Przemysla dwóch 56-latków, gdy ci próbowali wywieźć z niej złom. Wpadli na gorącym uczynku.
Konny wóz podpięli do motocykla
- Mężczyźni mieli na wozie konnym podpiętym do motocykla kilkanaście sztuk pokryw do silnika, pręty metalowe, kilkanaście sztuk arkuszy blachy ocynkowanej oraz kilka sztuk słupków metalowych - wymienia aspirant sztabowy Małgorzata Czechowska, oficer prasowa przemyskiej policji. I dodaje, że całość ładunku warta była ponad 3600 złotych.
Mundurowi zatrzymali 56-latków, podejrzewając, że doszło do próby kradzieży.
Sąsiad pomógł
Policjanci ustalili, że jeden z zatrzymanych przez kilka wcześniejszych dni wywoził metale z prywatnej działki i sprzedawał na skupie złomu. W piątek chciał zabrać największe elementy, jednak potrzebował do tego pomocy. Poprosił o nią sąsiada, któremu powiedział, że został poproszony o posprzątanie posesji. W zamian mógł rzekomo zatrzymać dla siebie cały uprzątnięty złom. Sąsiad dał się przekonać i pożyczył podejrzanemu swoją przyczepkę.
- 56-latek usłyszał już zarzut kradzieży, do którego się przyznał. Za to przestępstwo Kodeks karny przewiduje karę do pięciu lat pozbawienia wolności - informuje Czechowska.
Źródło: KMP Przemyśl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Przemyśl